poniedziałek, 12 grudnia 2016

Miniaturka
Z dedykacją dla Alicji :-)

Kiedyś mogli porozmawiać o wszystkim a teraz nie stać ich na zwykłe " cześć".












Kilka miesięcy temu, a dokładnie pięść miesięcy temu w pewnym miejscu, w pewnym mieście doszło do nie przyjemniej sytuacji. Jedna osoba uważała, że tak powinno być, zaś druga, że to nie może być prawda. Niby minęło prawie pół roku od ich rozstania jednak on dalej nie może o niej zapomnieć. Nie raz próbował się do niej zbliżyć jednak na darmo. Ona zaś nie potrafiła mu spojrzeć w oczy, widząc jak bardzo go zraniła. Są przyjaciółmi. Jednak nie zachowują się jak przyjaciele....bardziej zachowują się tak jakby nie wiedzieli o swoimi istnieniu. To smutne. Kiedyś łączyło ich tak wiele a teraz prawie nic. To jest tak jak ze szczęściem. Raz mamy jedną rzecz na której nam bardzo zależy, raz mamy wiele rzeczy ale...które nie dają nam tego czego oczekujemy. Gdybyśmy mieli wybierać pomiędzy pieniędzmi a miłością, ile osób wybrało by miłość ? Nikt. Każdy by wybrał to co jest najmniej ważne w życiu. Owszem, pieniądz jest czasem potrzebny ale to miłość, zaufanie, szczęście...to jest najważniejsze. Jacek też tego nie zrozumiał. Dlaczego go od traciła? Zrobił coś nie tak ?
Zawsze robił wszystko żeby była przy nim szczęśliwa. Wspierał ją w każdej chwili. A ona tak po prostu go odtraciła? Przez dłuższy czas nie mógł dojść do siebie. Wziął sobie nawet wolne. Smutek topił w alkoholu. To przez to trafił do szpitala, nie mógł tego pojąć. Będąc w szpitalu bardzo zabolało go to, że Ola go nie odwiedziła ani razu. Jednak co się dziwić. Z pomocą Mikołaja i Zosi wyszedł z tego wszystkiego i po miesiącu wrócił do pracy. Ciężko mu było patrzeć na Olę, a tym bardziej słuchać jej głosu. Z plotek na komendzie słyszał, że Ola ma chłopaka, który jest chory na serce i nie zostało mu dużo czasu. Jednak dla Jacka nie było ważne czy ma się dobrze czy źle, liczyło się to, że jego była dziewczyna ani razu nie odwiedziła go, nie spytała jak się czuje. Byli przyjaciółmi jednak z czasem bardzo się od siebie oddalili. Jacek przez ten okres zbliżył się z Zosią, kobieta spędzała z nim każdą wolną chwilę. Jacek poczuł, że być może to Zośka będzie tą jedyną. Jednego wieczoru stało się tak, że wylądowali w łóżku.











Na komendzie nie zamierzali ukrywać swojego związku. Jacek chciał pokazać Oli, że nie cierpi bardzo po jej odejściu. W tym czasie dowiedział się również, że Michał, jej chłopak, nie żyje. Nie raz widział jak płakała jednak nie miał siły żeby pójść do niej pocieszyć ją. Za to bardzo dobrze układało mu się z Zosią, blondyn planował nawet oświadczyny. Jednak była to decyzja na całe życie. Ola też nie pogadala z nim nie dała im drugiej szansy. Zośka zaczęła zauważać, że z jej chłopakiem jest coś nie tak. Gdy pewnego wieczoru siedzieli u Jacka w domu Zosia postanowiła wyjaśnić parę spraw.
-Kochanie...-zwróciła się do swojego chłopaka.
-Tak skarbie?
-Mogę cię o coś zapytać ?
- Jasne, pytaj.-posłał jej uśmiech.
- Zależy ci na Oli?
Jacka całkiem to zaskoczyło. Nie spodziewał się tego. Po dłuższej chwili postanowił się odezwać.
- Zosiu, nie zrozum mnie źle ale...nie potrafię o niej zapomnieć- spuścił głowę. Myślał, że Zosia wyjdzie ale ona zrobiła coś czego by się nie spodziewał. Uniosła jego podbródek i posłała mu uśmiech.
-Jacek doskonale cię rozumiem. Nie mam ci za złe że chcesz skończyć ten związek.
- Ale...ale...
-Najlepsi przyjaciele?
Nie wiedział co odpowiedzieć.
-Ale...jeśli zostaniemy przyjaciółmi to i tak nie będziemy ze sobą gadać.
-A właśnie, że będziemy. I wiesz co ? Pomogę odzyskać ci Olę.
- Naprawdę?
- Tak
- Dziękuję
Nowi przyjaciele przytulili się. Jacek był szczęśliwy, że Zosia nie ma mu tego za złe, wręcz przeciwnie. Chcę mu pomóc odzyskać dziewczynę. Był jej za to bardzo wdzięczny.
-Mogę zadać ci jedno pytanie?-spytała Zosia.
-No jasne, pytaj.
- Zależało ci kiedykolwiek na mnie?
- No pewnie że tak. Na samym  początku naszego związku byłem pewien, że to z tobą pójdę przez życie. Z czasem jednak zauważyłem, że nawet twoja obecność nie pomaga zapomnieć mi o Oli.
-Aha.
- Ale nie masz mi tego za złe?
-Nie.
1 miesiąc później
Z pomocą Zosi Jacek odzyskał chęć do życia. Tak jak sobie obiecali, zostali przyjaciółmi. Jacek pogodził się z przeszłością i zrozumiał, że pewnych rzeczy nie da się zmienić. Chociaż bardzo by chciał. Właśnie siedział w biurze i czekał na patrol 06, miał im do przekazania jedno nagranie. Nie całe 5 minut później w drzwiach ujrzał Aleksandrę i Krzysztofa.
-No proszę, jest i mój ulubiony patrol
-Doprawdy?- powiedział Krzysiek i spojrzał na Olę- Bardzo się cieszymy.
Na twarzy zarówno Oli jak i Jacka malował się szczery uśmiech. Aż miło było patrzeć.
-Dobra Jacuś, my tu gadu gadu a co to za nagranie ?
-A właśnie. Znalazłem coś w sprawie tych ukradzonych monet.
- No co takiego?- tym razem głos zabrała Ola.
-Sami zobaczcie.
Dyżurny włączył nagranie. Ola stanęła za Jackiem a Krzysiek z jego lewej strony. Po obejrzeniu nagrania patrol 06 wychodził już z pokoju. Wychodząc, Ola lekko pocałowałam swojego chłopaka w policzek, życząc mu miłego dnia. Na jego twarzy pojawił się bardzo szczery uśmiech. Mimo, że jego rodzice zgnieli niecałe dwa tygodnie temu w wypadku samochodowym, uśmiechał się bardzo często. To właśnie ich śmierć zbliżyła go z Olą. Stali się nie rozłączeni, aż w końcu pewnego dnia bardzo szczera rozmowa między nimi po której zostali parą. Byli naprawdę bardzo szczęśliwą parą jednak Jacek nie wiedział czy jest to związek na długie lata czy taki jak ostatnio. To właśnie dzisiaj chciał porozmawiać ze swoją dziewczyną, bardzo szczerze porozmawiać. Około 18 Jacek razem z Olą wyszli z komendy. Najpierw pojechali na cmentarz do swoich bliskich, następnie na zakupy a potem do domu. Podczas kolacji Ola dostrzegła dziwne zachowanie swojego chłopaka. Postanowiła z nim porozmawiać po kolacji. Dwadzieścia minut później siedzieli na kanapie wtuleni w siebie. Między nimi panowała cisza, którą przerwał Jacek.
-Olu...- złapał ją za rękę i spojrzał w jej oczy. - Wiesz jak bardzo cię kocham ....
-No wiem ale coś się stało ?
- Pamiętasz nasz niedawny związek?
- Pamiętam.
- I dlatego dzisiaj musimy poważnie porozmawiać...
-Skarbie....ty chyba nie chcesz Skończyć tego?
- Nie ale boję się że niedługo to wszystko się rozpadnie.
-Jacuś skarbie, słoneczko moje...to co zrobiłam kiedyś było największym błędem mojego życia i więcej tego nie powtórzę.
-Obiecujesz?
-Obiecujesz.
Mocno się do siebie przytulili
- Cieszę się że cię mam- szepnął Jacek.
-Ja też się bardzo cieszę. Kocham cię.
- Ja ciebie też. Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem
- Domyślam się.








Następnie włączyli sobie komedie romantyczną. Po godzinie poszli spać.
Po miesiącu Jacek postanowił nie czekać i oświadczyć się Oli. Miał na sobie czarny garnitur, a Ola śliczną, błękitną sukienkę i czarne szpilki.
















Siedzieli w restauracji i jedli ich ulubione Dania. W pewnym momencie Jacek uklęknął przed Olą a z kieszeni wyjął złoty pierścionek.
-Olu...chcę żebyś wiedziała, że to ty jesteś tą jedyną i to z tobą chcę spędzić resztę życia. Dlatego, czy zostaniesz moją żoną?
-No pewnie że tak słonko.
A na jej palcu pojawił się pierścionek. Pocałowali się a osoby będące w restauracji bili im brawa.
-Jacuś, tak bardzo się cieszę że cię mam. Kocham cię
-Ja ciebie też. Was, kocham
Zarówno Ola jak i Jacek byli szczęśliwi że niedługo zostaną rodzicami gdyż Ola była w drugim miesiącu ciąży. Cieszyli się że przede wszystkim będą razem aż do śmierci.






Rok później
Ola i Jacek wychowują córeczkę, Lenke. Są bardzo szczęśliwą rodziną. Mieszkają na obrzeżach Wrocławia.
Kilkanaście lat później
Lena, córka Oli i Jacka na już 23 lata. Poszła w ślady rodziców. Została policjantką, pracuje na komendzie gdzie komendantem jest jej ojciec. Ma męża, Tomka i syna Mateusza. Zaś jej siostra Nikola ma 21 lat i została lekarzem. Ma narzeczonego Maćka i jest w drugim miesiącu ciąży. Ola i Jacek są bardzo szczęśliwi że mają takie córki i wspaniałego wnuka.


5 komentarzy:

  1. Świetna Miniaturka.
    Mówiłam. Dasz rade. I weź to co Ci powiedziałam do serca. Nie moźe sz się poddać tylko dlatego że wydaje ci się to bezsensu. I mam nadzieje że teraz już wrócisz na zawsze.
    Pozdrawiam
    Graveyard apparition

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję
      Nie, nie wrócę. Jak mam być bardzo szczera z wami to zastanawiam się nad całkowitym usunięciem bloga. To wszystko pomału zaczyna tracić sens. Więc mogę powiedzieć ze była tp tak jakby ostatnia miniaturka ale jeszcze do końca nie jestem pewna...myślę że to kwestia czasu
      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Pamiętasz jak zachęcała mnie do założenia bloga. Teź mówiłam źe to nie ma sensu,źe to głupie. A ty i tak mówiłaś źe to ZAWSZE BĘDZIE MIAŁO SENS. I błagam nie przestawaj. Piękne jet to co ty tutak robisz. I chciaź już nigdy nie byliby razem trudno. Trzeba pisać. Tak dla przyjemności. Moja babcia gdy jeszcze żyła powTarnawa źe ,, nawet gdy coś traci sens trzeba wziąć oddech i go znaleźć.''
      I pamiętam słowa które mówił mój dziadek ,,Sens jest tylko wtedy gdy robisz cis z serca dla innych'' zrób to dla mnie. Dla innych bloggeek.Dla siebię. TAK z serca. Najlepiej wychodzi:)
      Kinia

      Usuń
  2. Zapraszam na prolog nowego opowiadania! :) https://blogowapustka.blogspot.com/p/prolog.html Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń