"Trudno czekać na coś co wiesz, że może nigdy nie nastąpić. Jeszcze trudniej zrezygnować gdy wiesz, że to wszystko czego pragniesz."
Nigdy nie rób
komuś
nadziei, jeśli
wiesz, że i tak
nic z tego nie
będzie.
Gdy się kogoś kocha, to nigdy nie przestanie się włączyć i nie odejdzie. Mimo wszystkich przeciwności i przykrości będzie obok, bo prawdziwa miłość nigdy nie minie. Pamiętaj , że to zdarza się tylko raz, więc jak już masz taką osobę, to nie zepsuj tego.
Nie mów, że nie warto walczyć, kiedy nawet nie spróbowałeś. Lepiej miej satysfakcję z podjęcia nawet małego kroku, niż żałować całe życie, że nic sie nie zrobiło.
Rozmawiali
godzinami, lecz jedno
bawiło się uczuciami.
Pamiętaj, że za każdym razem gdy się z kimś kłócisz, ktoś inny pociesza te osobę. Za każdym razem gdy sprawisz tej osobie przykrość, ktoś inny sprawi że na jej twarzy pojawi się uśmiech. Za każdym razem gdy Ranisz, ktoś inny ją przytuli i będzie wsparciem.
W końcu się poddajesz. Nie walczysz, nie krzyczysz, nie płaczesz. Patrzysz obojętnym wzrokiem na to, ci Cię otacza i już nie potrafisz zrozumieć, o co było to zamieszanie. Nie interesuje Cię już, czy ktoś odejdzie, albo czy może zranić. Zgadzasz się na wszystko. Umarłeś, sam przyznaj...
Idealny mężczyzna
chroni kobietę jak
swoją córkę,
kocha jak swoją żonę,
a szanuję jak swoją
matkę.
-Uciekne serio
-Gdzie ty chcesz uciekać
-Gdzie nikt mnie nie znajdzie
-Ja znajdę
-I co zrobisz ? -Wszystko byś była
szczęśliwa.
I piszesz z nim codziennie po kilka godzin dziennie i nagle przychodzi wieczór gdzie widzisz zieloną kropkę przy jego imieniu i boisz się napisać bo masz obawy że się narzucasz...
"Przytulił się do
niej tylko raz, a
ona zakochała
się w tym
uścisku."
Nikt nie wie co czuje,
szkoda.
czwartek, 29 grudnia 2016
1.13
(...) W prawdzie dowiedział się, że Jacek żyje ale jest sparaliżowany od pasa w dół. Ta informacja dla Wysockiego była szokująca, a co dopiero dla jego rodziny. To bylo gorsze niż śmierć!! Wiedział, że Jacek będzie potrzebował teraz dużo pomocy, zawsze będzie mógł liczyć na pomoc komendanta. Jacka traktował prawie jak syna. Zawsze mu się marzył taki syn.
Minęło może z pół godziny gdy przed Wysockim pojawiła się Aleksandra.
- Tato, co się dzieje?
Spojrzał na swoją córkę.
- Jacek...Jacek miał wypadek
- Ale...ale co z nim? Żyje ?
- Tak, żyje ale...
- Ale co ?
Wysocki zawahał się przed wypowiedzeniem tych słów.
- Jest sparaliżowany od pasa w dół- spojrzał na córkę. Jej twarz stała się kamienna a z oka wypłynęła samotna łza. Tak bardzo się bała o niego. Prawda, zerwała z nim ale tylko dla jego bezpieczeństwa a teraz...teraz już nigdy nie pójdzie z nim na spacer ani nic. Jej twarz wyrażała milion emocji, ból ,strach, smutek. Wszystko było spowodowane ogromnym uczuciami jakimi darzyła Jacka.
Wysocki widząc niepokój zmieszany z tysiącami innych uczuć przytulił Olę. Dziewczyna w ramionach ojca trochę się uspokoiła. Po chwili zapytała.
- Mogę do niego wejść ?
- Oczywiście- pocałował ją w czoło i Ola weszła na salę. Gdy zobaczyła podrapaną twarz Jacka, jest ciało zaczęło drżeć. Podszedła do łóżka i usiadła obok na krześle. Złapała jego chłodną dłoń, z jej oczów łzy leciały nieustannie. Tak bardzo się bała. Wiedziała, że teraz nie może zostawić go samego.
- Przepraszam skarbie...- szepnęła i opuściła salę. Gdy wyszła z sali zobaczyła, że jej ojciec rozmawia z rodzicami Jacka. Usiadła na jednym z krzeseł i schowała twarz w dłoniach. Trójka starszych osób podszedła do niej. Wysocki usiadł koło córki i położył dłoń na jej ramieniu.
- Olcia co jest ?
- To wszystko przeze mnie. Mogła z nim nie zrywać. A teraz on tam leży i...i nie będzie chodził. To moja wina - nie mogla dłużej dusić tego w sobie.
- To nie twoja wina. Jacek to dzielny chłopak, będzie dobrze.
Do Oli zwróciła się mama aspiranta. Ola spojrzała na nich i nic nie powiedziała. Nagle zrobiło się jakieś zamieszanie i na salę Jacka wbiegł doktor i kilka pielęgniarek. Cala czwórka zerwała się na nogi. Najbardziej z nich wszystkich była zestresowana Ola. Niecałe 20 minut później wyszedł do niech lekarz, z wiadomością że Jacek się wybudził. Pierwsza przy jego łóżku była Ola. Ojciec Oli i rodzice Nowaka postanowili im nie przeszkadzać, niech wyjaśnią sobie wszystkie sprawy.
- Ola? Co ty tu robisz ?- był zdziwiony widząc swoją byłą dziewczynę.
-Cii nic nie mów. Posłuchaj mnie. Tego dnia gdy z tobą zerwałam...ja tak naprawdę nie chciałam tego robić ale...Szymon mnie szantażował i powiedział, że jak tego nie zrobię to ...zginiesz...nie mogłam na to pozwolić. Za bardzo mi na tobie zależy.... Wybaczysz mi?
Jacek spojrzał na nią. Nie wiedział co powiedzieć. Po chwili ciepło się uśmiechnął.
-No pewnie że tak. Tylko, że teraz ja...
- Tak wiem. Ale poradzimy sobie, wiem to.
Przytuliła się delikatnie do niego. Ona zatopił swoją dłoń w jej gęstych, kasztanowych włosach. Czuli się wspaniale.
No hej!
Pytań nie mam... Więc mała prośba
10kom- next
Minęło może z pół godziny gdy przed Wysockim pojawiła się Aleksandra.
- Tato, co się dzieje?
Spojrzał na swoją córkę.
- Jacek...Jacek miał wypadek
- Ale...ale co z nim? Żyje ?
- Tak, żyje ale...
- Ale co ?
Wysocki zawahał się przed wypowiedzeniem tych słów.
- Jest sparaliżowany od pasa w dół- spojrzał na córkę. Jej twarz stała się kamienna a z oka wypłynęła samotna łza. Tak bardzo się bała o niego. Prawda, zerwała z nim ale tylko dla jego bezpieczeństwa a teraz...teraz już nigdy nie pójdzie z nim na spacer ani nic. Jej twarz wyrażała milion emocji, ból ,strach, smutek. Wszystko było spowodowane ogromnym uczuciami jakimi darzyła Jacka.
Wysocki widząc niepokój zmieszany z tysiącami innych uczuć przytulił Olę. Dziewczyna w ramionach ojca trochę się uspokoiła. Po chwili zapytała.
- Mogę do niego wejść ?
- Oczywiście- pocałował ją w czoło i Ola weszła na salę. Gdy zobaczyła podrapaną twarz Jacka, jest ciało zaczęło drżeć. Podszedła do łóżka i usiadła obok na krześle. Złapała jego chłodną dłoń, z jej oczów łzy leciały nieustannie. Tak bardzo się bała. Wiedziała, że teraz nie może zostawić go samego.
- Przepraszam skarbie...- szepnęła i opuściła salę. Gdy wyszła z sali zobaczyła, że jej ojciec rozmawia z rodzicami Jacka. Usiadła na jednym z krzeseł i schowała twarz w dłoniach. Trójka starszych osób podszedła do niej. Wysocki usiadł koło córki i położył dłoń na jej ramieniu.
- Olcia co jest ?
- To wszystko przeze mnie. Mogła z nim nie zrywać. A teraz on tam leży i...i nie będzie chodził. To moja wina - nie mogla dłużej dusić tego w sobie.
- To nie twoja wina. Jacek to dzielny chłopak, będzie dobrze.
Do Oli zwróciła się mama aspiranta. Ola spojrzała na nich i nic nie powiedziała. Nagle zrobiło się jakieś zamieszanie i na salę Jacka wbiegł doktor i kilka pielęgniarek. Cala czwórka zerwała się na nogi. Najbardziej z nich wszystkich była zestresowana Ola. Niecałe 20 minut później wyszedł do niech lekarz, z wiadomością że Jacek się wybudził. Pierwsza przy jego łóżku była Ola. Ojciec Oli i rodzice Nowaka postanowili im nie przeszkadzać, niech wyjaśnią sobie wszystkie sprawy.
- Ola? Co ty tu robisz ?- był zdziwiony widząc swoją byłą dziewczynę.
-Cii nic nie mów. Posłuchaj mnie. Tego dnia gdy z tobą zerwałam...ja tak naprawdę nie chciałam tego robić ale...Szymon mnie szantażował i powiedział, że jak tego nie zrobię to ...zginiesz...nie mogłam na to pozwolić. Za bardzo mi na tobie zależy.... Wybaczysz mi?
Jacek spojrzał na nią. Nie wiedział co powiedzieć. Po chwili ciepło się uśmiechnął.
-No pewnie że tak. Tylko, że teraz ja...
- Tak wiem. Ale poradzimy sobie, wiem to.
Przytuliła się delikatnie do niego. Ona zatopił swoją dłoń w jej gęstych, kasztanowych włosach. Czuli się wspaniale.
No hej!
Pytań nie mam... Więc mała prośba
10kom- next
poniedziałek, 12 grudnia 2016
Miniaturka
Z dedykacją dla Alicji :-)
Kiedyś mogli porozmawiać o wszystkim a teraz nie stać ich na zwykłe " cześć".
Kilka miesięcy temu, a dokładnie pięść miesięcy temu w pewnym miejscu, w pewnym mieście doszło do nie przyjemniej sytuacji. Jedna osoba uważała, że tak powinno być, zaś druga, że to nie może być prawda. Niby minęło prawie pół roku od ich rozstania jednak on dalej nie może o niej zapomnieć. Nie raz próbował się do niej zbliżyć jednak na darmo. Ona zaś nie potrafiła mu spojrzeć w oczy, widząc jak bardzo go zraniła. Są przyjaciółmi. Jednak nie zachowują się jak przyjaciele....bardziej zachowują się tak jakby nie wiedzieli o swoimi istnieniu. To smutne. Kiedyś łączyło ich tak wiele a teraz prawie nic. To jest tak jak ze szczęściem. Raz mamy jedną rzecz na której nam bardzo zależy, raz mamy wiele rzeczy ale...które nie dają nam tego czego oczekujemy. Gdybyśmy mieli wybierać pomiędzy pieniędzmi a miłością, ile osób wybrało by miłość ? Nikt. Każdy by wybrał to co jest najmniej ważne w życiu. Owszem, pieniądz jest czasem potrzebny ale to miłość, zaufanie, szczęście...to jest najważniejsze. Jacek też tego nie zrozumiał. Dlaczego go od traciła? Zrobił coś nie tak ?
Zawsze robił wszystko żeby była przy nim szczęśliwa. Wspierał ją w każdej chwili. A ona tak po prostu go odtraciła? Przez dłuższy czas nie mógł dojść do siebie. Wziął sobie nawet wolne. Smutek topił w alkoholu. To przez to trafił do szpitala, nie mógł tego pojąć. Będąc w szpitalu bardzo zabolało go to, że Ola go nie odwiedziła ani razu. Jednak co się dziwić. Z pomocą Mikołaja i Zosi wyszedł z tego wszystkiego i po miesiącu wrócił do pracy. Ciężko mu było patrzeć na Olę, a tym bardziej słuchać jej głosu. Z plotek na komendzie słyszał, że Ola ma chłopaka, który jest chory na serce i nie zostało mu dużo czasu. Jednak dla Jacka nie było ważne czy ma się dobrze czy źle, liczyło się to, że jego była dziewczyna ani razu nie odwiedziła go, nie spytała jak się czuje. Byli przyjaciółmi jednak z czasem bardzo się od siebie oddalili. Jacek przez ten okres zbliżył się z Zosią, kobieta spędzała z nim każdą wolną chwilę. Jacek poczuł, że być może to Zośka będzie tą jedyną. Jednego wieczoru stało się tak, że wylądowali w łóżku.
Na komendzie nie zamierzali ukrywać swojego związku. Jacek chciał pokazać Oli, że nie cierpi bardzo po jej odejściu. W tym czasie dowiedział się również, że Michał, jej chłopak, nie żyje. Nie raz widział jak płakała jednak nie miał siły żeby pójść do niej pocieszyć ją. Za to bardzo dobrze układało mu się z Zosią, blondyn planował nawet oświadczyny. Jednak była to decyzja na całe życie. Ola też nie pogadala z nim nie dała im drugiej szansy. Zośka zaczęła zauważać, że z jej chłopakiem jest coś nie tak. Gdy pewnego wieczoru siedzieli u Jacka w domu Zosia postanowiła wyjaśnić parę spraw.
-Kochanie...-zwróciła się do swojego chłopaka.
-Tak skarbie?
-Mogę cię o coś zapytać ?
- Jasne, pytaj.-posłał jej uśmiech.
- Zależy ci na Oli?
Jacka całkiem to zaskoczyło. Nie spodziewał się tego. Po dłuższej chwili postanowił się odezwać.
- Zosiu, nie zrozum mnie źle ale...nie potrafię o niej zapomnieć- spuścił głowę. Myślał, że Zosia wyjdzie ale ona zrobiła coś czego by się nie spodziewał. Uniosła jego podbródek i posłała mu uśmiech.
-Jacek doskonale cię rozumiem. Nie mam ci za złe że chcesz skończyć ten związek.
- Ale...ale...
-Najlepsi przyjaciele?
Nie wiedział co odpowiedzieć.
-Ale...jeśli zostaniemy przyjaciółmi to i tak nie będziemy ze sobą gadać.
-A właśnie, że będziemy. I wiesz co ? Pomogę odzyskać ci Olę.
- Naprawdę?
- Tak
- Dziękuję
Nowi przyjaciele przytulili się. Jacek był szczęśliwy, że Zosia nie ma mu tego za złe, wręcz przeciwnie. Chcę mu pomóc odzyskać dziewczynę. Był jej za to bardzo wdzięczny.
-Mogę zadać ci jedno pytanie?-spytała Zosia.
-No jasne, pytaj.
- Zależało ci kiedykolwiek na mnie?
- No pewnie że tak. Na samym początku naszego związku byłem pewien, że to z tobą pójdę przez życie. Z czasem jednak zauważyłem, że nawet twoja obecność nie pomaga zapomnieć mi o Oli.
-Aha.
- Ale nie masz mi tego za złe?
-Nie.
1 miesiąc później
Z pomocą Zosi Jacek odzyskał chęć do życia. Tak jak sobie obiecali, zostali przyjaciółmi. Jacek pogodził się z przeszłością i zrozumiał, że pewnych rzeczy nie da się zmienić. Chociaż bardzo by chciał. Właśnie siedział w biurze i czekał na patrol 06, miał im do przekazania jedno nagranie. Nie całe 5 minut później w drzwiach ujrzał Aleksandrę i Krzysztofa.
-No proszę, jest i mój ulubiony patrol
-Doprawdy?- powiedział Krzysiek i spojrzał na Olę- Bardzo się cieszymy.
Na twarzy zarówno Oli jak i Jacka malował się szczery uśmiech. Aż miło było patrzeć.
-Dobra Jacuś, my tu gadu gadu a co to za nagranie ?
-A właśnie. Znalazłem coś w sprawie tych ukradzonych monet.
- No co takiego?- tym razem głos zabrała Ola.
-Sami zobaczcie.
Dyżurny włączył nagranie. Ola stanęła za Jackiem a Krzysiek z jego lewej strony. Po obejrzeniu nagrania patrol 06 wychodził już z pokoju. Wychodząc, Ola lekko pocałowałam swojego chłopaka w policzek, życząc mu miłego dnia. Na jego twarzy pojawił się bardzo szczery uśmiech. Mimo, że jego rodzice zgnieli niecałe dwa tygodnie temu w wypadku samochodowym, uśmiechał się bardzo często. To właśnie ich śmierć zbliżyła go z Olą. Stali się nie rozłączeni, aż w końcu pewnego dnia bardzo szczera rozmowa między nimi po której zostali parą. Byli naprawdę bardzo szczęśliwą parą jednak Jacek nie wiedział czy jest to związek na długie lata czy taki jak ostatnio. To właśnie dzisiaj chciał porozmawiać ze swoją dziewczyną, bardzo szczerze porozmawiać. Około 18 Jacek razem z Olą wyszli z komendy. Najpierw pojechali na cmentarz do swoich bliskich, następnie na zakupy a potem do domu. Podczas kolacji Ola dostrzegła dziwne zachowanie swojego chłopaka. Postanowiła z nim porozmawiać po kolacji. Dwadzieścia minut później siedzieli na kanapie wtuleni w siebie. Między nimi panowała cisza, którą przerwał Jacek.
-Olu...- złapał ją za rękę i spojrzał w jej oczy. - Wiesz jak bardzo cię kocham ....
-No wiem ale coś się stało ?
- Pamiętasz nasz niedawny związek?
- Pamiętam.
- I dlatego dzisiaj musimy poważnie porozmawiać...
-Skarbie....ty chyba nie chcesz Skończyć tego?
- Nie ale boję się że niedługo to wszystko się rozpadnie.
-Jacuś skarbie, słoneczko moje...to co zrobiłam kiedyś było największym błędem mojego życia i więcej tego nie powtórzę.
-Obiecujesz?
-Obiecujesz.
Mocno się do siebie przytulili
- Cieszę się że cię mam- szepnął Jacek.
-Ja też się bardzo cieszę. Kocham cię.
- Ja ciebie też. Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem
- Domyślam się.
Następnie włączyli sobie komedie romantyczną. Po godzinie poszli spać.
Po miesiącu Jacek postanowił nie czekać i oświadczyć się Oli. Miał na sobie czarny garnitur, a Ola śliczną, błękitną sukienkę i czarne szpilki.
Siedzieli w restauracji i jedli ich ulubione Dania. W pewnym momencie Jacek uklęknął przed Olą a z kieszeni wyjął złoty pierścionek.
-Olu...chcę żebyś wiedziała, że to ty jesteś tą jedyną i to z tobą chcę spędzić resztę życia. Dlatego, czy zostaniesz moją żoną?
-No pewnie że tak słonko.
A na jej palcu pojawił się pierścionek. Pocałowali się a osoby będące w restauracji bili im brawa.
-Jacuś, tak bardzo się cieszę że cię mam. Kocham cię
-Ja ciebie też. Was, kocham
Zarówno Ola jak i Jacek byli szczęśliwi że niedługo zostaną rodzicami gdyż Ola była w drugim miesiącu ciąży. Cieszyli się że przede wszystkim będą razem aż do śmierci.
Rok później
Ola i Jacek wychowują córeczkę, Lenke. Są bardzo szczęśliwą rodziną. Mieszkają na obrzeżach Wrocławia.
Kilkanaście lat później
Lena, córka Oli i Jacka na już 23 lata. Poszła w ślady rodziców. Została policjantką, pracuje na komendzie gdzie komendantem jest jej ojciec. Ma męża, Tomka i syna Mateusza. Zaś jej siostra Nikola ma 21 lat i została lekarzem. Ma narzeczonego Maćka i jest w drugim miesiącu ciąży. Ola i Jacek są bardzo szczęśliwi że mają takie córki i wspaniałego wnuka.
Z dedykacją dla Alicji :-)
Kiedyś mogli porozmawiać o wszystkim a teraz nie stać ich na zwykłe " cześć".
Kilka miesięcy temu, a dokładnie pięść miesięcy temu w pewnym miejscu, w pewnym mieście doszło do nie przyjemniej sytuacji. Jedna osoba uważała, że tak powinno być, zaś druga, że to nie może być prawda. Niby minęło prawie pół roku od ich rozstania jednak on dalej nie może o niej zapomnieć. Nie raz próbował się do niej zbliżyć jednak na darmo. Ona zaś nie potrafiła mu spojrzeć w oczy, widząc jak bardzo go zraniła. Są przyjaciółmi. Jednak nie zachowują się jak przyjaciele....bardziej zachowują się tak jakby nie wiedzieli o swoimi istnieniu. To smutne. Kiedyś łączyło ich tak wiele a teraz prawie nic. To jest tak jak ze szczęściem. Raz mamy jedną rzecz na której nam bardzo zależy, raz mamy wiele rzeczy ale...które nie dają nam tego czego oczekujemy. Gdybyśmy mieli wybierać pomiędzy pieniędzmi a miłością, ile osób wybrało by miłość ? Nikt. Każdy by wybrał to co jest najmniej ważne w życiu. Owszem, pieniądz jest czasem potrzebny ale to miłość, zaufanie, szczęście...to jest najważniejsze. Jacek też tego nie zrozumiał. Dlaczego go od traciła? Zrobił coś nie tak ?
Zawsze robił wszystko żeby była przy nim szczęśliwa. Wspierał ją w każdej chwili. A ona tak po prostu go odtraciła? Przez dłuższy czas nie mógł dojść do siebie. Wziął sobie nawet wolne. Smutek topił w alkoholu. To przez to trafił do szpitala, nie mógł tego pojąć. Będąc w szpitalu bardzo zabolało go to, że Ola go nie odwiedziła ani razu. Jednak co się dziwić. Z pomocą Mikołaja i Zosi wyszedł z tego wszystkiego i po miesiącu wrócił do pracy. Ciężko mu było patrzeć na Olę, a tym bardziej słuchać jej głosu. Z plotek na komendzie słyszał, że Ola ma chłopaka, który jest chory na serce i nie zostało mu dużo czasu. Jednak dla Jacka nie było ważne czy ma się dobrze czy źle, liczyło się to, że jego była dziewczyna ani razu nie odwiedziła go, nie spytała jak się czuje. Byli przyjaciółmi jednak z czasem bardzo się od siebie oddalili. Jacek przez ten okres zbliżył się z Zosią, kobieta spędzała z nim każdą wolną chwilę. Jacek poczuł, że być może to Zośka będzie tą jedyną. Jednego wieczoru stało się tak, że wylądowali w łóżku.
Na komendzie nie zamierzali ukrywać swojego związku. Jacek chciał pokazać Oli, że nie cierpi bardzo po jej odejściu. W tym czasie dowiedział się również, że Michał, jej chłopak, nie żyje. Nie raz widział jak płakała jednak nie miał siły żeby pójść do niej pocieszyć ją. Za to bardzo dobrze układało mu się z Zosią, blondyn planował nawet oświadczyny. Jednak była to decyzja na całe życie. Ola też nie pogadala z nim nie dała im drugiej szansy. Zośka zaczęła zauważać, że z jej chłopakiem jest coś nie tak. Gdy pewnego wieczoru siedzieli u Jacka w domu Zosia postanowiła wyjaśnić parę spraw.
-Kochanie...-zwróciła się do swojego chłopaka.
-Tak skarbie?
-Mogę cię o coś zapytać ?
- Jasne, pytaj.-posłał jej uśmiech.
- Zależy ci na Oli?
Jacka całkiem to zaskoczyło. Nie spodziewał się tego. Po dłuższej chwili postanowił się odezwać.
- Zosiu, nie zrozum mnie źle ale...nie potrafię o niej zapomnieć- spuścił głowę. Myślał, że Zosia wyjdzie ale ona zrobiła coś czego by się nie spodziewał. Uniosła jego podbródek i posłała mu uśmiech.
-Jacek doskonale cię rozumiem. Nie mam ci za złe że chcesz skończyć ten związek.
- Ale...ale...
-Najlepsi przyjaciele?
Nie wiedział co odpowiedzieć.
-Ale...jeśli zostaniemy przyjaciółmi to i tak nie będziemy ze sobą gadać.
-A właśnie, że będziemy. I wiesz co ? Pomogę odzyskać ci Olę.
- Naprawdę?
- Tak
- Dziękuję
Nowi przyjaciele przytulili się. Jacek był szczęśliwy, że Zosia nie ma mu tego za złe, wręcz przeciwnie. Chcę mu pomóc odzyskać dziewczynę. Był jej za to bardzo wdzięczny.
-Mogę zadać ci jedno pytanie?-spytała Zosia.
-No jasne, pytaj.
- Zależało ci kiedykolwiek na mnie?
- No pewnie że tak. Na samym początku naszego związku byłem pewien, że to z tobą pójdę przez życie. Z czasem jednak zauważyłem, że nawet twoja obecność nie pomaga zapomnieć mi o Oli.
-Aha.
- Ale nie masz mi tego za złe?
-Nie.
1 miesiąc później
Z pomocą Zosi Jacek odzyskał chęć do życia. Tak jak sobie obiecali, zostali przyjaciółmi. Jacek pogodził się z przeszłością i zrozumiał, że pewnych rzeczy nie da się zmienić. Chociaż bardzo by chciał. Właśnie siedział w biurze i czekał na patrol 06, miał im do przekazania jedno nagranie. Nie całe 5 minut później w drzwiach ujrzał Aleksandrę i Krzysztofa.
-No proszę, jest i mój ulubiony patrol
-Doprawdy?- powiedział Krzysiek i spojrzał na Olę- Bardzo się cieszymy.
Na twarzy zarówno Oli jak i Jacka malował się szczery uśmiech. Aż miło było patrzeć.
-Dobra Jacuś, my tu gadu gadu a co to za nagranie ?
-A właśnie. Znalazłem coś w sprawie tych ukradzonych monet.
- No co takiego?- tym razem głos zabrała Ola.
-Sami zobaczcie.
Dyżurny włączył nagranie. Ola stanęła za Jackiem a Krzysiek z jego lewej strony. Po obejrzeniu nagrania patrol 06 wychodził już z pokoju. Wychodząc, Ola lekko pocałowałam swojego chłopaka w policzek, życząc mu miłego dnia. Na jego twarzy pojawił się bardzo szczery uśmiech. Mimo, że jego rodzice zgnieli niecałe dwa tygodnie temu w wypadku samochodowym, uśmiechał się bardzo często. To właśnie ich śmierć zbliżyła go z Olą. Stali się nie rozłączeni, aż w końcu pewnego dnia bardzo szczera rozmowa między nimi po której zostali parą. Byli naprawdę bardzo szczęśliwą parą jednak Jacek nie wiedział czy jest to związek na długie lata czy taki jak ostatnio. To właśnie dzisiaj chciał porozmawiać ze swoją dziewczyną, bardzo szczerze porozmawiać. Około 18 Jacek razem z Olą wyszli z komendy. Najpierw pojechali na cmentarz do swoich bliskich, następnie na zakupy a potem do domu. Podczas kolacji Ola dostrzegła dziwne zachowanie swojego chłopaka. Postanowiła z nim porozmawiać po kolacji. Dwadzieścia minut później siedzieli na kanapie wtuleni w siebie. Między nimi panowała cisza, którą przerwał Jacek.
-Olu...- złapał ją za rękę i spojrzał w jej oczy. - Wiesz jak bardzo cię kocham ....
-No wiem ale coś się stało ?
- Pamiętasz nasz niedawny związek?
- Pamiętam.
- I dlatego dzisiaj musimy poważnie porozmawiać...
-Skarbie....ty chyba nie chcesz Skończyć tego?
- Nie ale boję się że niedługo to wszystko się rozpadnie.
-Jacuś skarbie, słoneczko moje...to co zrobiłam kiedyś było największym błędem mojego życia i więcej tego nie powtórzę.
-Obiecujesz?
-Obiecujesz.
Mocno się do siebie przytulili
- Cieszę się że cię mam- szepnął Jacek.
-Ja też się bardzo cieszę. Kocham cię.
- Ja ciebie też. Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem
- Domyślam się.
Następnie włączyli sobie komedie romantyczną. Po godzinie poszli spać.
Po miesiącu Jacek postanowił nie czekać i oświadczyć się Oli. Miał na sobie czarny garnitur, a Ola śliczną, błękitną sukienkę i czarne szpilki.
Siedzieli w restauracji i jedli ich ulubione Dania. W pewnym momencie Jacek uklęknął przed Olą a z kieszeni wyjął złoty pierścionek.
-Olu...chcę żebyś wiedziała, że to ty jesteś tą jedyną i to z tobą chcę spędzić resztę życia. Dlatego, czy zostaniesz moją żoną?
-No pewnie że tak słonko.
A na jej palcu pojawił się pierścionek. Pocałowali się a osoby będące w restauracji bili im brawa.
-Jacuś, tak bardzo się cieszę że cię mam. Kocham cię
-Ja ciebie też. Was, kocham
Zarówno Ola jak i Jacek byli szczęśliwi że niedługo zostaną rodzicami gdyż Ola była w drugim miesiącu ciąży. Cieszyli się że przede wszystkim będą razem aż do śmierci.
Rok później
Ola i Jacek wychowują córeczkę, Lenke. Są bardzo szczęśliwą rodziną. Mieszkają na obrzeżach Wrocławia.
Kilkanaście lat później
Lena, córka Oli i Jacka na już 23 lata. Poszła w ślady rodziców. Została policjantką, pracuje na komendzie gdzie komendantem jest jej ojciec. Ma męża, Tomka i syna Mateusza. Zaś jej siostra Nikola ma 21 lat i została lekarzem. Ma narzeczonego Maćka i jest w drugim miesiącu ciąży. Ola i Jacek są bardzo szczęśliwi że mają takie córki i wspaniałego wnuka.
sobota, 19 listopada 2016
1.12
Chwilę później przyjechało pogotowie i zabrało Jacka do szpitala. Tam od razu zabrali go na blok operacyjny. Operacja była bardzo trudna, żebra połamane. Po 4 godzinach wyszli lekarze i przenieśli go na sale pooperacyjna. Nie wiedzieli do kogo mają zadzwonić dlatego wybrali ostatni numer z tego telefonu z którym się kontaktował.
-Wojciech Wysocki, słucham?
-Dzień dobry, doktor Jan Mróz. Dzwonie w sprawie pana Jacka Nowaka. Zna go pan?
-Tak ale co się stało?
-Pan Jacek jest w szpitalu. Prawdopodobnie chciał popełnić samobójstwo
-Jak to samobójstwo?
-Czy mógłby pan przyjechać do szpitala na biskupińskiej?
-Oczywiście, za 10 minut będę.
-Dziękuje, do widzenia.
-Dowodzenia
Komendanta całkowicie ta informacja. Nie wiele myśląc, wsiadł do auta i pojechał do szpitala. W recepcji dowiedział się gdzie leży Jacek. Poszedł pod tą salę. Zobaczył doktora jak zapisywał cos na kartce. Gdy ujrzał komendanta wyszedł do niego.
-Dzień dobry, co z nim?
-Pan...Wysocki?
-Tak
-Nie jest dobrze. Pan Jacek może nie przeżyć następnego dnia.
-Jak to się w ogóle stało?
-Świadkowie zdarzenia twierdzą, że wpadł prosto pod jadące auto.
-Można do niego wejść
-Na razie nie. Bardzo bym poprosił o poinformowanie kogoś z rodziny.
-Dobrze.
Lekarz odszedł a Wojciech usiadł na krześle. Wiedział, że Jacek chciał się zabić przez jego córkę. Nie rozumie jak można porzucić takiego faceta. Siedział tak kilka godzin. Postanowił napisać do Oli wiadomość o treści:
Jeśli chodzi trochę zależy ci na Jacku to przyjedź do szpitala na biskupiniskiej. Potem schował telefon. Czekał na Ole godzinę, zrozumiał, że ani trochę nie zależy jej na Jacku.
Po kolejnej godzinie dowiedział się o fakcie który kompletnie wyprowadził go z równowagi...
No hej!!
Tak wiem miało mnie nie być ale jestem. Cieszycie się?
Jak myślicie o czym dowiedział się Wysocki?
Mam dla was kilka propozycji związanych z blogiem:
A) prowadzenia blog dalej
B) pisze miniaturkę i kończę z tym blogiem
C) dodaje miniaturkę i prowadzę dalej bloga.
Jeśli wybierzecie opcję A lub C to:
A- mam pisać ciąg dalszy opowiadań
B- mam zacząć od nowa
Jeśli wybierzecie opcje B to mam zacząć od czego :
A- spotkanie Oli i Jacka na komendzie
B- zerwanie
C- porwanie przez Grude
D- dodanie Michała i Zosi do opowiadań
E- (możecie wymyślić swoja wersje)
-Wojciech Wysocki, słucham?
-Dzień dobry, doktor Jan Mróz. Dzwonie w sprawie pana Jacka Nowaka. Zna go pan?
-Tak ale co się stało?
-Pan Jacek jest w szpitalu. Prawdopodobnie chciał popełnić samobójstwo
-Jak to samobójstwo?
-Czy mógłby pan przyjechać do szpitala na biskupińskiej?
-Oczywiście, za 10 minut będę.
-Dziękuje, do widzenia.
-Dowodzenia
Komendanta całkowicie ta informacja. Nie wiele myśląc, wsiadł do auta i pojechał do szpitala. W recepcji dowiedział się gdzie leży Jacek. Poszedł pod tą salę. Zobaczył doktora jak zapisywał cos na kartce. Gdy ujrzał komendanta wyszedł do niego.
-Dzień dobry, co z nim?
-Pan...Wysocki?
-Tak
-Nie jest dobrze. Pan Jacek może nie przeżyć następnego dnia.
-Jak to się w ogóle stało?
-Świadkowie zdarzenia twierdzą, że wpadł prosto pod jadące auto.
-Można do niego wejść
-Na razie nie. Bardzo bym poprosił o poinformowanie kogoś z rodziny.
-Dobrze.
Lekarz odszedł a Wojciech usiadł na krześle. Wiedział, że Jacek chciał się zabić przez jego córkę. Nie rozumie jak można porzucić takiego faceta. Siedział tak kilka godzin. Postanowił napisać do Oli wiadomość o treści:
Jeśli chodzi trochę zależy ci na Jacku to przyjedź do szpitala na biskupiniskiej. Potem schował telefon. Czekał na Ole godzinę, zrozumiał, że ani trochę nie zależy jej na Jacku.
Po kolejnej godzinie dowiedział się o fakcie który kompletnie wyprowadził go z równowagi...
No hej!!
Tak wiem miało mnie nie być ale jestem. Cieszycie się?
Jak myślicie o czym dowiedział się Wysocki?
Mam dla was kilka propozycji związanych z blogiem:
A) prowadzenia blog dalej
B) pisze miniaturkę i kończę z tym blogiem
C) dodaje miniaturkę i prowadzę dalej bloga.
Jeśli wybierzecie opcję A lub C to:
A- mam pisać ciąg dalszy opowiadań
B- mam zacząć od nowa
Jeśli wybierzecie opcje B to mam zacząć od czego :
A- spotkanie Oli i Jacka na komendzie
B- zerwanie
C- porwanie przez Grude
D- dodanie Michała i Zosi do opowiadań
E- (możecie wymyślić swoja wersje)
niedziela, 13 listopada 2016
Informacja
Otóż moja przyjaciółka założyła bloga. Dlatego chciałbym żebyście zagladali do niej i pokazali ze jesteśmy z nią. Będę wam bardzo wdzięczna za kom u niej
A oto link
http://opowiadaniaagusia.blogspot.com/
1.11
Szedł w stronę domu bardzo szybko. Łzy cały czas płynęły po jego policzkach, zrozumiał że odejście Oli było jego winą. Przez kłótnie stracił całe swoje życie. Po około 20 minut był na domu. Nie wiedział co ze sobą zrobić. Położył się na łóżku, odruchowo położył się na poduszce, gdzie zawsze spała Ola. Gdy tylko zamknął oczy widział Olę, uśmiechnięta od ucha do ucha. Nie wiadomo kiedy zasnął.
Obudził się około 6:30 wstał i uszykował się do pracy. Gdy juz był gotowy, wziął papier który leżał na komodzie i ruszył w drogę do pracy. Mimo, że była jesień było bardzo ciepło. Słońce świeciło, wiał leciutki wiaterek. Mimo tego mężczyzna o blond włosach i niebieskich jak ocean oczach był smutny. Jego myśli krążyły wokoło wczorajszej sytuacji. Nie wiedział co mógł zrobić nie tak, byli przecież szczęśliwi w swoim towarzystwie. Co wiec wydarzyło się w życiu dziewczyny,że posunęła się do zerwania? Może jest coś o czym nie powiedziała mu... Rozmyślał tak długo, aż spostrzegł że jest juz na komendzie. Wolnym krokiem wszedł dł środka i również wolno wszedł po schodach. Udał się do swojego szefa. Po drodze natknął się na Olę, nie patrzył na nią. Nie po tym co mu zrobiła. Chciałby bardzo żeby byli razem ale tak nie będzie. Gdy był już koło gabinetu Wysockiego, zapukał lekko. Gdy usłyszał "wejść", złapał za klamkę i wszedł.
-Dzień dobry panie komendancie- udawał uśmiech.
-Witaj Jacku co cię do mnie sprowadza?
-Mam cos dla pana.
-Co takiego?- Jacek podał mu kartkę która trzymał w ręce- Co to jest? Ty chyba...
-Tak, właśnie tak.
-Kolejny raz?
-Tak, tylko że jest to już ostatni raz.
-Jacku, tu chodzi o Olę?
-Tak- posmutniał.
-Co tym razem wymyśliła, znów cię zdradziła?
-Nie, zerwała ze mną.
-Co?!?! Dlaczego?!?!
-O to pan powinien spytać juz ją. A tak na pożegnanie chciałbym złożyć panu dużo zdrowia i szczęścia.
-Ale Jacek jesteś pewny swojej decyzji?
-Tak, jestem pewny.
-No dobrze. Tylko wiesz, że będę jeszcze na ciebie czekał.
-Dobrze, tylko wiem, że juz prawdopodobnie nigdy się z panem nie spotkam.
A i mam jeszcze jedną malutką prośbę. Czy mógłby pan to przekazać Oli?
-A co to takiego?
-To jest taka pamiątka na pożegnanie.
- A dokładnie?
-Łańcuszek który Ola podarowała mi na urodziny. Nie chce GP nosić skoro jej nie ma przy mnie. Przekaże pan?
-Tak
-To jeszcze raz dużo zdrowia.
-Dziękuje.
Po rozmowie z Wysockim Jacek udał się do domu. Po drodze spotkał patrol 05. Pożegnał się tylko z Mikołajem, gdyż Oli nie był w stanie spojrzeć w oczy. Umówił się również z nim na piwo po pracy. Jacek szedł ulicą a na jego twarz padały promienie słońca. Nie zauważył nawet gdy wszedł prosto pod jadące auto. Poczuł tylko mocny ból i pomyślał, że tak miało być, po czym zemdlał...
Obudził się około 6:30 wstał i uszykował się do pracy. Gdy juz był gotowy, wziął papier który leżał na komodzie i ruszył w drogę do pracy. Mimo, że była jesień było bardzo ciepło. Słońce świeciło, wiał leciutki wiaterek. Mimo tego mężczyzna o blond włosach i niebieskich jak ocean oczach był smutny. Jego myśli krążyły wokoło wczorajszej sytuacji. Nie wiedział co mógł zrobić nie tak, byli przecież szczęśliwi w swoim towarzystwie. Co wiec wydarzyło się w życiu dziewczyny,że posunęła się do zerwania? Może jest coś o czym nie powiedziała mu... Rozmyślał tak długo, aż spostrzegł że jest juz na komendzie. Wolnym krokiem wszedł dł środka i również wolno wszedł po schodach. Udał się do swojego szefa. Po drodze natknął się na Olę, nie patrzył na nią. Nie po tym co mu zrobiła. Chciałby bardzo żeby byli razem ale tak nie będzie. Gdy był już koło gabinetu Wysockiego, zapukał lekko. Gdy usłyszał "wejść", złapał za klamkę i wszedł.
-Dzień dobry panie komendancie- udawał uśmiech.
-Witaj Jacku co cię do mnie sprowadza?
-Mam cos dla pana.
-Co takiego?- Jacek podał mu kartkę która trzymał w ręce- Co to jest? Ty chyba...
-Tak, właśnie tak.
-Kolejny raz?
-Tak, tylko że jest to już ostatni raz.
-Jacku, tu chodzi o Olę?
-Tak- posmutniał.
-Co tym razem wymyśliła, znów cię zdradziła?
-Nie, zerwała ze mną.
-Co?!?! Dlaczego?!?!
-O to pan powinien spytać juz ją. A tak na pożegnanie chciałbym złożyć panu dużo zdrowia i szczęścia.
-Ale Jacek jesteś pewny swojej decyzji?
-Tak, jestem pewny.
-No dobrze. Tylko wiesz, że będę jeszcze na ciebie czekał.
-Dobrze, tylko wiem, że juz prawdopodobnie nigdy się z panem nie spotkam.
A i mam jeszcze jedną malutką prośbę. Czy mógłby pan to przekazać Oli?
-A co to takiego?
-To jest taka pamiątka na pożegnanie.
- A dokładnie?
-Łańcuszek który Ola podarowała mi na urodziny. Nie chce GP nosić skoro jej nie ma przy mnie. Przekaże pan?
-Tak
-To jeszcze raz dużo zdrowia.
-Dziękuje.
Po rozmowie z Wysockim Jacek udał się do domu. Po drodze spotkał patrol 05. Pożegnał się tylko z Mikołajem, gdyż Oli nie był w stanie spojrzeć w oczy. Umówił się również z nim na piwo po pracy. Jacek szedł ulicą a na jego twarz padały promienie słońca. Nie zauważył nawet gdy wszedł prosto pod jadące auto. Poczuł tylko mocny ból i pomyślał, że tak miało być, po czym zemdlał...
sobota, 12 listopada 2016
1.10
Dzisiaj był bardzo ważny dzień dla Oli. Bardzo się tego dnia obawiała ale wiedziałam,że dobrze postępuje. Przynajmniej tak się jej wydawało. W pracy była około 7:30 przebrała się w mundur i poszła na odprawę. Gdy patrzyła na Jacka miała chwilę zwątpienia jednak wiedziała, że musi to zrobić. Po odprawie ruszyła razem z Mikołajem na patrol. W pracy myślała o pikniku na który zaprosił ją Jacek. Miała straszne mdłości. Ogólnie się juz domyślała o co chodzi, ale postanowiła sprawdzić to po pikniku. Jednak co jeśli wtedy będzie już za późno na to ? Nie wiedziała co o tym myśleć. Około 17 skończyła służbę a o 19 siedziała już z Jackiem nad Odrą. Unikała wzroku Jacka za wszelką cenę, jednak wiedziała że musi mu to powiedzieć.
-A rano wspominałaś o jakieś ważnej sprawie?-zaczął Jacek.
-Tak... Ja uważam...że...
-Ola co jest ?
-Powinniśmy się rozstać- powiedziała na jednym oddechu.
-Ale jak to ?!?!
-Powinniśmy dać sobie trochę czasu...
-Czasu na co ?!?!
-Dobrze wiesz o co mi chodzi.
-No właśnie nie wiem. Jeszcze wczoraj uważałaś,że mnie kochasz i nie możesz stracić a dzisiaj co robisz ?-podniósł się z mostu i odszedł kawałek. Potem odwrócił się w stronę Oli i rzekł
- Byłaś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Myślałem, że tak już będzie na zawsze. Ale nie, jeden cholerny dzień wszystko spieprzył. Może i byśmy byli przyjaciółmi ale byśmy już nie potrafili ze sobą rozmawiać. Dlatego....lepiej chyba będzie.....jak...jak zniknę z twojego życia. Mam nadzieje, że ułożyłsz sobie życie. Żegnaj- gdy to mówił po jego policzkach płynęły łzy. Miał szanse na szczęście jednak już nie ma. Nie mógł się pogodzić, Że w ciągu kilku minut stracił dziewczynę dla której zrobił by wszystko. Nie pozostało mu nic innego jak....ŚMIERĆ...
Witam was moi mili!
Z góry przepraszam za krotki rozdział ale nie mam juz ochoty na nic 😢😢
Chciałbym wad tylko poinformować, że w następnych opowiadaniach, które nie wiem kiedy się pojawią, będę bardziej skoncentrowana na Jacku a bardziej na kilka chwil Jacka
Pozdrawiam gorąco i życzę przyjemnej końcówki soboty i cudownej niedzieli
Ps. Chciałam jeszcze tylko dodać,że braknie mi weny i chyba zakoncze już tą serię opowiadań. 😍😍😘😘
-A rano wspominałaś o jakieś ważnej sprawie?-zaczął Jacek.
-Tak... Ja uważam...że...
-Ola co jest ?
-Powinniśmy się rozstać- powiedziała na jednym oddechu.
-Ale jak to ?!?!
-Powinniśmy dać sobie trochę czasu...
-Czasu na co ?!?!
-Dobrze wiesz o co mi chodzi.
-No właśnie nie wiem. Jeszcze wczoraj uważałaś,że mnie kochasz i nie możesz stracić a dzisiaj co robisz ?-podniósł się z mostu i odszedł kawałek. Potem odwrócił się w stronę Oli i rzekł
- Byłaś najlepszym co mnie w życiu spotkało. Myślałem, że tak już będzie na zawsze. Ale nie, jeden cholerny dzień wszystko spieprzył. Może i byśmy byli przyjaciółmi ale byśmy już nie potrafili ze sobą rozmawiać. Dlatego....lepiej chyba będzie.....jak...jak zniknę z twojego życia. Mam nadzieje, że ułożyłsz sobie życie. Żegnaj- gdy to mówił po jego policzkach płynęły łzy. Miał szanse na szczęście jednak już nie ma. Nie mógł się pogodzić, Że w ciągu kilku minut stracił dziewczynę dla której zrobił by wszystko. Nie pozostało mu nic innego jak....ŚMIERĆ...
Witam was moi mili!
Z góry przepraszam za krotki rozdział ale nie mam juz ochoty na nic 😢😢
Chciałbym wad tylko poinformować, że w następnych opowiadaniach, które nie wiem kiedy się pojawią, będę bardziej skoncentrowana na Jacku a bardziej na kilka chwil Jacka
Pozdrawiam gorąco i życzę przyjemnej końcówki soboty i cudownej niedzieli
Ps. Chciałam jeszcze tylko dodać,że braknie mi weny i chyba zakoncze już tą serię opowiadań. 😍😍😘😘
Mówimy stop hejtom na blogach
Stop!
Nikt nie ma prawa obrażać mnie ani innych osób piszących blogi dotyczące serialu "policjantki i policjanci" pragniemy aby każdy czuł się jednakowo. To, że piszesz blog oznacza że jesteś bardzo utalentowany i odważny. Jeśli ktoś wyśmiewa Cię, ponieważ piszesz takie cudowne opowiadania zgłoś się do mnie! Pomogę! ♥♡♥
Pozdrawiam.
Aleksandra
Nikt nie ma prawa obrażać mnie ani innych osób piszących blogi dotyczące serialu "policjantki i policjanci" pragniemy aby każdy czuł się jednakowo. To, że piszesz blog oznacza że jesteś bardzo utalentowany i odważny. Jeśli ktoś wyśmiewa Cię, ponieważ piszesz takie cudowne opowiadania zgłoś się do mnie! Pomogę! ♥♡♥
Pozdrawiam.
Aleksandra
piątek, 11 listopada 2016
czwartek, 10 listopada 2016
1.9
Odkąd Ola i Jacek są znów razem minęły dwa miesiące. W ich życiu było od miesiąca pełno kłótni, lecz dzisiejszy wieczór Ola postanowiła spędzić z Jackiem miły wieczór. Zdała sobie sprawę, że przez te wszystkie kłótnie ich związek może się rozpaść a tego nie chce. Ola skończyła pracę o 18 i poszła do Jacka. Poinformowała go, że ma do niej przyjść o 20. Pół godziny później była w domu. Od razu zabrała się za przyrządzanie kolacji. Zrobiła ulubioną zapiekankę Jacka. Gdy wszystko było juz przygotowane poszła się przebrać. Ubrała na siebie błękitna sukienkę, czarne szpilki oraz łańcuszek który dostała od Jacka na urodziny. Pocałowała usta i była gotowa. Równo o 20 usłyszała dzwonek do drzwi, poszła otworzyć. Na jej twarzy zagościł uśmiech gdy zobaczyła ukochanego. Mężczyzna miał na sobie błękitną koszulę i ciemne jeansy.
-Witaj skarbie
-Cześć słonko
-Zapraszam na kolację.-posłała mu przyjazny uśmiech.
Usiedli na kanapie i zaczęli jeść. Przy tym bardzo dużo rozmawiali i się śmiali. Około 21 skończyli posiłek. Usiedli wygodnie na kanapie, Jacek objął Olę ramieniem, ta natomiast przytuliła się do niego. W domu panowała cisza. Nagle Ola podniosła się i spojrzała Jackowi w oczy,potem go pocałowała. Niedługo potem wylądowali w łóżku...
W końcu skończyłam.
Ten rozdział miał być dłuższy ale nie chciało mi się pisać.
No i standardowe pytanie
Podobało się ?
-Witaj skarbie
-Cześć słonko
-Zapraszam na kolację.-posłała mu przyjazny uśmiech.
Usiedli na kanapie i zaczęli jeść. Przy tym bardzo dużo rozmawiali i się śmiali. Około 21 skończyli posiłek. Usiedli wygodnie na kanapie, Jacek objął Olę ramieniem, ta natomiast przytuliła się do niego. W domu panowała cisza. Nagle Ola podniosła się i spojrzała Jackowi w oczy,potem go pocałowała. Niedługo potem wylądowali w łóżku...
W końcu skończyłam.
Ten rozdział miał być dłuższy ale nie chciało mi się pisać.
No i standardowe pytanie
Podobało się ?
czwartek, 27 października 2016
Ta miniaturka jest dla mnie wyjątkowa. Od kilku dni nie mam najlepszego humoru, powód ? Po obejrzeniu odcinku 213 mam depresję. Sama nie wiem czemu, ale to nie koniec. Miałam cichą nadzieję, że Ola będzie jeszcze z Jackiem ale się myliłam. Jak każdy wie, albo nie wie Ola będzie z Michałem. Kolejny powód do łez. Jeszcze zakochałam się w pewnym chłopaku. Z jednej strony cudownie a z drugiej źle. Ta miniaturka może wam przypomnieć co działo się rok temu, no i tez nie mam humoru wiec spodziewacie się jaki koniec będzie miała ta miniaturka. Nieprzedłużam. Zapraszam!
Czworo przyjaciół znało się od 10 lat. Byli to Ola, Nikola, Jacek i Maciek. Każde z nich pracowało gdzie indziej, poza Ola i Jackiem. Oni pracowali na Komendzie Miejskiej Policji we Wrocławiu. Nikola zaś pracowało jako lekarz a Maciek często grywał na weselach. Jeszcze jak chodził do szkoły to wiedział, ze jego pasja to instrumenty, bowiem jak chodził do szkoły to często grał na akordeonie. Ale pewnie jesteście ciekawi skąd się znają ? Znali się ze szkoły, z równoległej klasy. Teraz maja po 26 lat i utrzymują dalej kontakty. Przyjaciele wiedzieli o sobie wszystko, przynajmniej tak im się wydawało. Nikola była szaleńczo zakochana w Maćku ale wiedziała o tym tylko Ola i jej najlepsza przyjaciółka Maryla. Dała by za niego życie, żeby mogli być razem.Jacek na to miast był zakochany w Oli ale wiedział o tym tylko Maciek. Jacek wiedział, ze musi powiedzieć o swoich uczuciach Oli jak najszybciej bo potem będzie za późno. Przyjaciele spędzali ze sobą każdy piątek i sobotę, ale dzisiaj postanowili zrobić sobie odmianę. Chłopacy spędzali wieczór w swoim towarzystwie a dziewczyny w swoim. Na swój wieczór Ola i Nikola zaprosili jeszcze Marylę, Agatę i Wiktorię. Oczywiście tematem dziewczyn był Maciek, Nikola zawsze się cieszyła, że o nim rozmawiali a dzisiaj była jakaś smutna. Nie umkło to uwadze Maryli.
-Hej Nikolcia co jest ?
-Nic, nic. Nie martw się.
-Mów co jest grane. Wiesz,że ci nie opuszczę.
-No dobrze... Tu chodzi o Maćka.
-No a co z nim jest?- tym razem głos zabrała Agata.
-Wczoraj poszłam do niego do pracy. Chciałam z nim spędzić wieczór ale....
-Ale co ?- Ola się nie cierpilwiła.
-Ale usłyszałam jego rozmowę, bodajże z Jackiem. Mówił, że musi jak najszybciej udać się do lekarza bo będzie niedługo za późno -po jej policzkach spłynęła łza.
-Ale ty chyba nie myślisz,że on jest na coś chory -Ola się trochę przestraszyła.
-A jak mam inaczej myśleć -coraz więcej łez płynęło po jej policzkach. Nie mogła przyjąć do wiadomości, że niedługo może stracić osobę która bardzo mocno kocha. Po chwili, długiej chwili się uspokoiła- Dobra, koniec rozmowy o mnie.
-Dzielna dziewczyna. Zobaczysz wszystko będzie dobrze a rozmawiali na pewno o czymś innym.
-Dziękuje wam dziewczyny. Nie wiem co bym bez was zrobiła.
Przyjaciółki się przytuliły.
W TYM SAMYM CZASIE. DOM JACKA.
Jacek i Maciek rozmawiali sobie, pili piwo i zajadali jakimiś przekąskami. Ich temat był tylko jeden.
-Jacek ?
-No?
-Kiedy powiesz Oli co do niej czujesz ?
-Nie wiem stary. Boje się tego wszystkiego.
-Ale tu nie ma na co czekać. Musisz jej powiedzieć jak najszybciej. Przecież wiesz że....
-Tak wiem. Nie wiem, może jutro się z nią spotkam i po gadam.
-To będzie najrozsądniejsza decyzja.
NASTĘPNY DZIEŃ
Jacek miał dzisiaj wolne. Ola natomiast skończyła służbę. Siedziała za biurkiem z telefonem w ręku. Patrzyła cały czas w jeden numer. Zastanawiała się czy za dzwonić czy nie. Nagle zobaczyła, że ta osoba dzwoni do niej. Serce zaczęło walić jej jak oszalałe. Odebrała.
-Halo ?
-Cześć Ola
-Cześć
-Masz czas wieczorem ?
-Mam ale z tego co wiem to miałeś odpoczywać.
-Oj tam. Nudzi mi się samemu w domu i chce spędzić wieczór w miłym towarzystwie. To jak?
-No nie wiem. W sumie ...to przyda mi się odrobinę świeżego powietrza.
-Świetnie. To co o 20 w parku ?
-Ok mi pasuje.
-To pa.
- Pa.
Ola zauważyła,że Karolina jej się przygląda.
-No co?
-Widzę, że pani sierżant na randkę się wybiera.
-Nie randkę tylko spacer.
-Dobra jak zwał tak zwał. Mu kto to, znam go ?
-Nic się nie dowiesz. Pa
-EJ!
-Powiem ci kiedy indziej
-Ok. Miłej randki - Ola spojrzała na nią wzrokiem mówiącym "Zaraz cię zabije" i poszła się przygotować na spotkanie. Około 19 była w domu. Szybko poszła wsiąść prysznic i ubrała na siebie błękitna sukienkę, gdyż było lato i było ciepło. Pomalowała sobie jeszcze usta, przeczesała włosy, ubrała szpilki i była gotowa do wyjścia. Spojrzała na zegarek, do spotkania miała jeszcze pół godziny.Zastanawiala się co tak na prawdę do niego czuję. O 19:45 wyszła z domu. Na miejscu była punktualnie,czekała tylko na niego. Po chwili poczuła ręce na biodrach. Od razu wiedziała, ze to on. Zaczęli spacerować. Pogoda im sprzyjała. W pewnym momencie zatrzymali się i spojrzeli sobie w oczy. Ola uświadomiła sobie jak bardzo zależy jej na Jacku. Jednak to nie był koniec. Jacek złapał Oli dłonie i zaczął mówić.
-Olu...muszę ci coś powiedzieć.
-Co takiego ?
-Olu od pierwszego dnia kiedy cię poznałem poczułem, zacząłem się zmieniać. Pewnego dnia zrozumiałem,że... że cię kocham.-był szczęśliwy ze to wyznał.
-Jacek... Ja nie wiem co powiedzieć
-Nie musisz. Wiem, ze to dla ciebie ogromny szok ale musiałem ci to powiedzieć.
Nagle Ola zrobiła coś czego by się Jacek nie spodziewał. Swoje dłonie położyła na jego policzkach i namiętnie pocałowała.
- Ja ciebie tez kocham.
-Ale mam dla ciebie jeszcze jedną informacje.
-Jaką?
-Nie możemy być razem
-Dlaczego?!!
-Kiedyś zrozumiesz- pocałował ją ostatni raz i odszedł. Ola czuła się zagubiona. Nie wiedziała co robić. Ale przecież ona nie może nic zrobić. Czuła, że Jacek nie odchodzi bo nie chce z nią być, czuła że ma on jakąś tajemnicę o której ona nie może się dowiedzieć. Całkiem zagubiona poszła do domu. Chciała zadzwonić do Nikoli ale było juz za późno. Całą noc myślałam o Jacku, nie mogła przestać o nim myśleć. Usunęła dopiero około 4 w nocy. Do pracy trochę się spóźniła. Jednak to nie był jej problem. W pracy nie było Jacka, zaczęła się o niego bać. Nie mogła normalnie funkcjonować. Poprosiła panią komendant o wolne,o dziwo się zgodziła. Udała się do domu Jacka, przez dłuższy czas nikt nie otwierał, zrezygnowania poszła do siebie. W domu zadzwoniła do Nikoli i poprosiła żeby przeszła. Zjawiła się po upływie 30 minut.
- Hej co się stało?
-Wczoraj spotkałam się z Jackiem, powiedział że mnie kocha ale nie możemy być razem.
-Jak to?!?
-Tak to. W dodatku od wczoraj nie mam z nim żadnego kontaktu. Boje się o niego
-A w pracy?
-Nie było go.
-Ola...bo ja muszę ci coś powiedzieć...
-Co takiego?
-Bo Jacek...on ma ...raka.
-Co jak kto raka? Czemu mi nic wczesniej?
-Bo Maciek dopiero dzisiaj mi o tym powiedział. A Jacek nie kazał Maćkowiak tego nikomu mówić.- po jej bladych policzkach spłynęły gorzkie łzy. Bała się, że straci osobę,którą kocha. Nikola nie wiedziała co zrobić. Było jej szkoda Oli ale nie wiedziała co zrobić, w tej chwili zrozumiała co oznaczała ta rozmowa Jacka z Maćkiem. Z jednej strony cieszyła się,że to nie Maciek jest chory a z drugiej Jacek był jej przyjacielem a za razem byli daleką rodziną. Bała się, że jeżeli Jacek by nie przeżył to Ola mogła sobie zrobić jakąś krzywdę.
-Ola, nie płacz. Pojedziemy do Jacka. Na pewno nic mu nie jest.
-Dziękuje ci ...za wszystko.
-Jesteś moją przyjaciółką, zawsze możesz na mnie liczyć. A teraz się szykuje i jedziemy ok ?
-Ok.
Dziewczyny szybko się wyszykowały i pojechały do Jacka. Zapukały raz ale nikt nie otwierał, Ola zaczynała panikować. Jednak po dłuższej chwili Jacek im otworzył..
-Hej a co wy tu robicie?
-Martwiłam się o ciebie-Ola się do niego przytuliła.
-To ja was zostawię samych. Pa.
Nikola poszła a Jacek z Ola usiedli na kanapie
-Jacek..
-Tak?
-Czemu mi nie powiedziałeś, że masz raka?
-Skąd wiesz?
-Nie ważne
-To prawda spuścił głowę- Nie zostało mi juz wiele
-To dlatego nie możemy być razem?
-Tak. Nie chce żebyś patrzała jak upadam.
-Jestem po to żeby pomóc ci się podnieść-Ola przytuliła Jacka.
W tym samym czasie gdy Ola rozwiała z Jackiem, Nikola siedziała na ławce w parku i myślała o swoim życiu. W prawdzie miała przyjaciół ale czuła pustkę w sercu. Chciała żeby spotkała tego jedynego i żeby była przy nim szczęśliwa. Tym kimś był Maciek. W pewnej chwili usłyszała ten cudowny głos.
-Hej a co ty robisz?
-A tak sobie myślę.
-O czym lub o kim.
-A nie ważne.
-Ok. Ja ide do Jacka. Do zobaczenia.-złapała go za rękę
-Tam jest Ola.
-Aha ok. Ale co są razem?
-Nie wiem ale lepiej im nie przeszkadzać.
-Ok.
Po tych słowach ich wzroki się napotkały. Z każdą sekunda ich usta były bliżej siebie, oo chwili pokonali dzielące ich usta milimetry. Całowali się bardzo długo i namiętnie. Maciek poczuł, ze to właśnie Nikola jest tą jedyną.
Po kilku długich minutach oderwali się od siebie. Nikola czuła się zawstydzona ale w głębi duszy się cieszyła.
-Przepraszam-powiedziała.
-Nikola posłuchaj. To był najlepszy pocałunek. Kocham cię.
-Ja ciebie tez.
Po chwili ruszyli w stronę domu Nikoli gdzie spędzili miło noc.
6 Miesięcy Później
Ola i Jacek są dwa miesiące po ślubie. Są szczęśliwi, że są razem. Jednak teraz nadeszły ostatnie dni Jacka. Leżał on w sypialni, oddychał coraz ciężej. Obok niego siedziała jego żona a dalej stała Nikola wtulona w swojego narzyczonego. Wszyscy mieli łzy w oczach, nie mogli się pogodzić, ze Jacek odejdzie
-Kochanie-zaczął Jacek smutnych głosem-..Pamiętaj zawsze cię kochałem i będzie kochać... choć odejdę, zawsze będę..
-Jacuś... tez cię kocham-głaskała go po głowie. Łzy leciały jej żwawo
-Chce żebyś była szczęśliwa...
-Skarbie...
-Kocham cię- po tych słowach zamknął oczy na zawsze. Wszyscy obecni zaczęli płakać jeszcze bardziej. Ola przytuliła się do męża, nie mogła się pogodzić z jego śmiercią. Przytulia się do niego.
Trzy dni później odbył się pogrzeb Jacka. Był bardzo piękny i uroczysty. U każdego w oczach pojawiły się łzy. Ok najbardziej przeżywała to wszystko. Po pogrzebie udała się do domu. Nikola chciała żeby poszła z nią i Maćkiem ale ona odmówiła. W domu wszystko przypominało jej Jacka. Zdjęcia stojące na szafkach. Nie wytrzymała tego dłużej. Chciała jak najszybciej znaleźć się razem z Jackiem.
"Odeszłeś. Kazałeś być mi szczęśliwą ale to nie takie proste. Nie jest łatwo żyć bez ciebie,bez twoich pocałunków, bez ciebie całego. Nie minęło dużo czasu jak odszedłeś a ja juz tęsknię. Czemu to tak się skończyło ? Nie wiem. Mieliśmy jeszcze całe życie a t odszedłeś, nie mówiąc nic. Brakuje mi ciebie. Chce być tam z tobą."
5 lat później
Nikola i Maciej stoją na grobem gdzie jest napis "Aleksandra i Jacek Nowak". Nie mogli przyjąć do wiadomości ze Ola tez odeszła. Małżonkowie byli wtuleni w siebie. Kobieta była w siódmym miesiącu ciąży.
-Kochanie ....-kobieta wyrwała swojego męża z za myślenia.
-Tak skarbie?
-Obiecaj mi, ze nasze dzieci będą miały na imię tak jak oni-wskazała na grób.
-Obiecuje perełko
Jeszcze chwile stali nam grobem a potem z bólem w sercu odeszli do domu.
A tak na koniec chciałam jeszcze dodać że to jest z dedykacja dla mojej przyjaciółki Nikoli
Czworo przyjaciół znało się od 10 lat. Byli to Ola, Nikola, Jacek i Maciek. Każde z nich pracowało gdzie indziej, poza Ola i Jackiem. Oni pracowali na Komendzie Miejskiej Policji we Wrocławiu. Nikola zaś pracowało jako lekarz a Maciek często grywał na weselach. Jeszcze jak chodził do szkoły to wiedział, ze jego pasja to instrumenty, bowiem jak chodził do szkoły to często grał na akordeonie. Ale pewnie jesteście ciekawi skąd się znają ? Znali się ze szkoły, z równoległej klasy. Teraz maja po 26 lat i utrzymują dalej kontakty. Przyjaciele wiedzieli o sobie wszystko, przynajmniej tak im się wydawało. Nikola była szaleńczo zakochana w Maćku ale wiedziała o tym tylko Ola i jej najlepsza przyjaciółka Maryla. Dała by za niego życie, żeby mogli być razem.Jacek na to miast był zakochany w Oli ale wiedział o tym tylko Maciek. Jacek wiedział, ze musi powiedzieć o swoich uczuciach Oli jak najszybciej bo potem będzie za późno. Przyjaciele spędzali ze sobą każdy piątek i sobotę, ale dzisiaj postanowili zrobić sobie odmianę. Chłopacy spędzali wieczór w swoim towarzystwie a dziewczyny w swoim. Na swój wieczór Ola i Nikola zaprosili jeszcze Marylę, Agatę i Wiktorię. Oczywiście tematem dziewczyn był Maciek, Nikola zawsze się cieszyła, że o nim rozmawiali a dzisiaj była jakaś smutna. Nie umkło to uwadze Maryli.
-Hej Nikolcia co jest ?
-Nic, nic. Nie martw się.
-Mów co jest grane. Wiesz,że ci nie opuszczę.
-No dobrze... Tu chodzi o Maćka.
-No a co z nim jest?- tym razem głos zabrała Agata.
-Wczoraj poszłam do niego do pracy. Chciałam z nim spędzić wieczór ale....
-Ale co ?- Ola się nie cierpilwiła.
-Ale usłyszałam jego rozmowę, bodajże z Jackiem. Mówił, że musi jak najszybciej udać się do lekarza bo będzie niedługo za późno -po jej policzkach spłynęła łza.
-Ale ty chyba nie myślisz,że on jest na coś chory -Ola się trochę przestraszyła.
-A jak mam inaczej myśleć -coraz więcej łez płynęło po jej policzkach. Nie mogła przyjąć do wiadomości, że niedługo może stracić osobę która bardzo mocno kocha. Po chwili, długiej chwili się uspokoiła- Dobra, koniec rozmowy o mnie.
-Dzielna dziewczyna. Zobaczysz wszystko będzie dobrze a rozmawiali na pewno o czymś innym.
-Dziękuje wam dziewczyny. Nie wiem co bym bez was zrobiła.
Przyjaciółki się przytuliły.
W TYM SAMYM CZASIE. DOM JACKA.
Jacek i Maciek rozmawiali sobie, pili piwo i zajadali jakimiś przekąskami. Ich temat był tylko jeden.
-Jacek ?
-No?
-Kiedy powiesz Oli co do niej czujesz ?
-Nie wiem stary. Boje się tego wszystkiego.
-Ale tu nie ma na co czekać. Musisz jej powiedzieć jak najszybciej. Przecież wiesz że....
-Tak wiem. Nie wiem, może jutro się z nią spotkam i po gadam.
-To będzie najrozsądniejsza decyzja.
NASTĘPNY DZIEŃ
Jacek miał dzisiaj wolne. Ola natomiast skończyła służbę. Siedziała za biurkiem z telefonem w ręku. Patrzyła cały czas w jeden numer. Zastanawiała się czy za dzwonić czy nie. Nagle zobaczyła, że ta osoba dzwoni do niej. Serce zaczęło walić jej jak oszalałe. Odebrała.
-Halo ?
-Cześć Ola
-Cześć
-Masz czas wieczorem ?
-Mam ale z tego co wiem to miałeś odpoczywać.
-Oj tam. Nudzi mi się samemu w domu i chce spędzić wieczór w miłym towarzystwie. To jak?
-No nie wiem. W sumie ...to przyda mi się odrobinę świeżego powietrza.
-Świetnie. To co o 20 w parku ?
-Ok mi pasuje.
-To pa.
- Pa.
Ola zauważyła,że Karolina jej się przygląda.
-No co?
-Widzę, że pani sierżant na randkę się wybiera.
-Nie randkę tylko spacer.
-Dobra jak zwał tak zwał. Mu kto to, znam go ?
-Nic się nie dowiesz. Pa
-EJ!
-Powiem ci kiedy indziej
-Ok. Miłej randki - Ola spojrzała na nią wzrokiem mówiącym "Zaraz cię zabije" i poszła się przygotować na spotkanie. Około 19 była w domu. Szybko poszła wsiąść prysznic i ubrała na siebie błękitna sukienkę, gdyż było lato i było ciepło. Pomalowała sobie jeszcze usta, przeczesała włosy, ubrała szpilki i była gotowa do wyjścia. Spojrzała na zegarek, do spotkania miała jeszcze pół godziny.Zastanawiala się co tak na prawdę do niego czuję. O 19:45 wyszła z domu. Na miejscu była punktualnie,czekała tylko na niego. Po chwili poczuła ręce na biodrach. Od razu wiedziała, ze to on. Zaczęli spacerować. Pogoda im sprzyjała. W pewnym momencie zatrzymali się i spojrzeli sobie w oczy. Ola uświadomiła sobie jak bardzo zależy jej na Jacku. Jednak to nie był koniec. Jacek złapał Oli dłonie i zaczął mówić.
-Olu...muszę ci coś powiedzieć.
-Co takiego ?
-Olu od pierwszego dnia kiedy cię poznałem poczułem, zacząłem się zmieniać. Pewnego dnia zrozumiałem,że... że cię kocham.-był szczęśliwy ze to wyznał.
-Jacek... Ja nie wiem co powiedzieć
-Nie musisz. Wiem, ze to dla ciebie ogromny szok ale musiałem ci to powiedzieć.
Nagle Ola zrobiła coś czego by się Jacek nie spodziewał. Swoje dłonie położyła na jego policzkach i namiętnie pocałowała.
- Ja ciebie tez kocham.
-Ale mam dla ciebie jeszcze jedną informacje.
-Jaką?
-Nie możemy być razem
-Dlaczego?!!
-Kiedyś zrozumiesz- pocałował ją ostatni raz i odszedł. Ola czuła się zagubiona. Nie wiedziała co robić. Ale przecież ona nie może nic zrobić. Czuła, że Jacek nie odchodzi bo nie chce z nią być, czuła że ma on jakąś tajemnicę o której ona nie może się dowiedzieć. Całkiem zagubiona poszła do domu. Chciała zadzwonić do Nikoli ale było juz za późno. Całą noc myślałam o Jacku, nie mogła przestać o nim myśleć. Usunęła dopiero około 4 w nocy. Do pracy trochę się spóźniła. Jednak to nie był jej problem. W pracy nie było Jacka, zaczęła się o niego bać. Nie mogła normalnie funkcjonować. Poprosiła panią komendant o wolne,o dziwo się zgodziła. Udała się do domu Jacka, przez dłuższy czas nikt nie otwierał, zrezygnowania poszła do siebie. W domu zadzwoniła do Nikoli i poprosiła żeby przeszła. Zjawiła się po upływie 30 minut.
- Hej co się stało?
-Wczoraj spotkałam się z Jackiem, powiedział że mnie kocha ale nie możemy być razem.
-Jak to?!?
-Tak to. W dodatku od wczoraj nie mam z nim żadnego kontaktu. Boje się o niego
-A w pracy?
-Nie było go.
-Ola...bo ja muszę ci coś powiedzieć...
-Co takiego?
-Bo Jacek...on ma ...raka.
-Co jak kto raka? Czemu mi nic wczesniej?
-Bo Maciek dopiero dzisiaj mi o tym powiedział. A Jacek nie kazał Maćkowiak tego nikomu mówić.- po jej bladych policzkach spłynęły gorzkie łzy. Bała się, że straci osobę,którą kocha. Nikola nie wiedziała co zrobić. Było jej szkoda Oli ale nie wiedziała co zrobić, w tej chwili zrozumiała co oznaczała ta rozmowa Jacka z Maćkiem. Z jednej strony cieszyła się,że to nie Maciek jest chory a z drugiej Jacek był jej przyjacielem a za razem byli daleką rodziną. Bała się, że jeżeli Jacek by nie przeżył to Ola mogła sobie zrobić jakąś krzywdę.
-Ola, nie płacz. Pojedziemy do Jacka. Na pewno nic mu nie jest.
-Dziękuje ci ...za wszystko.
-Jesteś moją przyjaciółką, zawsze możesz na mnie liczyć. A teraz się szykuje i jedziemy ok ?
-Ok.
Dziewczyny szybko się wyszykowały i pojechały do Jacka. Zapukały raz ale nikt nie otwierał, Ola zaczynała panikować. Jednak po dłuższej chwili Jacek im otworzył..
-Hej a co wy tu robicie?
-Martwiłam się o ciebie-Ola się do niego przytuliła.
-To ja was zostawię samych. Pa.
Nikola poszła a Jacek z Ola usiedli na kanapie
-Jacek..
-Tak?
-Czemu mi nie powiedziałeś, że masz raka?
-Skąd wiesz?
-Nie ważne
-To prawda spuścił głowę- Nie zostało mi juz wiele
-To dlatego nie możemy być razem?
-Tak. Nie chce żebyś patrzała jak upadam.
-Jestem po to żeby pomóc ci się podnieść-Ola przytuliła Jacka.
W tym samym czasie gdy Ola rozwiała z Jackiem, Nikola siedziała na ławce w parku i myślała o swoim życiu. W prawdzie miała przyjaciół ale czuła pustkę w sercu. Chciała żeby spotkała tego jedynego i żeby była przy nim szczęśliwa. Tym kimś był Maciek. W pewnej chwili usłyszała ten cudowny głos.
-Hej a co ty robisz?
-A tak sobie myślę.
-O czym lub o kim.
-A nie ważne.
-Ok. Ja ide do Jacka. Do zobaczenia.-złapała go za rękę
-Tam jest Ola.
-Aha ok. Ale co są razem?
-Nie wiem ale lepiej im nie przeszkadzać.
-Ok.
Po tych słowach ich wzroki się napotkały. Z każdą sekunda ich usta były bliżej siebie, oo chwili pokonali dzielące ich usta milimetry. Całowali się bardzo długo i namiętnie. Maciek poczuł, ze to właśnie Nikola jest tą jedyną.
Po kilku długich minutach oderwali się od siebie. Nikola czuła się zawstydzona ale w głębi duszy się cieszyła.
-Przepraszam-powiedziała.
-Nikola posłuchaj. To był najlepszy pocałunek. Kocham cię.
-Ja ciebie tez.
Po chwili ruszyli w stronę domu Nikoli gdzie spędzili miło noc.
6 Miesięcy Później
Ola i Jacek są dwa miesiące po ślubie. Są szczęśliwi, że są razem. Jednak teraz nadeszły ostatnie dni Jacka. Leżał on w sypialni, oddychał coraz ciężej. Obok niego siedziała jego żona a dalej stała Nikola wtulona w swojego narzyczonego. Wszyscy mieli łzy w oczach, nie mogli się pogodzić, ze Jacek odejdzie
-Kochanie-zaczął Jacek smutnych głosem-..Pamiętaj zawsze cię kochałem i będzie kochać... choć odejdę, zawsze będę..
-Jacuś... tez cię kocham-głaskała go po głowie. Łzy leciały jej żwawo
-Chce żebyś była szczęśliwa...
-Skarbie...
-Kocham cię- po tych słowach zamknął oczy na zawsze. Wszyscy obecni zaczęli płakać jeszcze bardziej. Ola przytuliła się do męża, nie mogła się pogodzić z jego śmiercią. Przytulia się do niego.
Trzy dni później odbył się pogrzeb Jacka. Był bardzo piękny i uroczysty. U każdego w oczach pojawiły się łzy. Ok najbardziej przeżywała to wszystko. Po pogrzebie udała się do domu. Nikola chciała żeby poszła z nią i Maćkiem ale ona odmówiła. W domu wszystko przypominało jej Jacka. Zdjęcia stojące na szafkach. Nie wytrzymała tego dłużej. Chciała jak najszybciej znaleźć się razem z Jackiem.
"Odeszłeś. Kazałeś być mi szczęśliwą ale to nie takie proste. Nie jest łatwo żyć bez ciebie,bez twoich pocałunków, bez ciebie całego. Nie minęło dużo czasu jak odszedłeś a ja juz tęsknię. Czemu to tak się skończyło ? Nie wiem. Mieliśmy jeszcze całe życie a t odszedłeś, nie mówiąc nic. Brakuje mi ciebie. Chce być tam z tobą."
5 lat później
Nikola i Maciej stoją na grobem gdzie jest napis "Aleksandra i Jacek Nowak". Nie mogli przyjąć do wiadomości ze Ola tez odeszła. Małżonkowie byli wtuleni w siebie. Kobieta była w siódmym miesiącu ciąży.
-Kochanie ....-kobieta wyrwała swojego męża z za myślenia.
-Tak skarbie?
-Obiecaj mi, ze nasze dzieci będą miały na imię tak jak oni-wskazała na grób.
-Obiecuje perełko
Jeszcze chwile stali nam grobem a potem z bólem w sercu odeszli do domu.
A tak na koniec chciałam jeszcze dodać że to jest z dedykacja dla mojej przyjaciółki Nikoli
niedziela, 23 października 2016
1.8
2 LATA PÓŹNIEJ
Moje życie nie potoczyło się dobrze. Mój były chłopak, Jacek, ma narzeczoną. Niedługo bierze ślub, rok po naszym rozstaniu przeprowadził się z powrotem do Wrocławia i wrócił na komendę. Gdy go widzę to mam ochotę się popłakać. Mam dziwne uczucie, że on do mnie jeszcze coś czuję. Ja go kocham, bardzo. Wiem, że go bardzo mocno zraniłam ale myślałam, że mi wybaczy. Trudno, teraz mam nauczkę żeby nigdy nie zdradzać osób, których bardzo mocno kocham.
Właśnie szlam korytarzem gdy przechodził Jacek koło mnie.
-Hej.
-Hej.
Zdziwiłam się. Od tego feralnego dnia nigdy jeszcze ze mną nie rozmawiał poza sprawami służbowymi, może jednak jest jakaś szansa.. Gdy poczułam zapach jego perfum moja miłość jeszcze bardziej do niego odżyła. Za tydzień miał brać ślub. Miałam tylko tydzień żebym mogła jeszcze wszystko odkręcić bo potem juz wszystko przepadnie. O 20 byłam w domu.
TYDZIEŃ Później, Sobota
Nic nie udało mi się zdziałać i za trzy godziny Jacek będzie miał żonę. Ten dzień postanowiłam spędzić sama. Dostałam zaproszenie na ślub ale bym nie wytrzymała tego. Około 16 ktoś zapukał do drzwi.
JACEK
Właśnie brałem ślub. W moją stronę szlam moja przyszła żona, Kamila. Jednak czułem, że robię cos nie tak,nie wiedziałem co. Gdy Kamila była juz koło mnie odwróciliśmy się do ołtarza. W końcu słowa przysięgi małżeńskiej.
-Ja Jacek biorę ciebie Kamilo ze żonę i ślubuję...-nie mogłem tęgi zrobić -przepraszam nie moge. Uciekłem z kościoła i udałem się do pewnego bloku. Po otworzeniu drzwi pocałowałem Ole mocno i namiętnie.
-Jacek co ty robisz ?
- Ola nie mogłem tego zrobić. Zrozumiałem, że cię kocham. Przepraszam za wszystko.
-Jacuś, ja ciebie tez kocham. Przepraszam za tą zdradę. Ola się do mnie przytuliła. Czułem się cudownie.
Witam
Co prawda ten rozdział zacząłam pisać juz w piątek ale jakoś nie miałam chęci żeby go skończyć
I jak podoba się
6 komentarzy -next
Moje życie nie potoczyło się dobrze. Mój były chłopak, Jacek, ma narzeczoną. Niedługo bierze ślub, rok po naszym rozstaniu przeprowadził się z powrotem do Wrocławia i wrócił na komendę. Gdy go widzę to mam ochotę się popłakać. Mam dziwne uczucie, że on do mnie jeszcze coś czuję. Ja go kocham, bardzo. Wiem, że go bardzo mocno zraniłam ale myślałam, że mi wybaczy. Trudno, teraz mam nauczkę żeby nigdy nie zdradzać osób, których bardzo mocno kocham.
Właśnie szlam korytarzem gdy przechodził Jacek koło mnie.
-Hej.
-Hej.
Zdziwiłam się. Od tego feralnego dnia nigdy jeszcze ze mną nie rozmawiał poza sprawami służbowymi, może jednak jest jakaś szansa.. Gdy poczułam zapach jego perfum moja miłość jeszcze bardziej do niego odżyła. Za tydzień miał brać ślub. Miałam tylko tydzień żebym mogła jeszcze wszystko odkręcić bo potem juz wszystko przepadnie. O 20 byłam w domu.
TYDZIEŃ Później, Sobota
Nic nie udało mi się zdziałać i za trzy godziny Jacek będzie miał żonę. Ten dzień postanowiłam spędzić sama. Dostałam zaproszenie na ślub ale bym nie wytrzymała tego. Około 16 ktoś zapukał do drzwi.
JACEK
Właśnie brałem ślub. W moją stronę szlam moja przyszła żona, Kamila. Jednak czułem, że robię cos nie tak,nie wiedziałem co. Gdy Kamila była juz koło mnie odwróciliśmy się do ołtarza. W końcu słowa przysięgi małżeńskiej.
-Ja Jacek biorę ciebie Kamilo ze żonę i ślubuję...-nie mogłem tęgi zrobić -przepraszam nie moge. Uciekłem z kościoła i udałem się do pewnego bloku. Po otworzeniu drzwi pocałowałem Ole mocno i namiętnie.
-Jacek co ty robisz ?
- Ola nie mogłem tego zrobić. Zrozumiałem, że cię kocham. Przepraszam za wszystko.
-Jacuś, ja ciebie tez kocham. Przepraszam za tą zdradę. Ola się do mnie przytuliła. Czułem się cudownie.
Witam
Co prawda ten rozdział zacząłam pisać juz w piątek ale jakoś nie miałam chęci żeby go skończyć
I jak podoba się
6 komentarzy -next
środa, 19 października 2016
1.7
Jacek wyjechał z kraju. Mikołaj mi mówił, że coś mu wspomniał o wyjeździe ale nie myślałam, że to prawda! To nie może się tak skończyć, nie mogę go stracić. Musi być jakieś wyjście,on nie może wyjechać na zawsze! W pracy nie mogłam się skupić, myślałam o Jacku. Co chwilę w oczach miałam łzy. Nie umklo to uwadze Mikołaja.
- Hej młoda co jest?
- Nic nic - próbowałam uniknąć tej rozmowy.
-Nie zbywaj mnie. Wiem, że to chodzi o Jacka. Brakuje ci go?
- Bardzo. Nie wiem co mogę zrobić żeby wrócił.
- Zadzwoń do niego.
- Nie odbierze.
- Skąd wiesz? Spróbuj, do odważnych świat należy.
- Ale... ahh chyba tak zrobię. W końcu nie mogę go stracić.
- Takie podejście rozumiem.
Patrol mieliśmy do 19, potem przebrałam się i poszłam do domu. Zrobiłam sobie kawę i wzięłam do ręki telefon. Zanim zadzwoniłam do Jacka wzięłam głęboki oddech. Bałam sie, że nie odbierze. Na szczęście odebrał, poczułam ulgę.
-Halo ?
-Jacek ? Posłuchaj mnie uważnie.
-Ale co mam posłuchać, że mnie zdradziłaś !?!
-Wiem i bardzo tego żałuje
-Ale to nic nie zmienia
-Jacuś, proszę cię wróć-popłakałam sie.
-Nie mam po co.
-Proszę, zrób to dla mnie.
-Ola, to nic nie zmieni.
-Brakuje mi Ciebie. Wróć -rozłączyłam sie. Nie mogłam z nim rozmawiać. Ale wiedziałam tez, że on juz nie wróci. Moje życie się skończyło.
Witam witam !!
Co prawda opowiadanie było napisane juz w poniedziałek ale nie wstawiłam tego. No i chciałam ostrzec, że za następne opowiadanie mnie nie zabijać a szczególnie za początek, gdyż to wymyśliła moja koleżanka z klasy.
- Hej młoda co jest?
- Nic nic - próbowałam uniknąć tej rozmowy.
-Nie zbywaj mnie. Wiem, że to chodzi o Jacka. Brakuje ci go?
- Bardzo. Nie wiem co mogę zrobić żeby wrócił.
- Zadzwoń do niego.
- Nie odbierze.
- Skąd wiesz? Spróbuj, do odważnych świat należy.
- Ale... ahh chyba tak zrobię. W końcu nie mogę go stracić.
- Takie podejście rozumiem.
Patrol mieliśmy do 19, potem przebrałam się i poszłam do domu. Zrobiłam sobie kawę i wzięłam do ręki telefon. Zanim zadzwoniłam do Jacka wzięłam głęboki oddech. Bałam sie, że nie odbierze. Na szczęście odebrał, poczułam ulgę.
-Halo ?
-Jacek ? Posłuchaj mnie uważnie.
-Ale co mam posłuchać, że mnie zdradziłaś !?!
-Wiem i bardzo tego żałuje
-Ale to nic nie zmienia
-Jacuś, proszę cię wróć-popłakałam sie.
-Nie mam po co.
-Proszę, zrób to dla mnie.
-Ola, to nic nie zmieni.
-Brakuje mi Ciebie. Wróć -rozłączyłam sie. Nie mogłam z nim rozmawiać. Ale wiedziałam tez, że on juz nie wróci. Moje życie się skończyło.
Witam witam !!
Co prawda opowiadanie było napisane juz w poniedziałek ale nie wstawiłam tego. No i chciałam ostrzec, że za następne opowiadanie mnie nie zabijać a szczególnie za początek, gdyż to wymyśliła moja koleżanka z klasy.
sobota, 8 października 2016
1.6
*******
Właśnie dzisiaj się dowiedziałem, że Jacek odszedł ze służby. Jaki ja byłem głupi, że pocałowałem Ole. Nie dość, że straciłem przyjaciela to jeszcze Ola nie przyszła do pracy, straciła chłopaka. Nie dziwię jej się, w prawdzie to moja wina. Muszę ich połączyć. Pójdę dziś do niego i spróbuję z nim pogadać. Patrol miałem z Karolina, nową policjantką. Nie mogłem się skupić, cały czas myślałem o Oli i Jacku. Około 19 wyszedłem z pracy i udałem się do Jacka. Stresowałem się przed tym spotkaniem. Zapukalem, otworzył mi Jacek. Nie był zadowolony z mojej wizyty.
-Czego chcesz?
-Pogadać...
-Nie mamy o czym -chciał zamknąć drzwi.
-Jacek...nie zachowuj się jak dziecko.
-I kto to mówi?!?! Chłopie przez ciebie straciłem dziewczynę!!!
-Nie straciłeś możesz do niej wrócić -chyba stracił pewnośc siebie.
-Wejdź -weszliśmy do środka i usiadlismy na kanapie.
-Jacek....ja nie chciałem jej pocałować
-Ale to nie zmienia faktu, że Ola mnie zdradziła.
-Kochasz ją?
-No tak.
-To walcz o nią. Ona cie potrzebuje. Wzięła zwolnienie z pracy. Cierpi bez ciebie.
-Co to zmieni jak wrócę? Nic.
-Daj jej szanse.
-Nie wiem, może masz rację.
-Nie moze a na pewno.
Pogadałem z nim jeszcze z godzinę i wróciłem do siebie. Cieszylem się, że być może odbuduja swój związek.
1 MIESIĄC PÓŹNIEJ
**********
Moje zycie się skończyło. To właśnie dziś sie dowiedziałam, że Jacek przez moją głupotę, ze on. ......że on.....
Witam witam
Jak się podoba?
Co zrobil Jacek?
No i mam taki pomysł. Jak będę dodawać cytaty to ostatni cytat chciałbym dodawać taki w jakim ja jedyna nastroju
Co wy na to? Piszecie?
Aleksandra
Właśnie dzisiaj się dowiedziałem, że Jacek odszedł ze służby. Jaki ja byłem głupi, że pocałowałem Ole. Nie dość, że straciłem przyjaciela to jeszcze Ola nie przyszła do pracy, straciła chłopaka. Nie dziwię jej się, w prawdzie to moja wina. Muszę ich połączyć. Pójdę dziś do niego i spróbuję z nim pogadać. Patrol miałem z Karolina, nową policjantką. Nie mogłem się skupić, cały czas myślałem o Oli i Jacku. Około 19 wyszedłem z pracy i udałem się do Jacka. Stresowałem się przed tym spotkaniem. Zapukalem, otworzył mi Jacek. Nie był zadowolony z mojej wizyty.
-Czego chcesz?
-Pogadać...
-Nie mamy o czym -chciał zamknąć drzwi.
-Jacek...nie zachowuj się jak dziecko.
-I kto to mówi?!?! Chłopie przez ciebie straciłem dziewczynę!!!
-Nie straciłeś możesz do niej wrócić -chyba stracił pewnośc siebie.
-Wejdź -weszliśmy do środka i usiadlismy na kanapie.
-Jacek....ja nie chciałem jej pocałować
-Ale to nie zmienia faktu, że Ola mnie zdradziła.
-Kochasz ją?
-No tak.
-To walcz o nią. Ona cie potrzebuje. Wzięła zwolnienie z pracy. Cierpi bez ciebie.
-Co to zmieni jak wrócę? Nic.
-Daj jej szanse.
-Nie wiem, może masz rację.
-Nie moze a na pewno.
Pogadałem z nim jeszcze z godzinę i wróciłem do siebie. Cieszylem się, że być może odbuduja swój związek.
1 MIESIĄC PÓŹNIEJ
**********
Moje zycie się skończyło. To właśnie dziś sie dowiedziałam, że Jacek przez moją głupotę, ze on. ......że on.....
Witam witam
Jak się podoba?
Co zrobil Jacek?
No i mam taki pomysł. Jak będę dodawać cytaty to ostatni cytat chciałbym dodawać taki w jakim ja jedyna nastroju
Co wy na to? Piszecie?
Aleksandra
czwartek, 29 września 2016
Moich drodzy czytelnicy. Mam wam do przekazania wiadomość. Otóż postanowiłam na jakiś czas zrezygnować z bloga. Powód? Za dużo nauki, przygotowania do ślubowania klas pierwszych gimnazjum, no i to że Ola być może będzie z Michalem. Wrócę może w grudniu a może wcale, nie wiem. Ale wiem jedno. Na pewno będę trzymać kciuki za Ole i Jacka aby byli razem
To na tyle
Życzę miłego czytania innych blogów i szczęścia w życiu
To na tyle
Życzę miłego czytania innych blogów i szczęścia w życiu
wtorek, 27 września 2016
1.5
(...)
Zobaczyłem jak Ola.....całuje się z Mikołajem. Szybko z tamtąd wyszedłem. Usiadłem na krzesełku. Nie rozumiałem tego, mój najlepszy przyjaciel i moja dziewczyna, sorry była dziewczyna. Ola...nigdy bym nie pomyślał, że Ola mnie zdradzi...i to w dodatku z moim przyjacielem!! Schowalem twarz w dłoniach. Nagle usłyszałem głos Emilki.
-Hej Jacek. Co się stało?
-Nie nic.
-Na pewno?
-Tak na pewno.
-Coś ci nie wierzę ale jak chcesz to nie mów. Pozdrów Ole.
-Chyba musisz o to poprosić Mikołaja.
-Jak to Mikołaja?... Czekaj, czekaj. Chyba noe chcesz mi powiedzieć, że Ola....- nie dałem jej dokończyć.
-Tal, właśnie to chce powiedzieć. Ola zdradziła mnie z Mikołajem. Cześć. -wyszedłem jak najszybciej z komendy aby się nie skompromitować. Poszedłem do domu Oli i zabrałem moje rzeczy. Przy okazji napisałem list do niej.
Kochana Olu!
Przeżyłem z tobą najpiękniejsze chwile mojego życia. Myślałem, że tal już będzie na zawsze, jednak to co dziś zobaczyłem.....moze nie będę pisał. Chciałem ci tylko powiedzieć, że bardzo cud kochałem i nadal kocham. Ale gdy zobaczyłem ciebie i Mikołaja to....poczulem ukłucie w sercu. Bardzo mocne ukłucie. No nic. Nie będę cię zameczal tym co ja czuję. Mam nadzieję, że chociaż z Mikołajem ci się uda skoro ze mną w związku nie czułaś się dobrze.
Ps. Tu zwracam ci to co chciałem ci podarować na całe nasze życie.
Na zawsze twój. Kocham cię
Jacek
**********
Kiedy wyszłam z komendy zorientowałam się że Jacka na ma. Myślałam, że pojechał do domu. Jednak będąc w domu nie zobaczyłam ani Jacka ani jego rzeczy. Przestraszyłam się. Zaczęłam do niego dzwonić jednak na darmo. Bałam się o niego. Po chwili zobaczyłam list i jakieś pudełko. Po przeczytaniu listu czułam się fatalnie. Zawsze kochałam Jacka pomimo wszystko. Noe wyobrażałam sobie życia bez niego, a teraz? Przez jeden głupi pocałunek mojej życie się skończyło. Otworzyłam pudełko. Zobaczyłam tam pierścionek. Chciał mi się oświadczyć. A ja? A ja wszystko spieprzyłam. Łzy leciały mi zwawo. Nie mogłam ich powstrzymać,dzwonek do drzwi. Szybko się podniosłam miałam nadzieję, że to Jacek. Ale zobaczymy mojego ojca.
-Cześć tato.
-Możesz mi powiedzieć co to wszystko ma znaczyć!?!?
-Ale o co chodzi?
-To, że Jacek zrezygnował z pracy
-Ale...ale jak to zrezygnował?
-Normalnie. A wiesz dlaczego?
-Nie
-Bo powiedział, że nie będzie pracował z osobą która złamała mu serce. Czy ty do reszty zwariowałaś?!?!!! Zdradziłaś Jacka?? Przeciez to był najlepszy chłopak dla ciebie. Mówiłaś, że go kochasz jak nikogo innego.
-Bo kocham go
-No i po co była ci ta zdrada?
-Nie wiem -zaczęłam płakać
-Wiesz co? Myślałem, że jesteś bardziej rozsądna dziewczyna .
Potem usłyszałam tylko trzasniecie drzwiami.
Witam, dawno mnie tu nie było ale nie miałam zbytnio czasu. Szkoła, nauka szkoła nauka i tal w kółko. Ale znalazłam odrobinę czasu dla was
Podoba się ?
Co będzie z Ola i Jackiem?
Wrócą do siebie a może znajda kogoś innego? Jak myślicie? Piszcie sugestie.
No i tak mi się wydaje że to opowiadanie może kogoś jeszcze bardziej zdołować po tym co się dowiedziała dziś. Bardzo się przepraszam ale taki miałam już plan od dawna. Próbowałam to jakoś zmienić ale nic innego nie przeszlo mi do głowy. A i taka rada : nigdy nie traćcie nadziei
Nie wiadomo co los nam jeszcze przeniesie.
Zobaczyłem jak Ola.....całuje się z Mikołajem. Szybko z tamtąd wyszedłem. Usiadłem na krzesełku. Nie rozumiałem tego, mój najlepszy przyjaciel i moja dziewczyna, sorry była dziewczyna. Ola...nigdy bym nie pomyślał, że Ola mnie zdradzi...i to w dodatku z moim przyjacielem!! Schowalem twarz w dłoniach. Nagle usłyszałem głos Emilki.
-Hej Jacek. Co się stało?
-Nie nic.
-Na pewno?
-Tak na pewno.
-Coś ci nie wierzę ale jak chcesz to nie mów. Pozdrów Ole.
-Chyba musisz o to poprosić Mikołaja.
-Jak to Mikołaja?... Czekaj, czekaj. Chyba noe chcesz mi powiedzieć, że Ola....- nie dałem jej dokończyć.
-Tal, właśnie to chce powiedzieć. Ola zdradziła mnie z Mikołajem. Cześć. -wyszedłem jak najszybciej z komendy aby się nie skompromitować. Poszedłem do domu Oli i zabrałem moje rzeczy. Przy okazji napisałem list do niej.
Kochana Olu!
Przeżyłem z tobą najpiękniejsze chwile mojego życia. Myślałem, że tal już będzie na zawsze, jednak to co dziś zobaczyłem.....moze nie będę pisał. Chciałem ci tylko powiedzieć, że bardzo cud kochałem i nadal kocham. Ale gdy zobaczyłem ciebie i Mikołaja to....poczulem ukłucie w sercu. Bardzo mocne ukłucie. No nic. Nie będę cię zameczal tym co ja czuję. Mam nadzieję, że chociaż z Mikołajem ci się uda skoro ze mną w związku nie czułaś się dobrze.
Ps. Tu zwracam ci to co chciałem ci podarować na całe nasze życie.
Na zawsze twój. Kocham cię
Jacek
**********
Kiedy wyszłam z komendy zorientowałam się że Jacka na ma. Myślałam, że pojechał do domu. Jednak będąc w domu nie zobaczyłam ani Jacka ani jego rzeczy. Przestraszyłam się. Zaczęłam do niego dzwonić jednak na darmo. Bałam się o niego. Po chwili zobaczyłam list i jakieś pudełko. Po przeczytaniu listu czułam się fatalnie. Zawsze kochałam Jacka pomimo wszystko. Noe wyobrażałam sobie życia bez niego, a teraz? Przez jeden głupi pocałunek mojej życie się skończyło. Otworzyłam pudełko. Zobaczyłam tam pierścionek. Chciał mi się oświadczyć. A ja? A ja wszystko spieprzyłam. Łzy leciały mi zwawo. Nie mogłam ich powstrzymać,dzwonek do drzwi. Szybko się podniosłam miałam nadzieję, że to Jacek. Ale zobaczymy mojego ojca.
-Cześć tato.
-Możesz mi powiedzieć co to wszystko ma znaczyć!?!?
-Ale o co chodzi?
-To, że Jacek zrezygnował z pracy
-Ale...ale jak to zrezygnował?
-Normalnie. A wiesz dlaczego?
-Nie
-Bo powiedział, że nie będzie pracował z osobą która złamała mu serce. Czy ty do reszty zwariowałaś?!?!!! Zdradziłaś Jacka?? Przeciez to był najlepszy chłopak dla ciebie. Mówiłaś, że go kochasz jak nikogo innego.
-Bo kocham go
-No i po co była ci ta zdrada?
-Nie wiem -zaczęłam płakać
-Wiesz co? Myślałem, że jesteś bardziej rozsądna dziewczyna .
Potem usłyszałam tylko trzasniecie drzwiami.
Witam, dawno mnie tu nie było ale nie miałam zbytnio czasu. Szkoła, nauka szkoła nauka i tal w kółko. Ale znalazłam odrobinę czasu dla was
Podoba się ?
Co będzie z Ola i Jackiem?
Wrócą do siebie a może znajda kogoś innego? Jak myślicie? Piszcie sugestie.
No i tak mi się wydaje że to opowiadanie może kogoś jeszcze bardziej zdołować po tym co się dowiedziała dziś. Bardzo się przepraszam ale taki miałam już plan od dawna. Próbowałam to jakoś zmienić ale nic innego nie przeszlo mi do głowy. A i taka rada : nigdy nie traćcie nadziei
Nie wiadomo co los nam jeszcze przeniesie.
poniedziałek, 19 września 2016
1.4
*****
Po odprawie komendant kazał mi zostać. Nie miałem pojęcia o co chodzi, chociaż...
-Tak panie komendancie?
-Jesteście razem ?-trochę się speszylem. Nie wiedziałem czy powiedzieć, że jesteśmy razem czy trzymać język za zębami. W końcu podjąłem decyzję
-Tak- uśmiechnąłem się.
-To gratulacje wam. Mam nadzieję, że jej nie skrzywdzisz.
-Ma pan moje słowo.
-To bardzo się cieszę. A teraz wracamy to pracy.
Poszedłem do biura. Cieszylem się, że może teraz będę szczęśliwy, na zawsze. Nim zająłem się się jakaś praca w drzwiach stanęła ona - najpiękniejsza dziewczyna świata.
-Część Jacuś. Co chciał ojciec?
-Hej skarbie. Nic takiego
-Ale jak to nic takiego?
-No dobra. Pytała się o to czy jesteśmy razem.
-Jak to? Skąd wiedział ?
-Pewnie widział nas rano. Ale jest bardzo szczęśliwy
- Poważnie?
-Jestem jak najbardziej poważny.
-Tak się cieszę -rzuciła mi się na szyję. Na pożegnanie pocałowałem ja w policzek i wrocilesmy do pracy.
1 MIESIAC PÓŹNIEJ
W życiu moim i Oli nic się nie działo. Staliśmy się szczęśliwą parą. Nie zabrakło w naszym życiu namiętności. Nawet planowałem już zaręczyny. Chociaż moja przeszłość cały czas nie dawała mi spokoju. Na zegarze wybiła godzina 18 ,koniec pracy. Nie mógł się już doczekać jak będę z Ola i będę mógł się nią nacieszyć. Przebralem się i poszedlam do pokoju gdzie powinna być Ola. Wszedłem i stanalem jak zachipnotyzowany. Zaobczylem tam.....
Witam
Podoba Się? Z góry przepraszam że takie krótkie ale nie miałam dzisiaj zbytnio czasu. Jednak udało mi się napisać. Muszę wam przekażec,ze miś wiem kiedy pojawi się opowiadanie, szkoła zatrzymuje. Może coś jutro wstawię.
I pytania
Jak myślicie o jaką przeszłość może chodzić Jackowi?
Co zobaczył Jacek jak wszedł do pokoju?
Po odprawie komendant kazał mi zostać. Nie miałem pojęcia o co chodzi, chociaż...
-Tak panie komendancie?
-Jesteście razem ?-trochę się speszylem. Nie wiedziałem czy powiedzieć, że jesteśmy razem czy trzymać język za zębami. W końcu podjąłem decyzję
-Tak- uśmiechnąłem się.
-To gratulacje wam. Mam nadzieję, że jej nie skrzywdzisz.
-Ma pan moje słowo.
-To bardzo się cieszę. A teraz wracamy to pracy.
Poszedłem do biura. Cieszylem się, że może teraz będę szczęśliwy, na zawsze. Nim zająłem się się jakaś praca w drzwiach stanęła ona - najpiękniejsza dziewczyna świata.
-Część Jacuś. Co chciał ojciec?
-Hej skarbie. Nic takiego
-Ale jak to nic takiego?
-No dobra. Pytała się o to czy jesteśmy razem.
-Jak to? Skąd wiedział ?
-Pewnie widział nas rano. Ale jest bardzo szczęśliwy
- Poważnie?
-Jestem jak najbardziej poważny.
-Tak się cieszę -rzuciła mi się na szyję. Na pożegnanie pocałowałem ja w policzek i wrocilesmy do pracy.
1 MIESIAC PÓŹNIEJ
W życiu moim i Oli nic się nie działo. Staliśmy się szczęśliwą parą. Nie zabrakło w naszym życiu namiętności. Nawet planowałem już zaręczyny. Chociaż moja przeszłość cały czas nie dawała mi spokoju. Na zegarze wybiła godzina 18 ,koniec pracy. Nie mógł się już doczekać jak będę z Ola i będę mógł się nią nacieszyć. Przebralem się i poszedlam do pokoju gdzie powinna być Ola. Wszedłem i stanalem jak zachipnotyzowany. Zaobczylem tam.....
Witam
Podoba Się? Z góry przepraszam że takie krótkie ale nie miałam dzisiaj zbytnio czasu. Jednak udało mi się napisać. Muszę wam przekażec,ze miś wiem kiedy pojawi się opowiadanie, szkoła zatrzymuje. Może coś jutro wstawię.
I pytania
Jak myślicie o jaką przeszłość może chodzić Jackowi?
Co zobaczył Jacek jak wszedł do pokoju?
niedziela, 18 września 2016
1.3
(...)
Wstała z kanapy podszedł do mnie i usiadła na kolanach. Bardziej się zdziwiłem. Poczułem jej wargi na swoich. Odwzajmnilem to. Całowaliśmy się bardzo mocno i zachłannie. Oderwalismy się od siebie gdy zabrakło mam powietrza. Uśmiech wpelzal na nasze twarze. Jednak długo nie wytrzymalismy. Ola wstała i pociągnęłam mnie za rękę. Po chwili kierowalismy się do sypialni. Oparlem ja o ścianę. Spojrzała mi w oczy i wyszeptala "chce tylko ciebie ". Uśmiech wpadł na moją buzię, odpowiedziałem jej tym samym. Podniosłem ją i położyłem na łóżku w sypialni. Ona zaczęła rozpoznać mi koszule. -Za szybko działasz -zasnąłem się. Ona spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem. Korzystając z nie uwagi Oli zacząłem całować jej szyję, schodząc coraz niżej. Moje ręce powedrowaly pod jej plecy tym samym rozpinajac jej sukienkę. Całowałem jej ramiona i zdjąłem jej sukienkę. Potem zapatrzylem się w jej oczy i Ola to wykorzystała. Zaczęła rozpoznać koszule, która po chwili leżała gdzieś w koncie, razem z resztą ubrań. Gdy już byliśmy całkiem nadzy, nie mogłem oderwać wzroku od Oli. Zaczeliśmy to robić. Było cudownie. Skończyliśmy to po kiku godzinach. Na koniec pocałowałem jej usta i zmęczeni ,zasneliśmy.
**********
Obudziły mnie promienie słońca, które wpadały przez nieszczelne żaluzje do mojej sypialni. Byłam szczęśliwa, że to się wcziraj wydarzyło. Tylko co ,jeśli dla Jacka to nic nie znaczyło. Wstałam z łóżka i przy okazji założyłam na siebie koszulę Jacka . Poszłam do kuchni ,zrobić śniadanie. Kiedy zdejmowałam ostatniego naleśnika poczułam ciepłą dłoń na biodrze i na łudzie. Po chwili poczułam dlugi i coraz bliżej dekoldu pocałunek. Nie chciałam tak szybko mu uledz. Odwróciłam sie w jego strone i nim sie obejrzałam jego usta byly złączone z moimi.
-To była cudowna noc -zawiesiłam swoje ręce na jego szyi.
-Oszem i mam nadzieję, że nie ostatnia.
-Oczywiście. Tylko co na to wszystko mój ojciec -posmutniałam.
-Rybko, o nic sie nie martw. Ja to załatwie.
-Ale jak ? On może cie nawet z pracy zwolnić.
- Za szybko panikujesz skarbie.
-Zostaniesz bez pracy i to przezemnie - Jacek wiedział jak mnie pocieszyc. Pocałował mnie. Zasiedziśmy do śniadanie . Oczywiście Jacek sie uparł żebym siedziała na jego kolanach, na co sie zgodzilam. Po sniadaniu wysxykowaliśmy sie do pracy . Bałam sie reakcji ojca jal zobaczy nas razem. Jak sie poźniej okazało, nie potrzebnie. Jednak po odprawie ojciec kazał zostać Jackowi....
Wstała z kanapy podszedł do mnie i usiadła na kolanach. Bardziej się zdziwiłem. Poczułem jej wargi na swoich. Odwzajmnilem to. Całowaliśmy się bardzo mocno i zachłannie. Oderwalismy się od siebie gdy zabrakło mam powietrza. Uśmiech wpelzal na nasze twarze. Jednak długo nie wytrzymalismy. Ola wstała i pociągnęłam mnie za rękę. Po chwili kierowalismy się do sypialni. Oparlem ja o ścianę. Spojrzała mi w oczy i wyszeptala "chce tylko ciebie ". Uśmiech wpadł na moją buzię, odpowiedziałem jej tym samym. Podniosłem ją i położyłem na łóżku w sypialni. Ona zaczęła rozpoznać mi koszule. -Za szybko działasz -zasnąłem się. Ona spojrzała na mnie zdziwionym wzrokiem. Korzystając z nie uwagi Oli zacząłem całować jej szyję, schodząc coraz niżej. Moje ręce powedrowaly pod jej plecy tym samym rozpinajac jej sukienkę. Całowałem jej ramiona i zdjąłem jej sukienkę. Potem zapatrzylem się w jej oczy i Ola to wykorzystała. Zaczęła rozpoznać koszule, która po chwili leżała gdzieś w koncie, razem z resztą ubrań. Gdy już byliśmy całkiem nadzy, nie mogłem oderwać wzroku od Oli. Zaczeliśmy to robić. Było cudownie. Skończyliśmy to po kiku godzinach. Na koniec pocałowałem jej usta i zmęczeni ,zasneliśmy.
**********
Obudziły mnie promienie słońca, które wpadały przez nieszczelne żaluzje do mojej sypialni. Byłam szczęśliwa, że to się wcziraj wydarzyło. Tylko co ,jeśli dla Jacka to nic nie znaczyło. Wstałam z łóżka i przy okazji założyłam na siebie koszulę Jacka . Poszłam do kuchni ,zrobić śniadanie. Kiedy zdejmowałam ostatniego naleśnika poczułam ciepłą dłoń na biodrze i na łudzie. Po chwili poczułam dlugi i coraz bliżej dekoldu pocałunek. Nie chciałam tak szybko mu uledz. Odwróciłam sie w jego strone i nim sie obejrzałam jego usta byly złączone z moimi.
-To była cudowna noc -zawiesiłam swoje ręce na jego szyi.
-Oszem i mam nadzieję, że nie ostatnia.
-Oczywiście. Tylko co na to wszystko mój ojciec -posmutniałam.
-Rybko, o nic sie nie martw. Ja to załatwie.
-Ale jak ? On może cie nawet z pracy zwolnić.
- Za szybko panikujesz skarbie.
-Zostaniesz bez pracy i to przezemnie - Jacek wiedział jak mnie pocieszyc. Pocałował mnie. Zasiedziśmy do śniadanie . Oczywiście Jacek sie uparł żebym siedziała na jego kolanach, na co sie zgodzilam. Po sniadaniu wysxykowaliśmy sie do pracy . Bałam sie reakcji ojca jal zobaczy nas razem. Jak sie poźniej okazało, nie potrzebnie. Jednak po odprawie ojciec kazał zostać Jackowi....
1.2
(...)
-Zabrzmiało to poważnie. Coś się stało?
-Tak jakby
-To proszę mówić
-Pewnie zdążyłeś już zapoznać moją córkę.
-Tak. Bardziej sympatyczna dziewczyna.
-Tak. Jest bardzo delikatna.
-Do czego pan zmierza? -trochę mnie to zdziwiło, że komendant chce rozmawiać o Oli.
-Jak mówiłem Ola jest wrażliwa i łatwo ją zranić. Nigdy nie miała szczęścia w miłości. Ostatni jej chłopak okazał się być narkomanem.
- No ale co ja mam z tym wspólnego?
-Chodzi o to, że widziałem jak na sobie patrzyliscie podczas odprawy. Odpowiedz mi na jedno pytanie tylko szczerze.
- Oczywiście
-Podoba ci się Ola? -nie wiedziałem co mu powiedzieć. Ola bardzo mi się podobała. Ale nie powinienem chyba o tym mówić komendantowi w końcu to jej ojciec. Trochę się zmieszalem - Wiem, że możesz czuć się speszony ale odpowiedź tak czy nie? - pomyślałem "Raz się żyje ".
-Tak. Bardzo -myślałem, że zacznie na mnie krzyczeć lub coś jednak on zrobił coś czego bym się nie spodziewał. Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie.
-No to mogę ci powiedzieć, że musisz walczyć o nią. Ona zasługuje na kogoś kto ją nie zrani. A wiem, że ty jej tego nie zrobisz prawda? -nie wiedziałem co powiedzieć.
-Bardzo mnie pan zaskoczył.
-Przepraszam ale próbuję znaleźć jej odpowiedniego chłopaka ale mi to nie wychodzi. No chyba, że masz jakąś dziewczyną lub narzyczona to bardzo cię przepraszam, że zawracalem ci głowę.
-Nie nie mam dziewczyny. Tylko jest jeden problem...
-Jaki?
-Nie wiem czy Ola będzie mnie chciała.
-Uwierz mi, że tak. Wiem kiedy ona jest zakochana a podczas odprawy zobaczyłem, że jest w tobie zakochana.
-Czyli mam rozumieć, że mam wolną rękę, tak?
-Tak.
-Dziękuję bardzo
-Nie ma za co. Podziękujesz jak uda wam się. -poszedłem do swojego gabinetu. Cieszylem się, ze mam poparcie u ojca dziewczyny, która mi się podoba. Jakby ktoś kiedyś mnie się spytał czy wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia to bym powiedział, że nie a teraz? Zakochałem się w córce mojego szefa. Cały dzień myślałem tylko o Oli i jakby ją zaprosić na jakieś piwo lub do kina czy teatru. Gdy tak rozmyslalem nawet nie zauważyłem jak do mojego biura wszedła Ola. Wyglądała olśniewająco. Miala na sobie śliczną błękitną sukienkę do kolan i czerwone szpilki. No ramieniu miała zawieszona torbę a w ręku trzymała papiery.
-Hejka. Przyniosłam papiery
-Hej dzięki. Ślicznie wyglądasz
-Dziękuję -na jej twarzy kolejny raz już tego dnia dostrzeglem rumieńce. -Ja będę lecieć. Do jutra.
-Ola....zaczekaj
-Tak?
-Co robisz wieczorem?
-Nic ciekawego a dlaczego pytasz?
-Co byś powiedziała na piwo po pracy?
-Hmmm...w sumie.....przyda mi się trochę relaksu i miłego towarzystwa.
-To świetnie -ustaliliśmy gdzie i o której mamy się spotkać. Za chwilę ta piękna postać zniknęła mi z zasięgu reki. Wróciłem do pracy. Jednak nie mogłem się skupić ciągle myślałem o tej drobnej dziewczynie, która mogła być moją dziewczyną, narzyczoną czy żona. Widziałem, że to właśnie z Ola chce spędzić resztę życia. W końcu nadszedła upragniona godzina, koniec pracy. Musiałem się trochę pospieszyć. Na 20 byłem umówiony z Ola. Myślałem się jeszcze przebrać. Około 19:20 byłem w domu, od razu poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i się przebralem. Około 19:40 wyszedłem z domu i ruszyłem w wyznaczone miejsce. Na miejscu byłem minutę po dwudziestej. Zauważyłem tam Ole. Miała na sobie kremową sukienkę i również kremowe szpilki. Poszedłem do niej i się prxywitalem. Usiadłem koło niej, chwile później siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Czas nie miał znaczenia, liczyła się tylko ona. Patrzyliśmy sobie w oczy. Nim się obejrzeliśmy na zegarze wybiła godzina 22. Postanowiłem odrowadzic Ole do jej domu. Szliśmy spacerkiem. Mimo, że było późno na dworze było ciepło. Co się dziwić mamy środek lata. W końcu dotarliśmy pod blok brunetki.
-Może wejdziesz? -znów poczułem na swoim ciele jej wzrok, który mógłby na mnie patrzeć cały dzień.
-Nie che robić ci kłopotu -uśmiechnąłem się w jej kierunku.
-Przestań, to żaden kłopot. To jak?
-No..... Ok
Weszliśmy do jej mieszkania. Było urzadzone stylowo. Tylko czegoś mi tam brakowało. Meskiej ręki.
-Chcesz coś do picia?
-Nie, dziękuję. -w salonie pojawiła się Ola. Usiadła koło mnie, nasze wzroki znów się spotkały. Z każdą chwilę nasze oczy były bardziej wpatrzone w drogą osobę. Nie odrywalismy od sobie wzroku. W końcu na naszych twarzach pojawił się uśmiech.
-Dziękuję ci za miło spędzony wieczór.-powiedziała Ola.
-To ja dziękuję że zgodziłaś się pójść.
-Dobra skończmy tak sobie słodzić bo przeslodzimy.
-Oj tam -rozmawialiśmy jeszcze sporo czasu. Na zegarze wybiła godzina 24, postanowiłem pójść do domu.
- No nic. Było bardzo miło ale będę już die zbierał. Praca jutro.
-Może lepiej zostań tutaj -usłyszałem z jej ust.
-A to dlaczego? -uśmiechnąłem się.
-Dlatego. -powiedziała i zrobiła coś czego się nie spodzwiewalem ale bym szczęśliwy. Wstała z kanapy i........
Cześć! To znowu ja. Miałam dzisiaj dużo czasu i postanowiłam go dobrze wykorzystać. Kolejne opowiadanie tego dnia. Podoba się
I pytanie
Co zrobiła Ola?
Jak zareaguje na to Wysocki jeśli Jacek o tym mu powie?
Czy będzie z tego zadowolony?
Dowiecie się juro lub po jutrze
-Zabrzmiało to poważnie. Coś się stało?
-Tak jakby
-To proszę mówić
-Pewnie zdążyłeś już zapoznać moją córkę.
-Tak. Bardziej sympatyczna dziewczyna.
-Tak. Jest bardzo delikatna.
-Do czego pan zmierza? -trochę mnie to zdziwiło, że komendant chce rozmawiać o Oli.
-Jak mówiłem Ola jest wrażliwa i łatwo ją zranić. Nigdy nie miała szczęścia w miłości. Ostatni jej chłopak okazał się być narkomanem.
- No ale co ja mam z tym wspólnego?
-Chodzi o to, że widziałem jak na sobie patrzyliscie podczas odprawy. Odpowiedz mi na jedno pytanie tylko szczerze.
- Oczywiście
-Podoba ci się Ola? -nie wiedziałem co mu powiedzieć. Ola bardzo mi się podobała. Ale nie powinienem chyba o tym mówić komendantowi w końcu to jej ojciec. Trochę się zmieszalem - Wiem, że możesz czuć się speszony ale odpowiedź tak czy nie? - pomyślałem "Raz się żyje ".
-Tak. Bardzo -myślałem, że zacznie na mnie krzyczeć lub coś jednak on zrobił coś czego bym się nie spodziewał. Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie.
-No to mogę ci powiedzieć, że musisz walczyć o nią. Ona zasługuje na kogoś kto ją nie zrani. A wiem, że ty jej tego nie zrobisz prawda? -nie wiedziałem co powiedzieć.
-Bardzo mnie pan zaskoczył.
-Przepraszam ale próbuję znaleźć jej odpowiedniego chłopaka ale mi to nie wychodzi. No chyba, że masz jakąś dziewczyną lub narzyczona to bardzo cię przepraszam, że zawracalem ci głowę.
-Nie nie mam dziewczyny. Tylko jest jeden problem...
-Jaki?
-Nie wiem czy Ola będzie mnie chciała.
-Uwierz mi, że tak. Wiem kiedy ona jest zakochana a podczas odprawy zobaczyłem, że jest w tobie zakochana.
-Czyli mam rozumieć, że mam wolną rękę, tak?
-Tak.
-Dziękuję bardzo
-Nie ma za co. Podziękujesz jak uda wam się. -poszedłem do swojego gabinetu. Cieszylem się, ze mam poparcie u ojca dziewczyny, która mi się podoba. Jakby ktoś kiedyś mnie się spytał czy wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia to bym powiedział, że nie a teraz? Zakochałem się w córce mojego szefa. Cały dzień myślałem tylko o Oli i jakby ją zaprosić na jakieś piwo lub do kina czy teatru. Gdy tak rozmyslalem nawet nie zauważyłem jak do mojego biura wszedła Ola. Wyglądała olśniewająco. Miala na sobie śliczną błękitną sukienkę do kolan i czerwone szpilki. No ramieniu miała zawieszona torbę a w ręku trzymała papiery.
-Hejka. Przyniosłam papiery
-Hej dzięki. Ślicznie wyglądasz
-Dziękuję -na jej twarzy kolejny raz już tego dnia dostrzeglem rumieńce. -Ja będę lecieć. Do jutra.
-Ola....zaczekaj
-Tak?
-Co robisz wieczorem?
-Nic ciekawego a dlaczego pytasz?
-Co byś powiedziała na piwo po pracy?
-Hmmm...w sumie.....przyda mi się trochę relaksu i miłego towarzystwa.
-To świetnie -ustaliliśmy gdzie i o której mamy się spotkać. Za chwilę ta piękna postać zniknęła mi z zasięgu reki. Wróciłem do pracy. Jednak nie mogłem się skupić ciągle myślałem o tej drobnej dziewczynie, która mogła być moją dziewczyną, narzyczoną czy żona. Widziałem, że to właśnie z Ola chce spędzić resztę życia. W końcu nadszedła upragniona godzina, koniec pracy. Musiałem się trochę pospieszyć. Na 20 byłem umówiony z Ola. Myślałem się jeszcze przebrać. Około 19:20 byłem w domu, od razu poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i się przebralem. Około 19:40 wyszedłem z domu i ruszyłem w wyznaczone miejsce. Na miejscu byłem minutę po dwudziestej. Zauważyłem tam Ole. Miała na sobie kremową sukienkę i również kremowe szpilki. Poszedłem do niej i się prxywitalem. Usiadłem koło niej, chwile później siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Czas nie miał znaczenia, liczyła się tylko ona. Patrzyliśmy sobie w oczy. Nim się obejrzeliśmy na zegarze wybiła godzina 22. Postanowiłem odrowadzic Ole do jej domu. Szliśmy spacerkiem. Mimo, że było późno na dworze było ciepło. Co się dziwić mamy środek lata. W końcu dotarliśmy pod blok brunetki.
-Może wejdziesz? -znów poczułem na swoim ciele jej wzrok, który mógłby na mnie patrzeć cały dzień.
-Nie che robić ci kłopotu -uśmiechnąłem się w jej kierunku.
-Przestań, to żaden kłopot. To jak?
-No..... Ok
Weszliśmy do jej mieszkania. Było urzadzone stylowo. Tylko czegoś mi tam brakowało. Meskiej ręki.
-Chcesz coś do picia?
-Nie, dziękuję. -w salonie pojawiła się Ola. Usiadła koło mnie, nasze wzroki znów się spotkały. Z każdą chwilę nasze oczy były bardziej wpatrzone w drogą osobę. Nie odrywalismy od sobie wzroku. W końcu na naszych twarzach pojawił się uśmiech.
-Dziękuję ci za miło spędzony wieczór.-powiedziała Ola.
-To ja dziękuję że zgodziłaś się pójść.
-Dobra skończmy tak sobie słodzić bo przeslodzimy.
-Oj tam -rozmawialiśmy jeszcze sporo czasu. Na zegarze wybiła godzina 24, postanowiłem pójść do domu.
- No nic. Było bardzo miło ale będę już die zbierał. Praca jutro.
-Może lepiej zostań tutaj -usłyszałem z jej ust.
-A to dlaczego? -uśmiechnąłem się.
-Dlatego. -powiedziała i zrobiła coś czego się nie spodzwiewalem ale bym szczęśliwy. Wstała z kanapy i........
Cześć! To znowu ja. Miałam dzisiaj dużo czasu i postanowiłam go dobrze wykorzystać. Kolejne opowiadanie tego dnia. Podoba się
I pytanie
Co zrobiła Ola?
Jak zareaguje na to Wysocki jeśli Jacek o tym mu powie?
Czy będzie z tego zadowolony?
Dowiecie się juro lub po jutrze
1.1
*****
Lato. Moja ulubiona pora roku. Pięknie świecące słońce, ptaki śpiewają. Wszystko jest takie żywe. Prawie wszystko. Moja wyobraźnia przez te całe lato była przy złych wspomnieniach. Kilka lat temu wydarzyło się coś co zmieniło moje życie. Teraz już się po tym trochę pozbieralem ale nie do końca. W moim życiu nigdy nie było idealnie. Najpierw wypadek, potem zdrada dziewczyny, którą bardzo kochałem, potem kolejna tragedia o której nie za często wspominam a cały czas mam ją w głowie. Może i moja ulubiona pora roku ale kojarzy ona mi się że złymi wspomnieniami. Jednak dzisiaj zaczynałem pracę na Komendzie Miejskiej Policji we Wrocławiu. Może tam spotkam swoją miłość? Kto wie. Właśnie wchodziłem po schodach. Nagle, niespodziewanie poczułem jak na kogoś wpadłem. Gdyby nie moja szybka refrekcja to ta osoba miała by spotkanie z podłogą.
-Przepraszam -nic więcej nie mogłem powiedzieć. Czułem się jakbym miała jakąś przeszkode w gardle. Moim ocza ukazała się postać drobnej dziewczyny o zniewalajacych błękitnych oczkach. I muszę przyznać, że bardzo piękna.
**********
Gdy szłam po korytarzu komendy, wpadłam przez przypadek na jakąś osobę. Miała szybką reakcje, bo gdyby nie ta osoba to był leżała na podłodze. Ale gdy podniosłam głowę to ujrzałam postać mężczyzny. Miała blond włosy i śliczne niebieskie oczkach. Spodobał mi się. Po kilku minutach odzyskałam świadomość i odpowiedziałam.
-Nic się nie stało.
*****
Gdy usłyszałem jej głos to myślałem, że się rozpłynę. Miała taki słodki i delikatny głosik. Mógłbym go słuchać każdego dnia.
-Jacek Nowak -wyviagnalem rękę w jej stronę.
-Aleksandra Wysocka -podała mi rękę. Ucalowalem jej dłoń.
-Piękne imię. Zresztą ty też jesteś piękna -nieświadomie ją skomplementowalem.
-Dziękuję -odpowiedziała. Można było zauważyć na jej policzkach rumieńce.- Jesteś tu nowy? Nigdy cię jeszcze nie widziałam tutaj.
-Tak. Jestem nowym oficerem dyżurnym.
-No tak . Komendant coś wspominał, że ma być nowy dyżurny.
- No i jest -zasnąłem się a Aleksandra uczyniła to samo.
-Widać, że masz poczucie humoru. Na pewno wszyscy szybko cię polubią.
-A dziękuję. Ciebie też szybko idzie polubić
-Dzięki. Ale chyba leć się przebrać bo zaraz odprawa a wiedz, że mój ojciec nie lubi spóźnialskich.
-Czyli to nie przypadek?
-Jaki przypadek?
-Nazwiska
-Ahh. No nie.
-To ja lecę się przebrać. Widzimy się na odprawie.
-Do zobaczenia.
Na odprawie jakoś nie mogłem się skupić, cały czas spogladalem na siedzącą na przeciwko mnie Ole. Ona też co jakiś czas spoglądałam w moją stronę, przez co nasze oczy nie raz się spotkały. Odprawa po 15 minutach dobiegła końca. Chciałem już wyjść ale komendant mnie zatrzymał.
-Jacek poczekaj.
********
Podczas odprawy zauważyłem dziwna rzecz. Ale była to rzecz która bardzoi się spodobała. Myślałem, że już wszystko u kogoś się ułoży. Przynajmniej miałem taką nadzieję.
*****
-Tak? -byłem ciekawy czego może odemnie chcieć komendant już pierwszego dnia pracy.
-Posłuchaj mnie uważnie......
Witam w pierwszym opowiadaniu, na moim drugim blogu.
Podoba się? Piszcie w komentarzach.
Jak myślicie co może chcieć od Jacka komendant?
Aleksandra
Lato. Moja ulubiona pora roku. Pięknie świecące słońce, ptaki śpiewają. Wszystko jest takie żywe. Prawie wszystko. Moja wyobraźnia przez te całe lato była przy złych wspomnieniach. Kilka lat temu wydarzyło się coś co zmieniło moje życie. Teraz już się po tym trochę pozbieralem ale nie do końca. W moim życiu nigdy nie było idealnie. Najpierw wypadek, potem zdrada dziewczyny, którą bardzo kochałem, potem kolejna tragedia o której nie za często wspominam a cały czas mam ją w głowie. Może i moja ulubiona pora roku ale kojarzy ona mi się że złymi wspomnieniami. Jednak dzisiaj zaczynałem pracę na Komendzie Miejskiej Policji we Wrocławiu. Może tam spotkam swoją miłość? Kto wie. Właśnie wchodziłem po schodach. Nagle, niespodziewanie poczułem jak na kogoś wpadłem. Gdyby nie moja szybka refrekcja to ta osoba miała by spotkanie z podłogą.
-Przepraszam -nic więcej nie mogłem powiedzieć. Czułem się jakbym miała jakąś przeszkode w gardle. Moim ocza ukazała się postać drobnej dziewczyny o zniewalajacych błękitnych oczkach. I muszę przyznać, że bardzo piękna.
**********
Gdy szłam po korytarzu komendy, wpadłam przez przypadek na jakąś osobę. Miała szybką reakcje, bo gdyby nie ta osoba to był leżała na podłodze. Ale gdy podniosłam głowę to ujrzałam postać mężczyzny. Miała blond włosy i śliczne niebieskie oczkach. Spodobał mi się. Po kilku minutach odzyskałam świadomość i odpowiedziałam.
-Nic się nie stało.
*****
Gdy usłyszałem jej głos to myślałem, że się rozpłynę. Miała taki słodki i delikatny głosik. Mógłbym go słuchać każdego dnia.
-Jacek Nowak -wyviagnalem rękę w jej stronę.
-Aleksandra Wysocka -podała mi rękę. Ucalowalem jej dłoń.
-Piękne imię. Zresztą ty też jesteś piękna -nieświadomie ją skomplementowalem.
-Dziękuję -odpowiedziała. Można było zauważyć na jej policzkach rumieńce.- Jesteś tu nowy? Nigdy cię jeszcze nie widziałam tutaj.
-Tak. Jestem nowym oficerem dyżurnym.
-No tak . Komendant coś wspominał, że ma być nowy dyżurny.
- No i jest -zasnąłem się a Aleksandra uczyniła to samo.
-Widać, że masz poczucie humoru. Na pewno wszyscy szybko cię polubią.
-A dziękuję. Ciebie też szybko idzie polubić
-Dzięki. Ale chyba leć się przebrać bo zaraz odprawa a wiedz, że mój ojciec nie lubi spóźnialskich.
-Czyli to nie przypadek?
-Jaki przypadek?
-Nazwiska
-Ahh. No nie.
-To ja lecę się przebrać. Widzimy się na odprawie.
-Do zobaczenia.
Na odprawie jakoś nie mogłem się skupić, cały czas spogladalem na siedzącą na przeciwko mnie Ole. Ona też co jakiś czas spoglądałam w moją stronę, przez co nasze oczy nie raz się spotkały. Odprawa po 15 minutach dobiegła końca. Chciałem już wyjść ale komendant mnie zatrzymał.
-Jacek poczekaj.
********
Podczas odprawy zauważyłem dziwna rzecz. Ale była to rzecz która bardzoi się spodobała. Myślałem, że już wszystko u kogoś się ułoży. Przynajmniej miałem taką nadzieję.
*****
-Tak? -byłem ciekawy czego może odemnie chcieć komendant już pierwszego dnia pracy.
-Posłuchaj mnie uważnie......
Witam w pierwszym opowiadaniu, na moim drugim blogu.
Podoba się? Piszcie w komentarzach.
Jak myślicie co może chcieć od Jacka komendant?
Aleksandra
Cytaty
Czasami potrzebujemy
wielu dni
i wielu cierpień
żeby zrozumieć
ile znaczą dla nas
pewne osoby .
To śmieszne
jak bardzo możemy być zazdrośni o. kogoś
z kim nawet nie jesteśmy.
Sprawdźmy obecność
Zaufanie? - Jestem!
Nadzieja? -Obecna !
Szczerość? - Jest!
Miłość? Miłość?!
Miłości znów nie ma.
Kobiety
najbardziej przywiązują
się do mężczyzn, którzy
potrafią ich słuchać,
okazywać im czułość
i doprowadzić je do
śmiechu.
Kocham cię. Po prostu. Tak
bez zasad, bez wątpliwośći.
Zajebiście mocno cię kocham.
I to mnie zabija. Umieram.
Umieram z miłości do Ciebie.
Ale za każdym razem gdy
Cię widzę. Gdy widzę twój
uśmiech - moje serce ożywa.
To piękne, gdy chłopak
walczy o swoją dziewczynę.
Pamiętasz?
Mieliśmy przetrwać
wszystko...
Gdy chłopak całuje cię w :
* usta - okazuje jak bardzo cię kocha
* w czoło - okazuje, że możesz czuć się bezpiecznie przy nim
*w policzek - brakuje mu Ciebie
* w nosek - wierzy w Ciebie
* w ręce - jak bardzo cię szanuje.
Narkotyki zabijają...
...brak miłości również...
PO CO JESTEM?
wielu dni
i wielu cierpień
żeby zrozumieć
ile znaczą dla nas
pewne osoby .
To śmieszne
jak bardzo możemy być zazdrośni o. kogoś
z kim nawet nie jesteśmy.
Sprawdźmy obecność
Zaufanie? - Jestem!
Nadzieja? -Obecna !
Szczerość? - Jest!
Miłość? Miłość?!
Miłości znów nie ma.
Kobiety
najbardziej przywiązują
się do mężczyzn, którzy
potrafią ich słuchać,
okazywać im czułość
i doprowadzić je do
śmiechu.
Kocham cię. Po prostu. Tak
bez zasad, bez wątpliwośći.
Zajebiście mocno cię kocham.
I to mnie zabija. Umieram.
Umieram z miłości do Ciebie.
Ale za każdym razem gdy
Cię widzę. Gdy widzę twój
uśmiech - moje serce ożywa.
To piękne, gdy chłopak
walczy o swoją dziewczynę.
Pamiętasz?
Mieliśmy przetrwać
wszystko...
Gdy chłopak całuje cię w :
* usta - okazuje jak bardzo cię kocha
* w czoło - okazuje, że możesz czuć się bezpiecznie przy nim
*w policzek - brakuje mu Ciebie
* w nosek - wierzy w Ciebie
* w ręce - jak bardzo cię szanuje.
Narkotyki zabijają...
...brak miłości również...
PO CO JESTEM?
sobota, 17 września 2016
Prolog
Aleksandra Wysocka - kobieta o krótkich, kasztanowych włosach i niebieskich oczach. Miła, kolezenska. Jednak nie miała szczęścia w miłości. Trafiała na samych nieodpowiednich facetów. Czasami czuła się tak jakby miała na głowie tabliczkę z napisem LUBIĘ NIEODPOWIEDNICH. Miała 28 lat. Jej ojciec zmarł kilka miesięcy temu, a matka gdy miała 10 lat. W jej życiu było po górkę. Jednak pewnego dnia na jej drodze stanął mężczyzna, o bujnej błąd czuprynie i błękitnych oczach, w których można było dostrzec iskierkę radości. Pracowała na komendzie miejskiej policji we Wrocławiu.
Jacek Nowak -mężczyzna o błąd włosach i niebieskich oczach. Przyjazny, o dobrym sercu. Potrafi oddać serce tylko jednej kobiecie. Tej, która pokocha go takim jakim jest. Ma 29 lat. W życiu nie miał łatwo, bowiem w wieku 16 lat jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym i opiekowała się nim siostra, Julia. Miał wiele dziewczyn, jednak w jego życiu pojawiła się osobą, która zmieniała je o 180 stopni. Pracował na komendzie miejskiej policji we Wrocławiu.
Aleksandra i Jacek. Spotkali się przypadkiem a mogło się zmienić ich całe życie. Czy będą razem? A jeśli tak to czy przetrwają najgorsze chwile w życiu? Dowiecie się tego wszystkiego niebawem.
Słowa piosenek
To były cudowne dni,
Już chyba mocniej nie da sie kochać.
Powiedz czy im wystarczy sił
By wszystkie trudności pokonać.
Tęsknię za tobą, nie mogę tak.
Życie bez ciebie to nie mój świat.
Czekam na ciebie, wciąż będę tu.
Proszę wróć.
Tak bardzo cię kocham i boję się codziennie, o moją księżniczkę
Która jest tam gdzieś be ze mnie.
Chce tu zostać i zawsze z tobą być
Nawet kiedy, będzie źle.
Chce tu zostać, bo bez ciebie
To nie mam siły,
By dalej żyć.
Był jak mgła.
Niewidzialny, tajemniczy.
Był jak kruchy, róży kwiat.
Delikatny.
Był jak cichy wiatr.
Całkiem wolny, lecz samotny.
Jak ocean bez dna.
Nieszczęśliwy.
Odnalazłam siebie w tobie,
Nie potrafię cię zapomnieć.
Bo jesteś, obecny, w każdej chwili,
Która mnie otacza.
Wciąż pamiętam tamte chwile,
W których tak mówiłeś tyle.
Że kochasz, że pragniesz,
Bym była tylko z tobą tu na zawsze.
czwartek, 15 września 2016
Witam
Cześć z was pewnie zna mnie z mojego pierwszego bloga a Oli i Jacku. Postanowiłam założyć jeszcze jeden blog o tej parze, z tym, że tu będę czasami jeszcze umieszczać cytaty, które kojarzą mi się z tą parą. Lub będę też jakieś kawałek piosenek wpisywać. Mam nadzieję, że ten blog spodoba sie również tak samo jak tamten
Pozdrawiam Aleksandra
Cześć z was pewnie zna mnie z mojego pierwszego bloga a Oli i Jacku. Postanowiłam założyć jeszcze jeden blog o tej parze, z tym, że tu będę czasami jeszcze umieszczać cytaty, które kojarzą mi się z tą parą. Lub będę też jakieś kawałek piosenek wpisywać. Mam nadzieję, że ten blog spodoba sie również tak samo jak tamten
Pozdrawiam Aleksandra
Subskrybuj:
Posty (Atom)