"Trudno czekać na coś co wiesz, że może nigdy nie nastąpić. Jeszcze trudniej zrezygnować gdy wiesz, że to wszystko czego pragniesz."
Nigdy nie rób
komuś
nadziei, jeśli
wiesz, że i tak
nic z tego nie
będzie.
Gdy się kogoś kocha, to nigdy nie przestanie się włączyć i nie odejdzie. Mimo wszystkich przeciwności i przykrości będzie obok, bo prawdziwa miłość nigdy nie minie. Pamiętaj , że to zdarza się tylko raz, więc jak już masz taką osobę, to nie zepsuj tego.
Nie mów, że nie warto walczyć, kiedy nawet nie spróbowałeś. Lepiej miej satysfakcję z podjęcia nawet małego kroku, niż żałować całe życie, że nic sie nie zrobiło.
Rozmawiali
godzinami, lecz jedno
bawiło się uczuciami.
Pamiętaj, że za każdym razem gdy się z kimś kłócisz, ktoś inny pociesza te osobę. Za każdym razem gdy sprawisz tej osobie przykrość, ktoś inny sprawi że na jej twarzy pojawi się uśmiech. Za każdym razem gdy Ranisz, ktoś inny ją przytuli i będzie wsparciem.
W końcu się poddajesz. Nie walczysz, nie krzyczysz, nie płaczesz. Patrzysz obojętnym wzrokiem na to, ci Cię otacza i już nie potrafisz zrozumieć, o co było to zamieszanie. Nie interesuje Cię już, czy ktoś odejdzie, albo czy może zranić. Zgadzasz się na wszystko. Umarłeś, sam przyznaj...
Idealny mężczyzna
chroni kobietę jak
swoją córkę,
kocha jak swoją żonę,
a szanuję jak swoją
matkę.
-Uciekne serio
-Gdzie ty chcesz uciekać
-Gdzie nikt mnie nie znajdzie
-Ja znajdę
-I co zrobisz ? -Wszystko byś była
szczęśliwa.
I piszesz z nim codziennie po kilka godzin dziennie i nagle przychodzi wieczór gdzie widzisz zieloną kropkę przy jego imieniu i boisz się napisać bo masz obawy że się narzucasz...
"Przytulił się do
niej tylko raz, a
ona zakochała
się w tym
uścisku."
Nikt nie wie co czuje,
szkoda.
czwartek, 29 grudnia 2016
1.13
(...) W prawdzie dowiedział się, że Jacek żyje ale jest sparaliżowany od pasa w dół. Ta informacja dla Wysockiego była szokująca, a co dopiero dla jego rodziny. To bylo gorsze niż śmierć!! Wiedział, że Jacek będzie potrzebował teraz dużo pomocy, zawsze będzie mógł liczyć na pomoc komendanta. Jacka traktował prawie jak syna. Zawsze mu się marzył taki syn.
Minęło może z pół godziny gdy przed Wysockim pojawiła się Aleksandra.
- Tato, co się dzieje?
Spojrzał na swoją córkę.
- Jacek...Jacek miał wypadek
- Ale...ale co z nim? Żyje ?
- Tak, żyje ale...
- Ale co ?
Wysocki zawahał się przed wypowiedzeniem tych słów.
- Jest sparaliżowany od pasa w dół- spojrzał na córkę. Jej twarz stała się kamienna a z oka wypłynęła samotna łza. Tak bardzo się bała o niego. Prawda, zerwała z nim ale tylko dla jego bezpieczeństwa a teraz...teraz już nigdy nie pójdzie z nim na spacer ani nic. Jej twarz wyrażała milion emocji, ból ,strach, smutek. Wszystko było spowodowane ogromnym uczuciami jakimi darzyła Jacka.
Wysocki widząc niepokój zmieszany z tysiącami innych uczuć przytulił Olę. Dziewczyna w ramionach ojca trochę się uspokoiła. Po chwili zapytała.
- Mogę do niego wejść ?
- Oczywiście- pocałował ją w czoło i Ola weszła na salę. Gdy zobaczyła podrapaną twarz Jacka, jest ciało zaczęło drżeć. Podszedła do łóżka i usiadła obok na krześle. Złapała jego chłodną dłoń, z jej oczów łzy leciały nieustannie. Tak bardzo się bała. Wiedziała, że teraz nie może zostawić go samego.
- Przepraszam skarbie...- szepnęła i opuściła salę. Gdy wyszła z sali zobaczyła, że jej ojciec rozmawia z rodzicami Jacka. Usiadła na jednym z krzeseł i schowała twarz w dłoniach. Trójka starszych osób podszedła do niej. Wysocki usiadł koło córki i położył dłoń na jej ramieniu.
- Olcia co jest ?
- To wszystko przeze mnie. Mogła z nim nie zrywać. A teraz on tam leży i...i nie będzie chodził. To moja wina - nie mogla dłużej dusić tego w sobie.
- To nie twoja wina. Jacek to dzielny chłopak, będzie dobrze.
Do Oli zwróciła się mama aspiranta. Ola spojrzała na nich i nic nie powiedziała. Nagle zrobiło się jakieś zamieszanie i na salę Jacka wbiegł doktor i kilka pielęgniarek. Cala czwórka zerwała się na nogi. Najbardziej z nich wszystkich była zestresowana Ola. Niecałe 20 minut później wyszedł do niech lekarz, z wiadomością że Jacek się wybudził. Pierwsza przy jego łóżku była Ola. Ojciec Oli i rodzice Nowaka postanowili im nie przeszkadzać, niech wyjaśnią sobie wszystkie sprawy.
- Ola? Co ty tu robisz ?- był zdziwiony widząc swoją byłą dziewczynę.
-Cii nic nie mów. Posłuchaj mnie. Tego dnia gdy z tobą zerwałam...ja tak naprawdę nie chciałam tego robić ale...Szymon mnie szantażował i powiedział, że jak tego nie zrobię to ...zginiesz...nie mogłam na to pozwolić. Za bardzo mi na tobie zależy.... Wybaczysz mi?
Jacek spojrzał na nią. Nie wiedział co powiedzieć. Po chwili ciepło się uśmiechnął.
-No pewnie że tak. Tylko, że teraz ja...
- Tak wiem. Ale poradzimy sobie, wiem to.
Przytuliła się delikatnie do niego. Ona zatopił swoją dłoń w jej gęstych, kasztanowych włosach. Czuli się wspaniale.
No hej!
Pytań nie mam... Więc mała prośba
10kom- next
Minęło może z pół godziny gdy przed Wysockim pojawiła się Aleksandra.
- Tato, co się dzieje?
Spojrzał na swoją córkę.
- Jacek...Jacek miał wypadek
- Ale...ale co z nim? Żyje ?
- Tak, żyje ale...
- Ale co ?
Wysocki zawahał się przed wypowiedzeniem tych słów.
- Jest sparaliżowany od pasa w dół- spojrzał na córkę. Jej twarz stała się kamienna a z oka wypłynęła samotna łza. Tak bardzo się bała o niego. Prawda, zerwała z nim ale tylko dla jego bezpieczeństwa a teraz...teraz już nigdy nie pójdzie z nim na spacer ani nic. Jej twarz wyrażała milion emocji, ból ,strach, smutek. Wszystko było spowodowane ogromnym uczuciami jakimi darzyła Jacka.
Wysocki widząc niepokój zmieszany z tysiącami innych uczuć przytulił Olę. Dziewczyna w ramionach ojca trochę się uspokoiła. Po chwili zapytała.
- Mogę do niego wejść ?
- Oczywiście- pocałował ją w czoło i Ola weszła na salę. Gdy zobaczyła podrapaną twarz Jacka, jest ciało zaczęło drżeć. Podszedła do łóżka i usiadła obok na krześle. Złapała jego chłodną dłoń, z jej oczów łzy leciały nieustannie. Tak bardzo się bała. Wiedziała, że teraz nie może zostawić go samego.
- Przepraszam skarbie...- szepnęła i opuściła salę. Gdy wyszła z sali zobaczyła, że jej ojciec rozmawia z rodzicami Jacka. Usiadła na jednym z krzeseł i schowała twarz w dłoniach. Trójka starszych osób podszedła do niej. Wysocki usiadł koło córki i położył dłoń na jej ramieniu.
- Olcia co jest ?
- To wszystko przeze mnie. Mogła z nim nie zrywać. A teraz on tam leży i...i nie będzie chodził. To moja wina - nie mogla dłużej dusić tego w sobie.
- To nie twoja wina. Jacek to dzielny chłopak, będzie dobrze.
Do Oli zwróciła się mama aspiranta. Ola spojrzała na nich i nic nie powiedziała. Nagle zrobiło się jakieś zamieszanie i na salę Jacka wbiegł doktor i kilka pielęgniarek. Cala czwórka zerwała się na nogi. Najbardziej z nich wszystkich była zestresowana Ola. Niecałe 20 minut później wyszedł do niech lekarz, z wiadomością że Jacek się wybudził. Pierwsza przy jego łóżku była Ola. Ojciec Oli i rodzice Nowaka postanowili im nie przeszkadzać, niech wyjaśnią sobie wszystkie sprawy.
- Ola? Co ty tu robisz ?- był zdziwiony widząc swoją byłą dziewczynę.
-Cii nic nie mów. Posłuchaj mnie. Tego dnia gdy z tobą zerwałam...ja tak naprawdę nie chciałam tego robić ale...Szymon mnie szantażował i powiedział, że jak tego nie zrobię to ...zginiesz...nie mogłam na to pozwolić. Za bardzo mi na tobie zależy.... Wybaczysz mi?
Jacek spojrzał na nią. Nie wiedział co powiedzieć. Po chwili ciepło się uśmiechnął.
-No pewnie że tak. Tylko, że teraz ja...
- Tak wiem. Ale poradzimy sobie, wiem to.
Przytuliła się delikatnie do niego. Ona zatopił swoją dłoń w jej gęstych, kasztanowych włosach. Czuli się wspaniale.
No hej!
Pytań nie mam... Więc mała prośba
10kom- next
poniedziałek, 12 grudnia 2016
Miniaturka
Z dedykacją dla Alicji :-)
Kiedyś mogli porozmawiać o wszystkim a teraz nie stać ich na zwykłe " cześć".
Kilka miesięcy temu, a dokładnie pięść miesięcy temu w pewnym miejscu, w pewnym mieście doszło do nie przyjemniej sytuacji. Jedna osoba uważała, że tak powinno być, zaś druga, że to nie może być prawda. Niby minęło prawie pół roku od ich rozstania jednak on dalej nie może o niej zapomnieć. Nie raz próbował się do niej zbliżyć jednak na darmo. Ona zaś nie potrafiła mu spojrzeć w oczy, widząc jak bardzo go zraniła. Są przyjaciółmi. Jednak nie zachowują się jak przyjaciele....bardziej zachowują się tak jakby nie wiedzieli o swoimi istnieniu. To smutne. Kiedyś łączyło ich tak wiele a teraz prawie nic. To jest tak jak ze szczęściem. Raz mamy jedną rzecz na której nam bardzo zależy, raz mamy wiele rzeczy ale...które nie dają nam tego czego oczekujemy. Gdybyśmy mieli wybierać pomiędzy pieniędzmi a miłością, ile osób wybrało by miłość ? Nikt. Każdy by wybrał to co jest najmniej ważne w życiu. Owszem, pieniądz jest czasem potrzebny ale to miłość, zaufanie, szczęście...to jest najważniejsze. Jacek też tego nie zrozumiał. Dlaczego go od traciła? Zrobił coś nie tak ?
Zawsze robił wszystko żeby była przy nim szczęśliwa. Wspierał ją w każdej chwili. A ona tak po prostu go odtraciła? Przez dłuższy czas nie mógł dojść do siebie. Wziął sobie nawet wolne. Smutek topił w alkoholu. To przez to trafił do szpitala, nie mógł tego pojąć. Będąc w szpitalu bardzo zabolało go to, że Ola go nie odwiedziła ani razu. Jednak co się dziwić. Z pomocą Mikołaja i Zosi wyszedł z tego wszystkiego i po miesiącu wrócił do pracy. Ciężko mu było patrzeć na Olę, a tym bardziej słuchać jej głosu. Z plotek na komendzie słyszał, że Ola ma chłopaka, który jest chory na serce i nie zostało mu dużo czasu. Jednak dla Jacka nie było ważne czy ma się dobrze czy źle, liczyło się to, że jego była dziewczyna ani razu nie odwiedziła go, nie spytała jak się czuje. Byli przyjaciółmi jednak z czasem bardzo się od siebie oddalili. Jacek przez ten okres zbliżył się z Zosią, kobieta spędzała z nim każdą wolną chwilę. Jacek poczuł, że być może to Zośka będzie tą jedyną. Jednego wieczoru stało się tak, że wylądowali w łóżku.
Na komendzie nie zamierzali ukrywać swojego związku. Jacek chciał pokazać Oli, że nie cierpi bardzo po jej odejściu. W tym czasie dowiedział się również, że Michał, jej chłopak, nie żyje. Nie raz widział jak płakała jednak nie miał siły żeby pójść do niej pocieszyć ją. Za to bardzo dobrze układało mu się z Zosią, blondyn planował nawet oświadczyny. Jednak była to decyzja na całe życie. Ola też nie pogadala z nim nie dała im drugiej szansy. Zośka zaczęła zauważać, że z jej chłopakiem jest coś nie tak. Gdy pewnego wieczoru siedzieli u Jacka w domu Zosia postanowiła wyjaśnić parę spraw.
-Kochanie...-zwróciła się do swojego chłopaka.
-Tak skarbie?
-Mogę cię o coś zapytać ?
- Jasne, pytaj.-posłał jej uśmiech.
- Zależy ci na Oli?
Jacka całkiem to zaskoczyło. Nie spodziewał się tego. Po dłuższej chwili postanowił się odezwać.
- Zosiu, nie zrozum mnie źle ale...nie potrafię o niej zapomnieć- spuścił głowę. Myślał, że Zosia wyjdzie ale ona zrobiła coś czego by się nie spodziewał. Uniosła jego podbródek i posłała mu uśmiech.
-Jacek doskonale cię rozumiem. Nie mam ci za złe że chcesz skończyć ten związek.
- Ale...ale...
-Najlepsi przyjaciele?
Nie wiedział co odpowiedzieć.
-Ale...jeśli zostaniemy przyjaciółmi to i tak nie będziemy ze sobą gadać.
-A właśnie, że będziemy. I wiesz co ? Pomogę odzyskać ci Olę.
- Naprawdę?
- Tak
- Dziękuję
Nowi przyjaciele przytulili się. Jacek był szczęśliwy, że Zosia nie ma mu tego za złe, wręcz przeciwnie. Chcę mu pomóc odzyskać dziewczynę. Był jej za to bardzo wdzięczny.
-Mogę zadać ci jedno pytanie?-spytała Zosia.
-No jasne, pytaj.
- Zależało ci kiedykolwiek na mnie?
- No pewnie że tak. Na samym początku naszego związku byłem pewien, że to z tobą pójdę przez życie. Z czasem jednak zauważyłem, że nawet twoja obecność nie pomaga zapomnieć mi o Oli.
-Aha.
- Ale nie masz mi tego za złe?
-Nie.
1 miesiąc później
Z pomocą Zosi Jacek odzyskał chęć do życia. Tak jak sobie obiecali, zostali przyjaciółmi. Jacek pogodził się z przeszłością i zrozumiał, że pewnych rzeczy nie da się zmienić. Chociaż bardzo by chciał. Właśnie siedział w biurze i czekał na patrol 06, miał im do przekazania jedno nagranie. Nie całe 5 minut później w drzwiach ujrzał Aleksandrę i Krzysztofa.
-No proszę, jest i mój ulubiony patrol
-Doprawdy?- powiedział Krzysiek i spojrzał na Olę- Bardzo się cieszymy.
Na twarzy zarówno Oli jak i Jacka malował się szczery uśmiech. Aż miło było patrzeć.
-Dobra Jacuś, my tu gadu gadu a co to za nagranie ?
-A właśnie. Znalazłem coś w sprawie tych ukradzonych monet.
- No co takiego?- tym razem głos zabrała Ola.
-Sami zobaczcie.
Dyżurny włączył nagranie. Ola stanęła za Jackiem a Krzysiek z jego lewej strony. Po obejrzeniu nagrania patrol 06 wychodził już z pokoju. Wychodząc, Ola lekko pocałowałam swojego chłopaka w policzek, życząc mu miłego dnia. Na jego twarzy pojawił się bardzo szczery uśmiech. Mimo, że jego rodzice zgnieli niecałe dwa tygodnie temu w wypadku samochodowym, uśmiechał się bardzo często. To właśnie ich śmierć zbliżyła go z Olą. Stali się nie rozłączeni, aż w końcu pewnego dnia bardzo szczera rozmowa między nimi po której zostali parą. Byli naprawdę bardzo szczęśliwą parą jednak Jacek nie wiedział czy jest to związek na długie lata czy taki jak ostatnio. To właśnie dzisiaj chciał porozmawiać ze swoją dziewczyną, bardzo szczerze porozmawiać. Około 18 Jacek razem z Olą wyszli z komendy. Najpierw pojechali na cmentarz do swoich bliskich, następnie na zakupy a potem do domu. Podczas kolacji Ola dostrzegła dziwne zachowanie swojego chłopaka. Postanowiła z nim porozmawiać po kolacji. Dwadzieścia minut później siedzieli na kanapie wtuleni w siebie. Między nimi panowała cisza, którą przerwał Jacek.
-Olu...- złapał ją za rękę i spojrzał w jej oczy. - Wiesz jak bardzo cię kocham ....
-No wiem ale coś się stało ?
- Pamiętasz nasz niedawny związek?
- Pamiętam.
- I dlatego dzisiaj musimy poważnie porozmawiać...
-Skarbie....ty chyba nie chcesz Skończyć tego?
- Nie ale boję się że niedługo to wszystko się rozpadnie.
-Jacuś skarbie, słoneczko moje...to co zrobiłam kiedyś było największym błędem mojego życia i więcej tego nie powtórzę.
-Obiecujesz?
-Obiecujesz.
Mocno się do siebie przytulili
- Cieszę się że cię mam- szepnął Jacek.
-Ja też się bardzo cieszę. Kocham cię.
- Ja ciebie też. Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem
- Domyślam się.
Następnie włączyli sobie komedie romantyczną. Po godzinie poszli spać.
Po miesiącu Jacek postanowił nie czekać i oświadczyć się Oli. Miał na sobie czarny garnitur, a Ola śliczną, błękitną sukienkę i czarne szpilki.
Siedzieli w restauracji i jedli ich ulubione Dania. W pewnym momencie Jacek uklęknął przed Olą a z kieszeni wyjął złoty pierścionek.
-Olu...chcę żebyś wiedziała, że to ty jesteś tą jedyną i to z tobą chcę spędzić resztę życia. Dlatego, czy zostaniesz moją żoną?
-No pewnie że tak słonko.
A na jej palcu pojawił się pierścionek. Pocałowali się a osoby będące w restauracji bili im brawa.
-Jacuś, tak bardzo się cieszę że cię mam. Kocham cię
-Ja ciebie też. Was, kocham
Zarówno Ola jak i Jacek byli szczęśliwi że niedługo zostaną rodzicami gdyż Ola była w drugim miesiącu ciąży. Cieszyli się że przede wszystkim będą razem aż do śmierci.
Rok później
Ola i Jacek wychowują córeczkę, Lenke. Są bardzo szczęśliwą rodziną. Mieszkają na obrzeżach Wrocławia.
Kilkanaście lat później
Lena, córka Oli i Jacka na już 23 lata. Poszła w ślady rodziców. Została policjantką, pracuje na komendzie gdzie komendantem jest jej ojciec. Ma męża, Tomka i syna Mateusza. Zaś jej siostra Nikola ma 21 lat i została lekarzem. Ma narzeczonego Maćka i jest w drugim miesiącu ciąży. Ola i Jacek są bardzo szczęśliwi że mają takie córki i wspaniałego wnuka.
Z dedykacją dla Alicji :-)
Kiedyś mogli porozmawiać o wszystkim a teraz nie stać ich na zwykłe " cześć".
Kilka miesięcy temu, a dokładnie pięść miesięcy temu w pewnym miejscu, w pewnym mieście doszło do nie przyjemniej sytuacji. Jedna osoba uważała, że tak powinno być, zaś druga, że to nie może być prawda. Niby minęło prawie pół roku od ich rozstania jednak on dalej nie może o niej zapomnieć. Nie raz próbował się do niej zbliżyć jednak na darmo. Ona zaś nie potrafiła mu spojrzeć w oczy, widząc jak bardzo go zraniła. Są przyjaciółmi. Jednak nie zachowują się jak przyjaciele....bardziej zachowują się tak jakby nie wiedzieli o swoimi istnieniu. To smutne. Kiedyś łączyło ich tak wiele a teraz prawie nic. To jest tak jak ze szczęściem. Raz mamy jedną rzecz na której nam bardzo zależy, raz mamy wiele rzeczy ale...które nie dają nam tego czego oczekujemy. Gdybyśmy mieli wybierać pomiędzy pieniędzmi a miłością, ile osób wybrało by miłość ? Nikt. Każdy by wybrał to co jest najmniej ważne w życiu. Owszem, pieniądz jest czasem potrzebny ale to miłość, zaufanie, szczęście...to jest najważniejsze. Jacek też tego nie zrozumiał. Dlaczego go od traciła? Zrobił coś nie tak ?
Zawsze robił wszystko żeby była przy nim szczęśliwa. Wspierał ją w każdej chwili. A ona tak po prostu go odtraciła? Przez dłuższy czas nie mógł dojść do siebie. Wziął sobie nawet wolne. Smutek topił w alkoholu. To przez to trafił do szpitala, nie mógł tego pojąć. Będąc w szpitalu bardzo zabolało go to, że Ola go nie odwiedziła ani razu. Jednak co się dziwić. Z pomocą Mikołaja i Zosi wyszedł z tego wszystkiego i po miesiącu wrócił do pracy. Ciężko mu było patrzeć na Olę, a tym bardziej słuchać jej głosu. Z plotek na komendzie słyszał, że Ola ma chłopaka, który jest chory na serce i nie zostało mu dużo czasu. Jednak dla Jacka nie było ważne czy ma się dobrze czy źle, liczyło się to, że jego była dziewczyna ani razu nie odwiedziła go, nie spytała jak się czuje. Byli przyjaciółmi jednak z czasem bardzo się od siebie oddalili. Jacek przez ten okres zbliżył się z Zosią, kobieta spędzała z nim każdą wolną chwilę. Jacek poczuł, że być może to Zośka będzie tą jedyną. Jednego wieczoru stało się tak, że wylądowali w łóżku.
Na komendzie nie zamierzali ukrywać swojego związku. Jacek chciał pokazać Oli, że nie cierpi bardzo po jej odejściu. W tym czasie dowiedział się również, że Michał, jej chłopak, nie żyje. Nie raz widział jak płakała jednak nie miał siły żeby pójść do niej pocieszyć ją. Za to bardzo dobrze układało mu się z Zosią, blondyn planował nawet oświadczyny. Jednak była to decyzja na całe życie. Ola też nie pogadala z nim nie dała im drugiej szansy. Zośka zaczęła zauważać, że z jej chłopakiem jest coś nie tak. Gdy pewnego wieczoru siedzieli u Jacka w domu Zosia postanowiła wyjaśnić parę spraw.
-Kochanie...-zwróciła się do swojego chłopaka.
-Tak skarbie?
-Mogę cię o coś zapytać ?
- Jasne, pytaj.-posłał jej uśmiech.
- Zależy ci na Oli?
Jacka całkiem to zaskoczyło. Nie spodziewał się tego. Po dłuższej chwili postanowił się odezwać.
- Zosiu, nie zrozum mnie źle ale...nie potrafię o niej zapomnieć- spuścił głowę. Myślał, że Zosia wyjdzie ale ona zrobiła coś czego by się nie spodziewał. Uniosła jego podbródek i posłała mu uśmiech.
-Jacek doskonale cię rozumiem. Nie mam ci za złe że chcesz skończyć ten związek.
- Ale...ale...
-Najlepsi przyjaciele?
Nie wiedział co odpowiedzieć.
-Ale...jeśli zostaniemy przyjaciółmi to i tak nie będziemy ze sobą gadać.
-A właśnie, że będziemy. I wiesz co ? Pomogę odzyskać ci Olę.
- Naprawdę?
- Tak
- Dziękuję
Nowi przyjaciele przytulili się. Jacek był szczęśliwy, że Zosia nie ma mu tego za złe, wręcz przeciwnie. Chcę mu pomóc odzyskać dziewczynę. Był jej za to bardzo wdzięczny.
-Mogę zadać ci jedno pytanie?-spytała Zosia.
-No jasne, pytaj.
- Zależało ci kiedykolwiek na mnie?
- No pewnie że tak. Na samym początku naszego związku byłem pewien, że to z tobą pójdę przez życie. Z czasem jednak zauważyłem, że nawet twoja obecność nie pomaga zapomnieć mi o Oli.
-Aha.
- Ale nie masz mi tego za złe?
-Nie.
1 miesiąc później
Z pomocą Zosi Jacek odzyskał chęć do życia. Tak jak sobie obiecali, zostali przyjaciółmi. Jacek pogodził się z przeszłością i zrozumiał, że pewnych rzeczy nie da się zmienić. Chociaż bardzo by chciał. Właśnie siedział w biurze i czekał na patrol 06, miał im do przekazania jedno nagranie. Nie całe 5 minut później w drzwiach ujrzał Aleksandrę i Krzysztofa.
-No proszę, jest i mój ulubiony patrol
-Doprawdy?- powiedział Krzysiek i spojrzał na Olę- Bardzo się cieszymy.
Na twarzy zarówno Oli jak i Jacka malował się szczery uśmiech. Aż miło było patrzeć.
-Dobra Jacuś, my tu gadu gadu a co to za nagranie ?
-A właśnie. Znalazłem coś w sprawie tych ukradzonych monet.
- No co takiego?- tym razem głos zabrała Ola.
-Sami zobaczcie.
Dyżurny włączył nagranie. Ola stanęła za Jackiem a Krzysiek z jego lewej strony. Po obejrzeniu nagrania patrol 06 wychodził już z pokoju. Wychodząc, Ola lekko pocałowałam swojego chłopaka w policzek, życząc mu miłego dnia. Na jego twarzy pojawił się bardzo szczery uśmiech. Mimo, że jego rodzice zgnieli niecałe dwa tygodnie temu w wypadku samochodowym, uśmiechał się bardzo często. To właśnie ich śmierć zbliżyła go z Olą. Stali się nie rozłączeni, aż w końcu pewnego dnia bardzo szczera rozmowa między nimi po której zostali parą. Byli naprawdę bardzo szczęśliwą parą jednak Jacek nie wiedział czy jest to związek na długie lata czy taki jak ostatnio. To właśnie dzisiaj chciał porozmawiać ze swoją dziewczyną, bardzo szczerze porozmawiać. Około 18 Jacek razem z Olą wyszli z komendy. Najpierw pojechali na cmentarz do swoich bliskich, następnie na zakupy a potem do domu. Podczas kolacji Ola dostrzegła dziwne zachowanie swojego chłopaka. Postanowiła z nim porozmawiać po kolacji. Dwadzieścia minut później siedzieli na kanapie wtuleni w siebie. Między nimi panowała cisza, którą przerwał Jacek.
-Olu...- złapał ją za rękę i spojrzał w jej oczy. - Wiesz jak bardzo cię kocham ....
-No wiem ale coś się stało ?
- Pamiętasz nasz niedawny związek?
- Pamiętam.
- I dlatego dzisiaj musimy poważnie porozmawiać...
-Skarbie....ty chyba nie chcesz Skończyć tego?
- Nie ale boję się że niedługo to wszystko się rozpadnie.
-Jacuś skarbie, słoneczko moje...to co zrobiłam kiedyś było największym błędem mojego życia i więcej tego nie powtórzę.
-Obiecujesz?
-Obiecujesz.
Mocno się do siebie przytulili
- Cieszę się że cię mam- szepnął Jacek.
-Ja też się bardzo cieszę. Kocham cię.
- Ja ciebie też. Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem
- Domyślam się.
Następnie włączyli sobie komedie romantyczną. Po godzinie poszli spać.
Po miesiącu Jacek postanowił nie czekać i oświadczyć się Oli. Miał na sobie czarny garnitur, a Ola śliczną, błękitną sukienkę i czarne szpilki.
Siedzieli w restauracji i jedli ich ulubione Dania. W pewnym momencie Jacek uklęknął przed Olą a z kieszeni wyjął złoty pierścionek.
-Olu...chcę żebyś wiedziała, że to ty jesteś tą jedyną i to z tobą chcę spędzić resztę życia. Dlatego, czy zostaniesz moją żoną?
-No pewnie że tak słonko.
A na jej palcu pojawił się pierścionek. Pocałowali się a osoby będące w restauracji bili im brawa.
-Jacuś, tak bardzo się cieszę że cię mam. Kocham cię
-Ja ciebie też. Was, kocham
Zarówno Ola jak i Jacek byli szczęśliwi że niedługo zostaną rodzicami gdyż Ola była w drugim miesiącu ciąży. Cieszyli się że przede wszystkim będą razem aż do śmierci.
Rok później
Ola i Jacek wychowują córeczkę, Lenke. Są bardzo szczęśliwą rodziną. Mieszkają na obrzeżach Wrocławia.
Kilkanaście lat później
Lena, córka Oli i Jacka na już 23 lata. Poszła w ślady rodziców. Została policjantką, pracuje na komendzie gdzie komendantem jest jej ojciec. Ma męża, Tomka i syna Mateusza. Zaś jej siostra Nikola ma 21 lat i została lekarzem. Ma narzeczonego Maćka i jest w drugim miesiącu ciąży. Ola i Jacek są bardzo szczęśliwi że mają takie córki i wspaniałego wnuka.
Subskrybuj:
Posty (Atom)