Minęły dwa dni od wybudzenia Jacka. Dziś wychodził ze szpitala. Miała po niego przyjechać Ola...no właśnie. Z Olą Jackowi układa się coraz lepiej. Mężczyzna pogodził się z tym że nie stanie już na nogi. Ola stara się mu pomóc. Teraz odbędzie rehabilitację. Około 7 Jacek się obudził, a raczej został obudzony przez pocałunek. Gdy otworzył oczy zobaczył Olę.
- Cześć słońce - ponownie go pocałowała.
- Hej Perełko.
- Jak się czujesz ?
- Lepiej gdy ty jesteś przy mnie- uśmiechnął się.
- Jacuś ja pytam poważnie
- Jest mi trochę trudno przez ten wózek, ale dam sobie radę.
- My damy sobie radę - poprawiła go Ola.
- Skarbie...cieszę się że cię mam
- Ja bardziej- przybliżyła sie do niego i go pocałowała, kolejny raz tego dnia.
- Ola...czy ty jesteś pewna że chcesz być ze mną?- spytał niepewnie
- Słońce, wiem że będzie ciężko ale ...tak chcę być z tobą. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
- Dziękuję że tu jesteś.
Mocno się przytulili.
2 tygodnie później
Jacek radzi sobie coraz lepiej, Ola i rodzina bardzo mu pomagają. Nawet Wysocki pomaga mu. Jacek miał odbywać trzy razy w tygodniu rehabilitację. Ola postanowiła także, że będzie pracować tylko cztery razy w tygodniu. Wysocki nie był zadowolony, ale gdy Ola oznajmiła, że chce ten czas być przy Jacku odrazu się zgodził. Pozostałe dni gdy Ola była w pracy, Jackowi pomagała jego mama lub siostra, Paulina.
Dziś była środa, Ola miala wolne. Wstała o 7:30 i spojrzała na Jacka. Był taki słodki gdy spał, czasami nawet uraniała łzę gdy pomyślała o tym co Jacek przechodzi, mimo to wierzyła, że kiedyś stanie na nogi. Wstała i poszła robić śniadanie. Zrobiła kanapki i dwie kawy. Następnie zaniosła to wszystko na tacy do sypialni. Jacek jeszcze spał. Postawiła tace na szafce koło łóżka i zbliżyła się do Jacka, pocałowała go lekko w usta. Otworzył swoje błękitne oczy.
- Dzień dobry przystojniaku.
- Witaj piękna.
Ich usta znowu się spotkały. Był to pocałunek pełen miłości. - Dzisiaj ja się tobą zajmuje
- A może ja tobą ?- zaczął całować jej kark.
- Panie aspirancie, co pan wyrabia?
- Jak to co pani sierżant? Próbuje sprawić byś była szczęśliwa.
- Jestem szczęśliwa.
- Tak?
- Tak.
Niespodziewanie zaczęli się całować.
- Dobra Jacuś, jedz śniadanie. A potem mam małą niespodziankę
- Jaką niespodziankę?
- Dowiesz się później.
Po śniadaniu ubrali się i wyruszyli w drogę.
No hej
Jak się podoba?
Myślicie że Jacek stanie jeszcze na nogi?
Co to za niespodzianka ?
Do następnego
Mam teraz sporo czasu, ponieważ mam ferie. Być może pojawi się miniaturka. Ale najpierw musi być 6 komentarzy. Pomożecie?? 😍❤💞 Liczę na was.
Pozdrawiam
Nie ważna i już
Super <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agusia <3
ZaJe fajne. No ja rządam więcej takich pięknych opowiadań.
OdpowiedzUsuńSly Fight
Super opko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mała malinka. ❤
Hej :)
OdpowiedzUsuńFajne opowiadanie. Bardzo mi się podoba. Miłość tych dwójki jest niezwykle silna. W ogóle tak osoba chora lub niepełnosprawna kocha o wiele mocniej niż nam się wydaję. Ona naprawdę posiada wielkie serce i wrażliwość. Mam nadzieję, że Jacek wyzdrowieje. :)
Czekam na kolejne części i zapraszam do mnie, jeśli masz ochotę i czas.
batgirlpisze.blogspot.com
Zapraszam na ósmy rozdział! :)
OdpowiedzUsuńhttp://zyciowadrogadoszczescia.blogspot.com/
Super opowiadanie. Pozdrawiam Xenia
OdpowiedzUsuńZapraszam na dziewiąty rozdział! :)
OdpowiedzUsuńhttp://zyciowadrogadoszczescia.blogspot.com/