czwartek, 27 października 2016

Ta miniaturka jest dla mnie wyjątkowa. Od kilku dni nie mam najlepszego humoru, powód ? Po obejrzeniu odcinku 213 mam depresję. Sama nie wiem czemu, ale to nie koniec. Miałam cichą nadzieję, że Ola będzie jeszcze z Jackiem ale się myliłam. Jak każdy wie, albo nie wie Ola będzie z Michałem. Kolejny powód do łez. Jeszcze zakochałam się w pewnym chłopaku. Z jednej strony cudownie a z drugiej źle. Ta miniaturka może wam przypomnieć co działo się rok temu, no i tez nie mam humoru wiec spodziewacie się jaki koniec będzie miała ta miniaturka. Nieprzedłużam. Zapraszam!




Czworo przyjaciół znało się od 10 lat. Byli to Ola, Nikola, Jacek i Maciek. Każde z nich pracowało gdzie indziej, poza Ola i Jackiem. Oni pracowali na Komendzie Miejskiej Policji we Wrocławiu. Nikola zaś pracowało jako lekarz a Maciek często grywał na weselach. Jeszcze jak chodził do szkoły to wiedział, ze jego pasja to instrumenty, bowiem jak chodził do szkoły to często grał na akordeonie. Ale pewnie jesteście ciekawi skąd się znają ? Znali się ze szkoły, z równoległej klasy. Teraz maja po 26 lat i utrzymują dalej kontakty. Przyjaciele wiedzieli o sobie wszystko, przynajmniej tak im się wydawało. Nikola była szaleńczo zakochana w Maćku ale wiedziała o tym tylko Ola i jej najlepsza przyjaciółka Maryla. Dała by za niego życie, żeby mogli być razem.Jacek na to miast był zakochany w Oli ale wiedział o tym tylko Maciek. Jacek wiedział, ze musi powiedzieć o swoich uczuciach Oli jak najszybciej bo potem będzie za późno. Przyjaciele spędzali ze sobą każdy piątek i sobotę, ale dzisiaj postanowili zrobić sobie odmianę. Chłopacy spędzali wieczór w swoim towarzystwie a dziewczyny w swoim. Na swój wieczór Ola i Nikola zaprosili jeszcze Marylę, Agatę i Wiktorię. Oczywiście tematem dziewczyn był Maciek, Nikola zawsze się cieszyła, że o nim rozmawiali a dzisiaj była jakaś smutna. Nie umkło to uwadze Maryli.
-Hej Nikolcia co jest ?
-Nic, nic. Nie martw się.
-Mów co jest grane. Wiesz,że ci nie opuszczę.
-No dobrze... Tu chodzi o Maćka.
-No a co z nim jest?- tym razem głos zabrała Agata.
-Wczoraj poszłam do niego do pracy. Chciałam z nim spędzić wieczór ale....
-Ale co ?- Ola się nie cierpilwiła.
-Ale usłyszałam jego rozmowę, bodajże z Jackiem. Mówił, że musi jak najszybciej udać się do lekarza bo będzie niedługo za późno -po jej policzkach spłynęła łza.
-Ale ty chyba nie myślisz,że on jest na coś chory -Ola się trochę przestraszyła.
-A jak mam inaczej myśleć -coraz więcej łez płynęło po jej policzkach. Nie mogła przyjąć do wiadomości, że niedługo może stracić osobę która bardzo mocno kocha. Po chwili, długiej chwili się uspokoiła- Dobra, koniec rozmowy o mnie.
-Dzielna dziewczyna. Zobaczysz wszystko będzie dobrze a rozmawiali na pewno o czymś innym.
-Dziękuje wam dziewczyny. Nie wiem co bym bez was zrobiła.
Przyjaciółki się przytuliły.
W TYM SAMYM CZASIE. DOM JACKA.
Jacek i Maciek rozmawiali sobie, pili piwo i zajadali jakimiś przekąskami. Ich temat był tylko jeden.
-Jacek ?
-No?
-Kiedy powiesz Oli co do niej czujesz ?
-Nie wiem stary. Boje się tego wszystkiego.
-Ale tu nie ma na co czekać. Musisz jej powiedzieć jak najszybciej. Przecież wiesz że....
-Tak wiem. Nie wiem, może jutro się z nią spotkam i po gadam.
-To będzie najrozsądniejsza decyzja.
NASTĘPNY DZIEŃ
Jacek miał dzisiaj wolne. Ola natomiast skończyła służbę. Siedziała za biurkiem z telefonem w ręku. Patrzyła cały czas w jeden numer. Zastanawiała się czy za dzwonić czy nie. Nagle zobaczyła, że ta osoba dzwoni do niej. Serce zaczęło walić jej jak oszalałe. Odebrała.
-Halo ?
-Cześć Ola
-Cześć
-Masz czas wieczorem ?
-Mam ale z tego co wiem to miałeś odpoczywać.
-Oj tam. Nudzi mi się samemu w domu i chce spędzić wieczór w miłym towarzystwie. To jak?
-No nie wiem. W sumie ...to przyda mi się odrobinę świeżego powietrza.
-Świetnie. To co o 20 w parku ?
-Ok mi pasuje.
-To pa.
- Pa.
Ola zauważyła,że Karolina jej się przygląda.
-No co?
-Widzę, że pani sierżant na randkę się wybiera.
-Nie randkę tylko spacer.
-Dobra jak zwał tak zwał. Mu kto to, znam go ?
-Nic się nie dowiesz. Pa
-EJ!
-Powiem ci kiedy indziej
-Ok. Miłej randki - Ola spojrzała na nią wzrokiem mówiącym "Zaraz cię zabije" i poszła się przygotować na spotkanie. Około 19 była w domu. Szybko poszła wsiąść prysznic i ubrała na siebie błękitna sukienkę, gdyż było lato i było ciepło. Pomalowała sobie jeszcze usta, przeczesała włosy, ubrała szpilki i była gotowa do wyjścia. Spojrzała na zegarek, do spotkania miała jeszcze pół godziny.Zastanawiala się co tak na prawdę do niego czuję. O 19:45 wyszła z domu. Na miejscu była punktualnie,czekała tylko na niego. Po chwili poczuła ręce na biodrach. Od razu wiedziała, ze to on. Zaczęli spacerować. Pogoda im sprzyjała. W pewnym momencie zatrzymali się i spojrzeli sobie w oczy. Ola uświadomiła sobie jak bardzo zależy jej na Jacku. Jednak to nie był koniec. Jacek złapał Oli dłonie i zaczął mówić.
-Olu...muszę ci coś powiedzieć.
-Co takiego ?
-Olu od pierwszego dnia kiedy cię poznałem poczułem, zacząłem się zmieniać. Pewnego dnia zrozumiałem,że... że cię kocham.-był szczęśliwy ze to wyznał.
-Jacek... Ja nie wiem co powiedzieć
-Nie musisz. Wiem, ze to dla ciebie ogromny szok ale musiałem ci to powiedzieć.
Nagle Ola zrobiła coś czego by się Jacek nie spodziewał. Swoje dłonie położyła na jego policzkach i namiętnie pocałowała.
- Ja ciebie tez kocham.
-Ale mam dla ciebie jeszcze jedną informacje.
-Jaką?
-Nie możemy być razem
-Dlaczego?!!
-Kiedyś zrozumiesz- pocałował ją ostatni raz i odszedł. Ola czuła się zagubiona. Nie wiedziała co robić. Ale przecież ona nie może nic zrobić. Czuła, że Jacek nie odchodzi bo nie chce z nią być, czuła że ma on jakąś tajemnicę o której ona nie może się dowiedzieć. Całkiem zagubiona poszła do domu. Chciała zadzwonić do Nikoli ale było juz za późno. Całą noc myślałam o Jacku, nie mogła przestać o nim myśleć.  Usunęła dopiero około 4 w nocy. Do pracy trochę się spóźniła. Jednak to nie był jej problem. W pracy nie było Jacka, zaczęła się o niego bać. Nie mogła normalnie funkcjonować. Poprosiła panią komendant o wolne,o dziwo się zgodziła. Udała się do domu Jacka, przez dłuższy czas nikt nie otwierał, zrezygnowania poszła do siebie. W domu zadzwoniła do Nikoli i poprosiła żeby przeszła. Zjawiła się po upływie 30 minut.
- Hej co się stało?
-Wczoraj spotkałam się z Jackiem, powiedział że mnie kocha ale nie możemy być razem.
-Jak to?!?
-Tak to. W dodatku od wczoraj nie mam z nim żadnego kontaktu. Boje się o niego
-A w pracy?
-Nie było go.
-Ola...bo ja muszę ci coś powiedzieć...
-Co takiego?
-Bo Jacek...on ma ...raka.
-Co jak kto raka?  Czemu mi nic wczesniej?
-Bo Maciek dopiero dzisiaj mi o tym powiedział. A Jacek nie kazał Maćkowiak tego nikomu mówić.- po jej bladych policzkach spłynęły gorzkie łzy. Bała się, że straci osobę,którą kocha. Nikola nie wiedziała co zrobić. Było jej szkoda Oli ale nie wiedziała co zrobić, w tej chwili zrozumiała co oznaczała ta rozmowa Jacka z Maćkiem. Z jednej strony cieszyła się,że to nie Maciek jest chory a z drugiej Jacek był jej przyjacielem a za razem byli daleką rodziną. Bała się, że jeżeli Jacek by nie przeżył to Ola mogła sobie zrobić jakąś krzywdę.
-Ola, nie płacz. Pojedziemy do Jacka. Na pewno nic mu nie jest.
-Dziękuje ci ...za wszystko.
-Jesteś moją przyjaciółką, zawsze możesz na mnie liczyć. A teraz się szykuje i jedziemy ok ?
-Ok.
Dziewczyny szybko się wyszykowały i pojechały do Jacka. Zapukały raz ale nikt nie otwierał, Ola zaczynała panikować. Jednak po dłuższej chwili Jacek im otworzył..
-Hej a co wy tu robicie?
-Martwiłam się o ciebie-Ola się do niego  przytuliła.
-To ja was zostawię samych. Pa.
Nikola poszła a Jacek z Ola usiedli na kanapie
-Jacek..
-Tak?
-Czemu mi nie powiedziałeś, że masz raka?
-Skąd wiesz?
-Nie ważne
-To prawda spuścił głowę- Nie zostało mi juz wiele
-To dlatego nie możemy być razem?
-Tak. Nie chce żebyś patrzała jak upadam.
-Jestem po to żeby pomóc ci się podnieść-Ola przytuliła Jacka.
W tym samym czasie gdy Ola rozwiała z Jackiem, Nikola siedziała na ławce w parku i myślała o swoim życiu. W prawdzie miała przyjaciół ale czuła pustkę w sercu. Chciała żeby spotkała tego jedynego i żeby była przy nim szczęśliwa. Tym kimś był Maciek. W pewnej chwili usłyszała ten cudowny głos.
-Hej a co ty robisz?
-A tak sobie myślę.
-O czym lub o kim.
-A nie ważne.
-Ok. Ja ide do Jacka. Do zobaczenia.-złapała go za rękę
-Tam jest Ola.
-Aha ok. Ale co są razem?
-Nie wiem ale lepiej im nie przeszkadzać.
-Ok.
Po tych słowach ich wzroki się napotkały. Z każdą sekunda ich usta były bliżej siebie, oo chwili pokonali dzielące ich usta milimetry. Całowali się bardzo długo i namiętnie. Maciek poczuł, ze to właśnie Nikola jest tą jedyną.
Po kilku długich minutach oderwali się od siebie. Nikola czuła się zawstydzona ale w głębi duszy się cieszyła.
-Przepraszam-powiedziała.
-Nikola posłuchaj. To był najlepszy pocałunek. Kocham cię.
-Ja ciebie tez.
Po chwili ruszyli w stronę domu Nikoli gdzie spędzili miło noc.
6 Miesięcy Później
Ola i Jacek są dwa miesiące po ślubie. Są szczęśliwi, że są razem. Jednak teraz nadeszły ostatnie dni Jacka. Leżał on w sypialni, oddychał coraz ciężej. Obok niego siedziała jego żona a dalej stała Nikola wtulona w swojego narzyczonego. Wszyscy mieli łzy w oczach, nie mogli się pogodzić, ze Jacek odejdzie
-Kochanie-zaczął Jacek smutnych głosem-..Pamiętaj zawsze cię kochałem i będzie kochać... choć odejdę, zawsze będę..
-Jacuś... tez cię kocham-głaskała go po głowie. Łzy leciały jej żwawo
-Chce żebyś była szczęśliwa...
-Skarbie...
-Kocham cię- po tych słowach zamknął oczy na zawsze. Wszyscy obecni zaczęli płakać jeszcze bardziej. Ola przytuliła się do męża, nie mogła się pogodzić z jego śmiercią. Przytulia się do niego.
Trzy dni później odbył się pogrzeb Jacka. Był bardzo piękny i uroczysty. U każdego w oczach pojawiły się łzy. Ok najbardziej przeżywała to wszystko. Po pogrzebie udała się do domu. Nikola chciała żeby poszła z nią i Maćkiem ale ona odmówiła. W domu wszystko przypominało jej Jacka. Zdjęcia stojące na szafkach. Nie wytrzymała tego dłużej. Chciała jak najszybciej znaleźć się razem z Jackiem.
"Odeszłeś. Kazałeś być mi szczęśliwą ale to nie takie proste. Nie jest łatwo żyć bez ciebie,bez twoich pocałunków, bez ciebie całego. Nie minęło dużo czasu jak odszedłeś a ja juz tęsknię. Czemu to tak się skończyło ? Nie wiem. Mieliśmy jeszcze całe życie a t odszedłeś, nie mówiąc nic. Brakuje mi ciebie. Chce być tam z tobą."
5 lat później
Nikola i Maciej stoją na grobem gdzie jest napis "Aleksandra i Jacek Nowak". Nie mogli przyjąć do wiadomości ze Ola tez odeszła. Małżonkowie byli wtuleni w siebie. Kobieta była w siódmym miesiącu ciąży.
-Kochanie ....-kobieta wyrwała swojego męża z za myślenia.
-Tak skarbie?
-Obiecaj mi, ze nasze dzieci będą miały na imię tak jak oni-wskazała na grób.
-Obiecuje perełko
Jeszcze chwile stali nam grobem a potem z bólem w sercu odeszli do domu.





A tak na koniec chciałam jeszcze dodać że to jest z dedykacja dla mojej przyjaciółki Nikoli

niedziela, 23 października 2016

1.8

2 LATA PÓŹNIEJ
Moje życie nie potoczyło się dobrze. Mój były chłopak, Jacek, ma narzeczoną. Niedługo bierze ślub, rok po naszym rozstaniu przeprowadził się z powrotem do Wrocławia i wrócił na komendę. Gdy go widzę to mam ochotę się popłakać. Mam dziwne uczucie, że on do mnie jeszcze coś czuję. Ja go kocham, bardzo. Wiem, że go bardzo mocno zraniłam ale myślałam, że mi wybaczy. Trudno, teraz mam nauczkę żeby nigdy nie zdradzać osób, których bardzo mocno kocham.
Właśnie szlam korytarzem gdy przechodził Jacek koło mnie.
-Hej.
-Hej.
Zdziwiłam się. Od tego feralnego dnia nigdy jeszcze ze mną nie rozmawiał poza sprawami służbowymi, może jednak jest jakaś szansa.. Gdy poczułam  zapach jego perfum moja miłość jeszcze bardziej do niego odżyła. Za tydzień miał brać ślub. Miałam tylko tydzień żebym mogła jeszcze wszystko odkręcić bo potem juz wszystko przepadnie. O 20 byłam w domu.
TYDZIEŃ Później, Sobota
Nic nie udało mi się zdziałać i za trzy godziny Jacek będzie miał żonę. Ten dzień postanowiłam spędzić sama. Dostałam zaproszenie na ślub ale bym nie wytrzymała tego. Około 16 ktoś zapukał do drzwi.
JACEK
Właśnie brałem ślub. W moją stronę szlam moja przyszła żona, Kamila. Jednak czułem, że robię cos nie tak,nie wiedziałem co. Gdy Kamila była juz koło mnie odwróciliśmy się do ołtarza. W końcu słowa przysięgi małżeńskiej.
-Ja Jacek biorę ciebie Kamilo ze żonę i ślubuję...-nie mogłem tęgi zrobić -przepraszam nie moge. Uciekłem z kościoła i udałem się do pewnego bloku. Po otworzeniu drzwi pocałowałem Ole mocno i namiętnie.
-Jacek co ty robisz ?
- Ola nie mogłem tego zrobić. Zrozumiałem, że cię kocham. Przepraszam za wszystko.
-Jacuś, ja ciebie tez kocham. Przepraszam za tą zdradę. Ola się do mnie przytuliła. Czułem się cudownie.



Witam
Co prawda ten rozdział zacząłam pisać juz w piątek ale jakoś nie miałam chęci żeby go skończyć
I jak podoba się


6 komentarzy -next

środa, 19 października 2016

1.7

Jacek wyjechał z kraju. Mikołaj mi mówił, że coś mu wspomniał o wyjeździe ale nie myślałam, że to prawda! To nie może się tak skończyć, nie mogę go stracić. Musi być jakieś wyjście,on nie może wyjechać na zawsze! W pracy nie mogłam się skupić, myślałam o Jacku. Co chwilę w oczach miałam łzy. Nie umklo to uwadze Mikołaja.
- Hej młoda co jest?
- Nic nic - próbowałam uniknąć tej rozmowy.
-Nie zbywaj mnie. Wiem, że to chodzi o Jacka. Brakuje ci go?
- Bardzo. Nie wiem co mogę zrobić żeby wrócił.
- Zadzwoń do niego.
- Nie odbierze.
- Skąd wiesz? Spróbuj, do odważnych świat należy.
- Ale... ahh chyba tak zrobię. W końcu nie mogę go stracić.
- Takie podejście rozumiem.
Patrol mieliśmy do 19, potem przebrałam się i poszłam do domu. Zrobiłam sobie kawę i wzięłam do ręki telefon. Zanim zadzwoniłam do Jacka wzięłam głęboki oddech. Bałam sie, że nie odbierze. Na szczęście odebrał, poczułam ulgę.
-Halo ?
-Jacek ? Posłuchaj mnie uważnie.
-Ale co mam posłuchać, że mnie zdradziłaś !?!
-Wiem i bardzo tego żałuje
-Ale to nic nie zmienia
-Jacuś, proszę cię wróć-popłakałam sie.
-Nie mam po co.
-Proszę, zrób to dla mnie.
-Ola, to nic nie zmieni.
-Brakuje mi Ciebie. Wróć -rozłączyłam sie. Nie mogłam z nim  rozmawiać. Ale wiedziałam tez, że on juz nie wróci. Moje życie się skończyło.





Witam witam !!
Co prawda opowiadanie było napisane juz w poniedziałek ale nie wstawiłam tego. No i chciałam ostrzec, że za następne opowiadanie mnie nie zabijać a szczególnie za początek, gdyż to wymyśliła moja koleżanka z klasy.

sobota, 8 października 2016

1.6

*******
Właśnie dzisiaj się dowiedziałem, że  Jacek odszedł ze służby. Jaki ja byłem głupi, że pocałowałem Ole. Nie dość, że straciłem przyjaciela to jeszcze Ola nie przyszła do pracy, straciła chłopaka. Nie dziwię jej się, w prawdzie to moja wina. Muszę ich połączyć. Pójdę dziś do niego i spróbuję z nim pogadać. Patrol miałem z Karolina, nową policjantką. Nie mogłem się skupić, cały czas myślałem o Oli i Jacku. Około 19 wyszedłem z pracy i udałem się do Jacka. Stresowałem się przed tym spotkaniem. Zapukalem, otworzył mi Jacek. Nie był zadowolony z mojej wizyty.
-Czego chcesz?
-Pogadać...
-Nie mamy o czym -chciał zamknąć drzwi.
-Jacek...nie zachowuj się jak dziecko.
-I kto to mówi?!?! Chłopie przez ciebie straciłem dziewczynę!!!
-Nie straciłeś  możesz do niej wrócić -chyba stracił pewnośc siebie.
-Wejdź -weszliśmy do środka i usiadlismy na kanapie.
-Jacek....ja nie chciałem jej pocałować
-Ale to nie zmienia faktu, że Ola mnie zdradziła.
-Kochasz ją?
-No tak.
-To walcz o nią. Ona cie potrzebuje. Wzięła zwolnienie z pracy. Cierpi bez ciebie.
-Co to zmieni jak wrócę? Nic.
-Daj jej szanse.
-Nie wiem, może masz rację.
-Nie moze a na pewno.
Pogadałem z nim jeszcze z godzinę i wróciłem do siebie. Cieszylem się, że być może odbuduja swój związek.
1 MIESIĄC PÓŹNIEJ
**********
Moje zycie się skończyło. To właśnie dziś sie dowiedziałam, że Jacek przez moją głupotę, ze on. ......że on.....







Witam witam
Jak się podoba?
Co zrobil Jacek?
No i mam taki pomysł. Jak będę dodawać cytaty to ostatni cytat chciałbym dodawać taki w jakim ja jedyna nastroju
Co wy na to? Piszecie?
Aleksandra