(...)
-Zabrzmiało to poważnie. Coś się stało?
-Tak jakby
-To proszę mówić
-Pewnie zdążyłeś już zapoznać moją córkę.
-Tak. Bardziej sympatyczna dziewczyna.
-Tak. Jest bardzo delikatna.
-Do czego pan zmierza? -trochę mnie to zdziwiło, że komendant chce rozmawiać o Oli.
-Jak mówiłem Ola jest wrażliwa i łatwo ją zranić. Nigdy nie miała szczęścia w miłości. Ostatni jej chłopak okazał się być narkomanem.
- No ale co ja mam z tym wspólnego?
-Chodzi o to, że widziałem jak na sobie patrzyliscie podczas odprawy. Odpowiedz mi na jedno pytanie tylko szczerze.
- Oczywiście
-Podoba ci się Ola? -nie wiedziałem co mu powiedzieć. Ola bardzo mi się podobała. Ale nie powinienem chyba o tym mówić komendantowi w końcu to jej ojciec. Trochę się zmieszalem - Wiem, że możesz czuć się speszony ale odpowiedź tak czy nie? - pomyślałem "Raz się żyje ".
-Tak. Bardzo -myślałem, że zacznie na mnie krzyczeć lub coś jednak on zrobił coś czego bym się nie spodziewał. Uśmiechnął się do mnie przyjaźnie.
-No to mogę ci powiedzieć, że musisz walczyć o nią. Ona zasługuje na kogoś kto ją nie zrani. A wiem, że ty jej tego nie zrobisz prawda? -nie wiedziałem co powiedzieć.
-Bardzo mnie pan zaskoczył.
-Przepraszam ale próbuję znaleźć jej odpowiedniego chłopaka ale mi to nie wychodzi. No chyba, że masz jakąś dziewczyną lub narzyczona to bardzo cię przepraszam, że zawracalem ci głowę.
-Nie nie mam dziewczyny. Tylko jest jeden problem...
-Jaki?
-Nie wiem czy Ola będzie mnie chciała.
-Uwierz mi, że tak. Wiem kiedy ona jest zakochana a podczas odprawy zobaczyłem, że jest w tobie zakochana.
-Czyli mam rozumieć, że mam wolną rękę, tak?
-Tak.
-Dziękuję bardzo
-Nie ma za co. Podziękujesz jak uda wam się. -poszedłem do swojego gabinetu. Cieszylem się, ze mam poparcie u ojca dziewczyny, która mi się podoba. Jakby ktoś kiedyś mnie się spytał czy wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia to bym powiedział, że nie a teraz? Zakochałem się w córce mojego szefa. Cały dzień myślałem tylko o Oli i jakby ją zaprosić na jakieś piwo lub do kina czy teatru. Gdy tak rozmyslalem nawet nie zauważyłem jak do mojego biura wszedła Ola. Wyglądała olśniewająco. Miala na sobie śliczną błękitną sukienkę do kolan i czerwone szpilki. No ramieniu miała zawieszona torbę a w ręku trzymała papiery.
-Hejka. Przyniosłam papiery
-Hej dzięki. Ślicznie wyglądasz
-Dziękuję -na jej twarzy kolejny raz już tego dnia dostrzeglem rumieńce. -Ja będę lecieć. Do jutra.
-Ola....zaczekaj
-Tak?
-Co robisz wieczorem?
-Nic ciekawego a dlaczego pytasz?
-Co byś powiedziała na piwo po pracy?
-Hmmm...w sumie.....przyda mi się trochę relaksu i miłego towarzystwa.
-To świetnie -ustaliliśmy gdzie i o której mamy się spotkać. Za chwilę ta piękna postać zniknęła mi z zasięgu reki. Wróciłem do pracy. Jednak nie mogłem się skupić ciągle myślałem o tej drobnej dziewczynie, która mogła być moją dziewczyną, narzyczoną czy żona. Widziałem, że to właśnie z Ola chce spędzić resztę życia. W końcu nadszedła upragniona godzina, koniec pracy. Musiałem się trochę pospieszyć. Na 20 byłem umówiony z Ola. Myślałem się jeszcze przebrać. Około 19:20 byłem w domu, od razu poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic i się przebralem. Około 19:40 wyszedłem z domu i ruszyłem w wyznaczone miejsce. Na miejscu byłem minutę po dwudziestej. Zauważyłem tam Ole. Miała na sobie kremową sukienkę i również kremowe szpilki. Poszedłem do niej i się prxywitalem. Usiadłem koło niej, chwile później siedzieliśmy i rozmawialiśmy. Czas nie miał znaczenia, liczyła się tylko ona. Patrzyliśmy sobie w oczy. Nim się obejrzeliśmy na zegarze wybiła godzina 22. Postanowiłem odrowadzic Ole do jej domu. Szliśmy spacerkiem. Mimo, że było późno na dworze było ciepło. Co się dziwić mamy środek lata. W końcu dotarliśmy pod blok brunetki.
-Może wejdziesz? -znów poczułem na swoim ciele jej wzrok, który mógłby na mnie patrzeć cały dzień.
-Nie che robić ci kłopotu -uśmiechnąłem się w jej kierunku.
-Przestań, to żaden kłopot. To jak?
-No..... Ok
Weszliśmy do jej mieszkania. Było urzadzone stylowo. Tylko czegoś mi tam brakowało. Meskiej ręki.
-Chcesz coś do picia?
-Nie, dziękuję. -w salonie pojawiła się Ola. Usiadła koło mnie, nasze wzroki znów się spotkały. Z każdą chwilę nasze oczy były bardziej wpatrzone w drogą osobę. Nie odrywalismy od sobie wzroku. W końcu na naszych twarzach pojawił się uśmiech.
-Dziękuję ci za miło spędzony wieczór.-powiedziała Ola.
-To ja dziękuję że zgodziłaś się pójść.
-Dobra skończmy tak sobie słodzić bo przeslodzimy.
-Oj tam -rozmawialiśmy jeszcze sporo czasu. Na zegarze wybiła godzina 24, postanowiłem pójść do domu.
- No nic. Było bardzo miło ale będę już die zbierał. Praca jutro.
-Może lepiej zostań tutaj -usłyszałem z jej ust.
-A to dlaczego? -uśmiechnąłem się.
-Dlatego. -powiedziała i zrobiła coś czego się nie spodzwiewalem ale bym szczęśliwy. Wstała z kanapy i........
Cześć! To znowu ja. Miałam dzisiaj dużo czasu i postanowiłam go dobrze wykorzystać. Kolejne opowiadanie tego dnia. Podoba się
I pytanie
Co zrobiła Ola?
Jak zareaguje na to Wysocki jeśli Jacek o tym mu powie?
Czy będzie z tego zadowolony?
Dowiecie się juro lub po jutrze
Usiadła mu na kolanach i go pocałowała.
OdpowiedzUsuńJa chce next. Bo to opowi jest sztossikowe.
Pozdrawiam.
Mała. ♥
Opowiadanie już prawie gotowa. Niedługo powinno się pojawić
UsuńI wyciągnęła kabin i powiedziała że musi go zbić! Ja poprostu mam bujną wyobraźnie
OdpowiedzUsuń